Dzisiejszy Kościół nie ma nam (młodzieży) do zaoferowania nic. Nic prócz klepania paciorków, wysłuchiwania wycia organisty co niedziela, klękania przed ołtarzem, spowiadania się ze swoich prywatnych rzeczy jakiemuś kolesiowi za drewnianą kratą.
to nie jest do końca tak . kosciół stara się wyjść młodzieży naprzeciwko - organizowane są liczne kolonie (tzn. nie wiem jak to w wiekszych miastach wygląda, ale w mojej okolicy to funkcjonuje), wyjazdy, wycieczki, nie koniecznie związana bezpośrednio z religią. np. taki wypad nad jezioro. of koz będą jakieś zbiorowe modlitwy, spiewanie pioseek, ale raczej wszystko bedzie miało charakter lajtowy, a nie czysto dewocyjny.
inny przykład - Przystanek Jezus skierowany do młodzieży, która lubi słuchać ostrzejszej muzyki. albo współczesne grupy rockowe o charakterze religijnym (vide T2TM2, czy jak to sie tam pisze ;/ )
wiec nie mówcie,ze Kosciół nic nie robi pod tym względem
Nic prócz klepania paciorków, wysłuchiwania wycia organisty co niedziela, klękania przed ołtarzem, spowiadania się ze swoich prywatnych rzeczy jakiemuś kolesiowi za drewnianą kratą
stereotyp który funkcjonuje głównie dzięki radiu z Torunia... jak nam powiedział ksiądz, co kiedyś miał ze mną religię - "nie chodzi o to, aby iść do kościoła i wyklepac te regułki... nie o to tu chodzi. gdy rozmawiasz z Bogiem rozmawiaj tak, jakbyś rozmawiał z kumplem, ojcem, przyjacielem, a nie piosenka, wierszyk, piosenka, dwa wierszyki. myslicie, ze on che, byście chodzili i klepali regułki... zapomnijcie. wieara to nie tylko klepanie regułek. to sprawa czysto duchowa i indywidualna dla każdego człowieka
Potem, może to głupie, ale w "Stygmatach" padł tekst, który w głowie utkwił mi do dzisiaj: "Królestwo Boga jest wewnątrz Ciebie i wokół Ciebie. Nie pałace z drewna i kamienia. Podziel kawałek drewna i ja tam będę. Podnieś kamień i znajdziesz mnie".
to są prawidłowo zinterpretowana przesłąnia z Biblii. nie koscioły, nie figurki, nie medaliki, łańcuszki, i tak dalej. a ta cała otoczka w postaci kościołów, ofiar odpustów itd to wymysł kleru, po to, aby sie księżom lepiej żyło. niestety 90% księży to nie są ludzie z powołania, ale ludzie którzy idą, bo za nic nierobienie dostają niezłą kasę.
Nie wierzę w Boga, którego istnienia staramy się dowieść, ponieważ on sam nie chce dać nam znaku.
On nie ma tekiego obowiązku. ludzie dostali słowo boże i co z tym zrobią to ich sprawa. to, ze nie daje nam znaku wcale nie musi oznaczac, ze Boga nie ma. człowiek, który wierzy, nie potrzebuje namacalnych znaków tak jak niewierny Tomasz. on to wie. przyjmuje jako pewnik.
Nie wierzę w to, że bezczynnie przyglądałaby krzywdzie, którą przez tysiąclecia wyrządzamy naszemu gatunkowi. Ufalibyście komuś takiemu? Komuś, kto pozwalał na masakry w swoim imieniu? "Niezbadane są wyroki boskie', ale czy ktoś próbował przewidzieć koniec takiej walki?...
no cóż, odpowiedź na to pytanie jest w Biblii. jak wiele zresztą, trzeba tylko ją dobrze poznać. Człowiek poprzez grzech i bunt chciał udowodnic Bogu, ze sam bedzie decydował o swoim losie, a Bogu nic do tego. Bóg dał więc wolną ręke ludziom, którzy przez te wszystkie lata starają się stworzyć idealny swiat, aby udowodnic, ze jak sie uprze to potrafi i poradzi sobie bez Boga. to co widzisz za oknem, to nie jest wina Boga, tylko ludzi, bo chcą udowodnic, ze nie potrzebują Boga w swoim zyciu i bez niego stworzą swiat idealny. jak widac jak do tej pory sie nie udało. Nowy testament daje nam TYLKO jedno przykazanie, przykazanie miłosci. gdyby ludzie sie do niego stosowali, nie byo by tych wojen, krzywd. ale widać ludzie bez wojny i walki życ nie potrafią. czowiek człowiekowi wilkiem. i to jego wina, nie Boga. ludzie mają wolną wolę i robią z nią co chcą.
A czy ludzie się zastanawiali, że jeśli kiedyś zstąpi jakiś Bóg, czyj to będzie Bóg? Chrześcijan? Mahometan?
sprawa jest prosta i to bardzo. Bóg Żydów, Mahometan i Chrzescijan to jeden i ten sam Bóg, tylko że inaczej opisali go Zydzi, Inaczej Muzułmanie, a chrzescijanie w sumie mają to samo co u żydów, tylko że oni wierzą, ze Jezus był zbawicielem, a żydzi nie. to jest różnica. Buddyzm to filozofia raczej jest. inne religie (hinduizm i tak dalej) za słabo znam, by coś o nich mówić, ale to są raczej lokalne religie. a te cztery wymienione wczesniej są najpowszecniejsze. z czego jedna jest postawą filozoficzną, pozostałe trzy mają wspólne korzenie. problem z głowy. nie przyjdzie bóg kogoś tam, a kogoś tam. po prostu przyjdzie Bóg i tyle. z tym, ze ja osobiście nie wierze w ten koniec, jaki to nam narzuca opinia publiczna, i wizje Jana Apostoła. koniec swiata dla mnie bedzie, gdy umre. i to bedzie koniec mojego świata. Armageddon i totalna zagłada to bzdura
Moja najlepsza koleżanka z podstawówki była prawosławna, i wprawdzie nikt nie zabraniał mi się z nią przyjaźnić, czy też w domu nie poruszało się tematu (!), jednak pierwsze reakcje dzieciarni były różne i zdarzały się próby napiętnowania, typu "nie chodzisz do kościoła".
wszystko zależy od sposobu w jaki podchodzą ludzie do spraw wiary. niestety nasze państwo chce uchodzić za wyznaniowe i ludzie mają taką jakąś głupią mentalność. ale to jest wina koscioła jako instytucji. od wieków popierał napiętnowanie innych religii i dopiero tak naprawde od niedawna się to zmienia we własciwym kierunku. ale mentalność w ludziach pozostała. to jest problem.
Mnie zaś dziwiły niektóre obyczaje związane z nieszczęsną krwią miesięczną (z punktu widzenia religii... to kobiety nie powinny istnieć, bo z jednej strony wychwala się pod niebiosa ich dar "dawania życia", z drugiej nazywane są grzesznicami z racji ich wrodzonej zmysłowości i/lub słabości i w ogóle są źródłem wszelkiego grzechu... I to zawsze one są winne i one powinny się kontrolować).
no cóż, a czy Ty gdybyś była na naszym męskim miejscu zaufałabyś czemuś co krwawi raz na miesiąc i nie umiera?? - dobra, niesmaczny żart. prawda jest taka, ze kobiety w niczym nie zawiniły. wielka polityka i księża są tego przyczyną. po prostu szukali prostego sposobu, aby zamknąć kobietom dostęp do stanowisk i pozycji, no i sobie wymyslili... religia piętnuje kobiety? a gdzie tam. jakiś nawiedzony papież (niewielu było mądrych papieży notabene) miał wizję na haju, napisał jakąś encyklikę i wierni uwierzyli. encykliki , dekrety i inne pierdo...ne koscielne pisma urzedowe nie są podstawą wiary. to tylko dodatek. to tak jak z Finalem Siódemką. jest FF7, i milion dodatków. tak samo tu. masz jedną biblię, i kupę bzdur, które wymyślono, aby zbić kasę. ale do szczęścia nie powinny byc one Tobie w ogóle potrzebne. Biblia wyrazinie określa i daje nam TYLKO JEDNĄ modlitwę - Skład Apostolski (Ojcze nasz....) i JEDNO PRZYKAZANIE. reszta pierdół, to szajs wymyslony po to, aby ludzi zastraszyć i doić z nich pieniądze. nic więcej. takie naprzykład pierdolenie w Wielki Czwartek, ze niby podczas ostatniej wieczerzy Chrystus uczynił poprzez słowa "To czyńcie na moją pamiątką" stan duchowny. BEZEDEURA. w IV wieku naszej ery sobie jakaś grupka wymysliła, ze aby trzepać zyski, to sobie stworzyła duchowieństwo. wczesniej wszyscy ludzie byli bracmi (cały czas mowa o chrzescijańcstwie) i co? znalazło sie kilu takich, co nagieło słowa Biblii na własne potrzeby i mamy ze tak powiem to co mamy. bande idiotów w sutannach, którzy myslą, ze im wszystko wolno. naprawde trafić na porządnego księdza to rzadkość.
Jestem panią swego losu, ja decyduję na co mnie stać, a na co nie, ja wiem co dla mnie jest dobre, a co nie, ja widzę, co jest złe a co nie, nie odwołując się ani do ksiąg, ani do wiary, ani do bogów.
i tak powinno być. bo my żyjemy wlasnym życiem. wiara nie jest nakazem. to raczej wskazówka. ja to tak odbieram. nie mozna nikogo do niczego zmusić. ani mieczem, ani ogniem. ale niestety w kulturze chrzescijańskiej było tak dużo wypaczeń, ze zatraciła ona swój sens niemalże do cna, co widzimy w postaci dewotów, księży antysemitów, pedofili, krucjat, wojen za wiarę i takich tam. jak to leciało w kawałku SOAD - WAR! - "Men need a reason to kil another man" czy jakoś tak. a wiara jako pretekst nadaje sie w tym celu idealnie. i tu jest wypaczenie.
Niezbadane są wyroki Pana', to chyba najlepsze wyjaśnienie na wszelkie nieścisłości w Biblii i apokryfach. Nie jesteśmy w stanie pojąć Boga! Tyle nam, głupim śmiertelnikom powinno wystarczyć.
jesteśmy, jesli bedziemy chcieli. ale po co. grupa pacanów, która jest przy władzy zrobi to lepiej za nas. w końcu oni mają z tego kasę, nie my, my im dajemy. ciągle i raz po raz. niescisłosci też da sie wyjasnic i to bardzo łatwo - CENZURA :F nie wierze, zeby przez 4 wieki nim spisano nowy testament niektórzy z ludzi, którym zależało na własnym zysku, nie na dobrze ogółu nie pozamieniali kilku zdań na sobie pasujące. po prostu nie wierzę. dla mnie Biblia jak nic jest ocenzurowana i okrojona, po to, aby chrzescijanie slepo wierzli i służyli swemu kościołowi. a jak sie który sprzeciwi, to bm. na tortury. w dzisiejszych czasach jawnie nie mozna torturować, to sie po prostu nazwie kogoś antychrystem i satanistą. jak Metallikę np. za kawałek LEper Messaiach, w którym dosadnie podsumowali sytuację w kosciele amerykańckim, spiewając "zapłac mi (w domyśle księdzu) kupę szmalu, a załatwię Tobie zajebiste miejsce w raju". a ludzie slepo wierzący są podatni na takie rewelacje. satanisci? na stos z nimi! ile kobiet zostało spalonych jako czarownice, dlatego, ze były niewygodne dla jakiejs wpływowej grupy? a trucizny, najemicy, płatni zabójcy na usługach księzy? takie było sredniowiecze. katolicyzm nigdy nie był piękny, jak sie nam go maluje i wpaja od urodzenia...
Podobnie śmieszne są te inicjatywy pisania 'Biblii' nowoczesnym językiem..
niektórzy mają naprawdę genialne pomysły... myslą, ze jak napiszą Biblię na nowo, młodzieżowym językiem, to cos sie zmieni. a w życiu. to tak, jakby napisac na nowo pana Tadeusza, bo jest niezrozumiały. a co! zamiast słowa mospanie, użyjmy słówka ZIOM. a w Bibli nowoczesnej, to niech nie ma apostołów, tylk są ci, KUMPLE. a na Jezus niech mówi jak Yoda z Star Warsów... damn, ludzie mają głupie pomysły.
Nie chcę też polegać na niepewnym sojuszniku, liczyć na ratunek z rąk nieznajomego. To jak iść na wojnę bez opancerzenia. Lepiej się opancerzyć we własne siły i polegać na sobie samym, niż na bytach nadprzyrodzonych.
to jest zdrowe podejście. nikt nie każe liczyć na Boga, ze przyjdzie i pomoze. zapomnij. nie o to w tym chodzi. byt nadprzyrodzony ciebie nie nakarmi, nie napoi. to tak jak w tym dowcipie, ze Modliłsie żyd do boga, aby wygrał milion w totka. i któregoś dnia objawił mu się pan i powiedział, ze wygra w totka, ale niech kupi do cholery los, bo on ie poda mu wszystkiego na tacy"
bóg nie jest po to by w czymś Cie wyreczac, jest raczej kimś, czymś, co sprawia, ze łatwiej ma bć człowiekowi przez życie przejść. ja osobiście doswiadczyłem kilku sytuacji i iwerze, ze wysłuchał mej modlitwy. ale nie siedziałem z założonymi rękami i czekałem na cud, cuda sie nie zdarzają, ale niestety wielu wierzy, ze Bóg będzie im spełniał cuda na zawołanie.
pewnie juz kieds pisałem o moim modelu wiery jaki prezentuje, ale nie zaszkodzi jescze raz wspomniec - wierzę w Boga, ale wiarę opieram na zdrowm rozsądku i na piśmie swiętym, nie na milionie zapisów w encykilkach, katechizmach itd. wieara to MOJA indywidualna sprawa i zaden ksiądz nie będzie wiedział lepiej ode mnie czego ja chce. i wszystkim wierzącym tego samego życzę. jkby do wszystkich to dotarło, a nie slepo słuchali pierdo**lenia z ambony co niedziele w kosciele, to o ile lepszy byłby ten świat...