damn.. sorry, że tak późno, ale najpierw mi sie nie chciało, potem zapomniałem, potem znowu mi się nie chciało i dopiero dzisiaj się zmusiłem, żeby coś napisać...
Zapytałeś co mnie gryzie.. Dlaczego napisałem te długaśne posty? Hmm.... ciężko mi to dobrze sformułować. Możliwe, że jestem społecznie niedorozwinięty i nie docierają do mnie pewne elementarne dla normalnego człowieka fakty, ale nie mogę się z tym pogodzić, że człowiek jest zdolny do czegoś takiego. Całą tą wizję mam od stosunkowo krótkiego czasu (dokładnie nie podam, bo takich rzeczy się nie pamięta... chociaż.. byl taki incydent....nie będę go przytaczał, chyba, że będziecie chcieli). Nagle mnie uderzyło, że świat jest bez sensu. To, że żyjemy w świecie absurdu jest w naszych czasach na porządku dziennym. Hmm..... oglądał ktoś albo czytał sztukę S. Mrożka pt."Tango"( ja nie lubię takich rzeczy, ale to jest zaj****te)? Ta sztuka świetnie się odnosi do mnie (postać Artura.. głównego bohatera). Przybliże dla nieobezanych, że główny bohater to człowiek z wartościami i ustalonym światopoglądem, natomiast całe jego otoczenie zachowuje się w sposób nierozsądny i niepoważny. Jego rodzina, dziewczyna... i on nie może tego pojąć... ciska w nimi swoimi ideami (skąd inąd zgodnymi z moimi)... stara się im pokazać, że to co robią jest chore.... jak się to kończy.. hehe... podchodzi do niego dresiarz i mu skręca kark... bardzo dobra sztuka. Dobra... wracając do tematu... dlaczego mnie to trapi.... no cóż... każdego coś trapi... ciążą nad całą ludzkością pewne problemy, na które nie mamy bezpośredniego wpływu, ale jednak są osoby, które się nimi martwią, np. Dzióra Ozonowa, Karczowanie lasów tropikalnych, czy głód w afryce... Jak się dobrze zastanowić to to wszystko jest smutne.... ale nikt nie wstaje rano i nie zaczyna się urzalać nad tym, że pewnie znowu ktoś w afryce umiera na gruźlicę z powodu braku szczepionek... zbyt dużo ma się własnych problemów, zeby się martwić za innych... cóż.. może mam deficyt problemów, że zabrałem się za pesymistyczną kontemplace rozkładu naszych czasów pod wpływem massmediów... muszę sobie znaleźć jakiś prywatny kryzys, żeby przestać się użalać nad rzeczami, na które nie mam wpływu.
Co jest w tym złego pytasz? heh... na to już odpowiedziałem, właściwie wszystkimi poprzednimi postami. Granica między dobrem, a złem jest czymś bardzo subiektywnym i prywatnym. Może ciebie to nie razi, ale mnie tak.
ja też pewnie jestem jakoś kreowany przez media... ściągne na internecie muzyke i jej słucham... zobacze jakiś teledysk japoński i powiem o faqqq takiej fryzury właśnie szukałem robie print screen i sobie robie fryz... mi tam nie przeszkadzają media... to że moja fryzura jest całkiem inna od innych mi sie podoba i ciesze się że kiedys tam zobaczyłem teledysk Dir en grey... twoje białe włosy też przecież są pewnie fascynacją jrpgów i bohaterów japońskich mang/anime... tak mi się wydaje, tam przeca wielu tak lata
i znowu zbliżamy się do bardzo cieńkiej granicy.... między wpływem massmediów (którego tak nie lubię) i jak najbardziej poprawnym i przeze mnie lubianym wpływem mediów. Media i Massmedia.... wyrazy bardzo podobne, ale różnica polega na tym, że te drugie są robione dla wszystkich, a te pierwsze tylko dla pewnej grupy ludzi. To, że właśnie Massmedia rozrosły się na taką skalę mnie wkurza. Media promują, żeby każdy był inny... można np. czytać mangę, można jej też nie lubić. Massmedia natomiast pokazują wzorce, które niejako muszą podobać się wszystkim, np. jeśli chcesz być na czasie musisz mieć komórę, najlepiej jak najlepszą. Jestem pod bardzo silnym wpływem jRPGów, w szczególności Square, jestem również pod silnym wpływem mang i anime, jakie oglądam nałogowo. Jednak nie są to rzeczy powszechne i to jest właśnie w nich piękne. To, że dzięki fascynacji tym i tym jestem inny od reszty. Dlatego też ten wpływ mediów uważam za dobry i całkowicie naturalny. Ja wybrałem, że chcę się tym interesować. Massmedia tworzą natomiast pewną konwencję...pokazują jak należy się zachowywać.... przykładem może być przytoczony przez ciebie i trafnie porównany do Muppet Show "Bar". Ta grupka ludzi ma już fanów w całej Polsce... dlaczego obiektem niejakiego kultu mają być Klaudiusz, czy Doda Elektroda, a nie ktoś naprawde tego warty.
Tak to troche smutne... ale i nie, bo koleś który tak robi (dołącza do grupy i wygląda i robi to co oni bo by nie był zaakceptowany) jest raczej żałosny i w sumie takie bardzo smutne to nie jest, jeśli ktoś jest słaby i nie potrafi pokazać swoich walorów i sprzeciwić się stereotypom to jest dla mnie cieciem
AMEN... raz w życiu nie mam nic do dodania....
ja sam jestem całkiem inny od ludzi z mojego otoczenia i często w szkole wyśmiewano mnie za moje bujne fryzury, eksperymentowanie z wyglądem i to że poprostu się wyróżniałem... hahaha właśnie mi się przypomniało że jeden koleś się ze mnie śmiał że za wszelką cene chce być inny od wszystkich, że słucham jap. muzyki bo chce być inny/lepszy ubieram się inaczej, mam inne włosy inne zainteresowania... to wszystko przez to że chce być inny od reszty... dla mnie to jednak nie jest minus i waliło mnie jak komuś coś nie pasowało, mówiłem offen że jak coś ma to niech spierd*** i nigdy nie zaczął bym powiedzmy słucać Hiphopu żeby mieć kumpli...
I w takich ludziach widzę nadzieję... jesteś, kolokwialnie mówiąc, człowiekiem kolorowym, wśród szarych ludzi. Ja jestem co krok wyśmiewany za długie włosy, za to, że tak się interesuję Japonią i ich grami, czy za to, że lubię M&A. Jesteśmy w bardzo podonych sytacjach i oboje pokazaliśmy, że możemy być sobą, kiedy nie jest to łatwe... jeszcze zaczne pić wina marki "Wino" to będziemy identyczni hehehe....
z góry cie rzepraszam Tantalus bo wiem że piszesz o tym już od kilkudziesięciu postów...
don't mention it...... przy pierwszym poście z tej serii napisałem, że to wszysto może być jedynie moję chorą imaginacją...
Teraz mam zamiar przejść do meritum moich ostatnich... hmm.. jakiś 6 postów (nie wiem dokładnie.... te, z tych długaśnych, co to ich nikt nie czyta)... o co mi chodziło.... może o rzucenie światła na temat, o którym nie jest tak głośno... może chciałem nim trafić do kogoś, kto mógł myśleć podobnie... może chciałem się podzielić swoimi chorymi wizjami... może chciałem ożywić topic tematem, w którym dobrze się czuję.... może mnie to naprawde trapi... ciężko powiedzieć dokładnie.... mówi się, że prawda leży po środku, więc to mniej-więcej to. Wkurza mnie, że ludzie...
z mediów zapożyczają swój wizerunk czy to że zachowują się jak zjeby i nie mogą przerwać konwelansów
Może nie jest to problem, na który jest, czy szuka się nawet jakiegoś rozwiązania, ale jest to domena problemów filozoficznych. Muszę zrobić to co normalni ludzie i zaakceptować to, że świat jest taki, a nie inny... sigh...
PS. Przepraszam, jeśli ten i poprzednie posty na temat popkultury i massmediów kogokolwiek uraziły lub, co bardziej prawdopodone, zanudziły na śmierć. Jeżeli w moim rozumowaniu widzicie jakieś błędy to wytknijcie mi je... niech inni też się ze mnie pośmieją. Zapraszam jeszcze raz wszystkich do polemiki...
dobra.... połowa posta za nami.. hehehe... teraz o homoseksualiźmie...
QUESTION 1 - Czy powinno się dopóścić zawieranie homoseksualnych małżeńst?
A czemu nie? To, że się tego u nas zabrania jest pośrednio lub bezpośrednio związane z opinią Kościoła na ten temat, a w takich sprawach zadko się z kościołem zgadzam. Człowiek ma prawo kochać kogo chce i jak chce, a dbające o swoich obywateli państwo powinno zalegalizować te zwiazki, skoro nie możn uniknąć ich powstawania.
QUESTION 2 - Czy powinno się dopóścić adopcję związkom homoseksualnym?
Nie, a nawet powinno się im zabronić wychowywanie dzieci narodzonych (np. dziecko lesbijki zapłodnionej za pomocą spermy z banku lub od znajomych). Dlaczego? Wielu ludzi mówi, że seksualizm nie jest niczym złym i jest całkiem naturalny. Niestety, nie wszystkie ładnie brzmiące hasła są prawdziwe (swoją drogą, żadko są). Seksualizm jest chorobą psychiczną i nie można go traktować inaczej. Nie jest on naturalny w żadnym związku, bo nie instynkt gejów i lesbijek nie jest ustawiony na zapewnienie ciagłości gatunkowej. Jeżeli para homoseksualna wychowywałaby dziecko, na 99% wyrósł by z niego następny gej lub lesbijka. Można by powiedzieć, że dzięki temu dzieci mają kontakt z czymś naturalnym od samego początku lub, że nie koniecznie musi wyrosnąć z teo dziecka następny osobnik chory. Niestety... tolerancja seksualna jest czymś co kształtuje się w dziecku od samego początku. Jeżeli będzie np. chłopczyk będzie od początku doświadczał rodzicielskiej miłości od dwóch tatusiów, to jak ma zacząć lubić dziewczynki.
narazie tyle.... no.... to jeden z moich dłuższych postów.... jeżeli to czytasz, to znaczy, że moje bzdury jeszcze ci nie zrobiły z mózgu galaretki.... podziwiam, bo sam bym tego chyba nie przeczytał.... wystarczy, że napisałem.