Autor Wątek: Kółko Filozoficzne  (Przeczytany 92340 razy)

Offline Kazumaru

  • Komercyjny chłopak
  • SuperMod
  • ***********
  • Wiadomości: 3357
  • Forbidden Lover
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #140 dnia: Października 13, 2004, 03:27:25 pm »
Cytuj
Wszystkie moje ostatnie posty właśnie o tym mówią... i najśmieszniejsze jest to, że i tak nic nie zmienimy (lub też nie zmienię, bo jak zauważyłem wcześniej, możliwe, że tylko ja mam takie jazdy). To jest właśnie smutne.
Ale właściwie co jest tu smutne?... Dlaczego tak bardzo cię denerwuje to co robią z ludzmi mass media? Mnie powiedzmy strasznie zgniata Bar czy inne tego typu programy które ostatnio pokazują pełno lalek i innych kukieł i są strasznie syfiate komercyjne... ale właściwie co jest w tym złego? Co cię tak bardzo w tym denerwuje? Ważne że na ciebie nie działają... chociaż jakoś o tych JRpgach musiałeś się dowiedzieć... ja też pewnie jestem jakoś kreowany przez media... ściągne na internecie muzyke i jej słucham... zobacze jakiś teledysk japoński i powiem o faqqq takiej fryzury właśnie szukałem robie print screen i sobie robie fryz... mi tam nie przeszkadzają media... to że moja fryzura jest całkiem inna od innych mi sie podoba i ciesze się że kiedys tam zobaczyłem teledysk Dir en grey... twoje białe włosy też przecież są pewnie fascynacją jrpgów i bohaterów japońskich mang/anime... tak mi się wydaje, tam przeca wielu tak lata

Cytuj
Czy to nie smutne? Czy jedyną drogą do zaakceptowania przez masę jest upodobnienie się do niej? Żyjemy w chorych czasach, w których człowiek nie może być takim jaki jest, bo wszyscy zaczną na niego patrzeć jak na idiotę. "Kajdany stereotypów" są wszędzie i na każdym bez wyjątku.
Tak to troche smutne... ale i nie, bo koleś który tak robi (dołącza do grupy i wygląda i robi to co oni bo by nie był zaakceptowany) jest raczej żałosny i w sumie takie bardzo smutne to nie jest, jeśli ktoś jest słaby i nie potrafi pokazać swoich walorów i sprzeciwić się stereotypom to jest dla mnie cieciem, ja sam jestem całkiem inny od ludzi z mojego otoczenia i często w szkole wyśmiewano mnie za moje bujne fryzury, eksperymentowanie z wyglądem i to że poprostu się wyróżniałem... hahaha właśnie mi się przypomniało że jeden koleś się ze mnie śmiał że za wszelką cene chce być inny od wszystkich, że słucham jap. muzyki bo chce być inny/lepszy ubieram się inaczej, mam inne włosy inne zainteresowania... to wszystko przez to że chce być inny od reszty... dla mnie to jednak nie jest minus :unsure:  i waliło mnie jak komuś coś nie pasowało, mówiłem offen że jak coś ma to niech spierd*** i nigdy nie zaczął bym powiedzmy słucać Hiphopu żeby mieć kumpli...

Cytuj
Tylko nieliczni są całkowicie obiektywni na otoczenie (ja chyba też nie jestem... to, że sobie to uświadomiłem nic nie znaczy)
Jasne że ty też niejesteś i wątpie czy ktokolwiek jest... ty niejesteś choćby i przez to jak prześladujesz media i popkulture ;)

Cytuj
Niektórzy są bardziej asertywni (nowe słowo... nauczyłem się na przedsiębiorczości... )
Też sie go nauczyłem rok temu na przedsiębiorczości :D (BTW: zjebany przedmiot i nie wiem po co mi 4 takie podobne do siebie przedmioty w gastronomiku :shu: )

z góry cie rzepraszam Tantalus bo wiem że piszesz o tym już od kilkudziesięciu postów... ale musze to powiedzieć i pewnie odpowiedź już była powiedziana  kilkanaście razy.. ale co cię tak najbardziej w tym wszystkim denerwuje? To że ludzie z mediów zapożyczają swój wizerunk czy to że zachowują się jak zjeby i nie mogą przerwać konwelansów (nie jeestem pewien czy dobrze rozumiem znaczenie tego słowa którego przed chwilą użyłem), bo ta cała twoja nienawiść jednak troche mnie dziwi...


Homosexualizm...
Nie mam nic przeciwko niemu, uważam że nie powinno być granic jeśli ktoś naprawde kogoś kocha... ale nie wiem czy powinienem się wypowiadać... moje poglądy na temat gejów/lesbijek są dosyć wyidealizowane gdyż namiętnie czytam mange i oglądam anime tam iłość takich osobników jest bardzo często pokazana o wiele piękniej niż zwykła i sprawia że niejedno krotnie pięknie się obserwuje takie związki... jednak życe to nie bajka i nie mam pojęcia czy gejowskie pary tak naprawde czują do siebie wielką miłość, czy może jest tak jak mówi wiele osób jest to poprostu chroba.. może oni poprostu czują pociąg do facetów, tak jak te dresiary gdy zobaczą jakiegoś koksa.... nie wiem nie mam pojęcia, ale w każdym razie powinni mieć oni wolną wole i nie powinno się ich przesladować, ale jednak jestem stanowczo przeciwny aby takie pary mogły adoptować dzieci... każdy wie jakie jest społeczeństwo i jak zachowują się wobec siebie szkolni równieśnicy.. pomyślcie jaki horror by przeżywało takie dziecko dorastające z rodzicami tej samej płci... a oprócz tego jest przecież jeszcze wielu nie tolerancyjnych rodziców... te dzieci miały by straszne życie i nie wątpie że ich psychika by strasznie na tym ucierpiała...

za długi i za nudny post więc narazie kończe, ale  o gejach jeszcze się nie wypowiedziaęłm maxymalnie... chyba...


If I ever hear you say another women's name in your sleep you'll wake up the next morning with your joystick missing... got it?

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #141 dnia: Października 19, 2004, 10:11:55 pm »
damn.. sorry, że tak późno, ale najpierw mi sie nie chciało, potem zapomniałem, potem znowu mi się nie chciało i dopiero dzisiaj się zmusiłem, żeby coś napisać...

Zapytałeś co mnie gryzie.. Dlaczego napisałem te długaśne posty? Hmm.... ciężko mi to dobrze sformułować. Możliwe, że jestem społecznie niedorozwinięty i nie docierają do mnie pewne elementarne dla normalnego człowieka fakty, ale nie mogę się z tym pogodzić, że człowiek jest zdolny do czegoś takiego. Całą tą wizję mam od stosunkowo krótkiego czasu (dokładnie nie podam, bo takich rzeczy się nie pamięta... chociaż.. byl taki incydent....nie będę go przytaczał, chyba, że będziecie chcieli). Nagle mnie uderzyło, że świat jest bez sensu. To, że żyjemy w świecie absurdu jest w naszych czasach na porządku dziennym. Hmm..... oglądał ktoś albo czytał sztukę S. Mrożka pt."Tango"( ja nie lubię takich rzeczy, ale to jest zaj****te)? Ta sztuka świetnie się odnosi do mnie (postać Artura.. głównego bohatera). Przybliże dla nieobezanych, że główny bohater to człowiek z wartościami i ustalonym światopoglądem, natomiast całe jego otoczenie zachowuje się w sposób nierozsądny i niepoważny. Jego rodzina, dziewczyna... i on nie może tego pojąć... ciska w nimi swoimi ideami (skąd inąd zgodnymi z moimi)... stara się im pokazać, że to co robią jest chore.... jak się to kończy.. hehe... podchodzi do niego dresiarz i mu skręca kark... bardzo dobra sztuka. Dobra... wracając do tematu... dlaczego mnie to trapi.... no cóż... każdego coś trapi... ciążą nad całą ludzkością pewne problemy, na które nie mamy bezpośredniego wpływu, ale jednak są osoby, które się nimi martwią, np. Dzióra Ozonowa, Karczowanie lasów tropikalnych, czy głód w afryce... Jak się dobrze zastanowić to to wszystko jest smutne.... ale nikt nie wstaje rano i nie zaczyna się urzalać nad tym, że pewnie znowu ktoś w afryce umiera na gruźlicę z powodu braku szczepionek... zbyt dużo ma się własnych problemów, zeby się martwić za innych... cóż.. może mam deficyt problemów, że zabrałem się za pesymistyczną kontemplace rozkładu naszych czasów pod wpływem massmediów... muszę sobie znaleźć jakiś prywatny kryzys, żeby przestać się użalać nad rzeczami, na które nie mam wpływu.

Co jest w tym złego pytasz? heh... na to już odpowiedziałem, właściwie wszystkimi poprzednimi postami. Granica między dobrem, a złem jest czymś bardzo subiektywnym i prywatnym. Może ciebie to nie razi, ale mnie tak.

Cytuj
ja też pewnie jestem jakoś kreowany przez media... ściągne na internecie muzyke i jej słucham... zobacze jakiś teledysk japoński i powiem o faqqq takiej fryzury właśnie szukałem robie print screen i sobie robie fryz... mi tam nie przeszkadzają media... to że moja fryzura jest całkiem inna od innych mi sie podoba i ciesze się że kiedys tam zobaczyłem teledysk Dir en grey... twoje białe włosy też przecież są pewnie fascynacją jrpgów i bohaterów japońskich mang/anime... tak mi się wydaje, tam przeca wielu tak lata

i znowu zbliżamy się do bardzo cieńkiej granicy.... między wpływem massmediów (którego tak nie lubię) i jak najbardziej poprawnym i przeze mnie lubianym wpływem mediów. Media i Massmedia.... wyrazy bardzo podobne, ale różnica polega na tym, że te drugie są robione dla wszystkich, a te pierwsze tylko dla pewnej grupy ludzi. To, że właśnie Massmedia rozrosły się na taką skalę mnie wkurza. Media promują, żeby każdy był inny... można np. czytać mangę, można jej też nie lubić. Massmedia natomiast pokazują wzorce, które niejako muszą podobać się wszystkim, np. jeśli chcesz być na czasie musisz mieć komórę, najlepiej jak najlepszą. Jestem pod bardzo silnym wpływem jRPGów, w szczególności Square, jestem również pod silnym wpływem mang i anime, jakie oglądam nałogowo. Jednak nie są to rzeczy powszechne i to jest właśnie w nich piękne. To, że dzięki fascynacji tym i tym jestem inny od reszty. Dlatego też ten wpływ mediów uważam za dobry i całkowicie naturalny. Ja wybrałem, że chcę się tym interesować. Massmedia tworzą natomiast pewną konwencję...pokazują jak należy się zachowywać.... przykładem może być przytoczony przez ciebie i trafnie porównany do Muppet Show "Bar". Ta grupka ludzi ma już fanów w całej Polsce... dlaczego obiektem niejakiego kultu mają być Klaudiusz, czy Doda Elektroda, a nie ktoś naprawde tego warty.

Cytuj
Tak to troche smutne... ale i nie, bo koleś który tak robi (dołącza do grupy i wygląda i robi to co oni bo by nie był zaakceptowany) jest raczej żałosny i w sumie takie bardzo smutne to nie jest, jeśli ktoś jest słaby i nie potrafi pokazać swoich walorów i sprzeciwić się stereotypom to jest dla mnie cieciem

AMEN... raz w życiu nie mam nic do dodania....

Cytuj
ja sam jestem całkiem inny od ludzi z mojego otoczenia i często w szkole wyśmiewano mnie za moje bujne fryzury, eksperymentowanie z wyglądem i to że poprostu się wyróżniałem... hahaha właśnie mi się przypomniało że jeden koleś się ze mnie śmiał że za wszelką cene chce być inny od wszystkich, że słucham jap. muzyki bo chce być inny/lepszy ubieram się inaczej, mam inne włosy inne zainteresowania... to wszystko przez to że chce być inny od reszty... dla mnie to jednak nie jest minus  i waliło mnie jak komuś coś nie pasowało, mówiłem offen że jak coś ma to niech spierd*** i nigdy nie zaczął bym powiedzmy słucać Hiphopu żeby mieć kumpli...

I w takich ludziach widzę nadzieję... jesteś, kolokwialnie mówiąc,  człowiekiem kolorowym, wśród szarych ludzi. Ja jestem co krok wyśmiewany za długie włosy, za to, że tak się interesuję Japonią i ich grami, czy za to, że lubię M&A. Jesteśmy w bardzo podonych sytacjach i oboje pokazaliśmy, że możemy być sobą, kiedy nie jest to łatwe... jeszcze zaczne pić wina marki "Wino" to będziemy identyczni hehehe....

Cytuj
z góry cie rzepraszam Tantalus bo wiem że piszesz o tym już od kilkudziesięciu postów...

don't mention it...... przy pierwszym poście z tej serii napisałem, że to wszysto może być jedynie moję chorą imaginacją...

Teraz mam zamiar przejść do meritum moich ostatnich... hmm.. jakiś 6 postów (nie wiem dokładnie.... te, z tych długaśnych, co to ich nikt nie czyta)... o co mi chodziło....  może o rzucenie światła na temat, o którym nie jest tak głośno... może chciałem nim trafić do kogoś, kto mógł myśleć podobnie... może chciałem się podzielić swoimi chorymi wizjami... może chciałem ożywić topic tematem, w którym dobrze się czuję.... może mnie to naprawde trapi... ciężko powiedzieć dokładnie.... mówi się, że prawda leży po środku, więc to mniej-więcej to. Wkurza mnie, że ludzie...
Cytuj
z mediów zapożyczają swój wizerunk czy to że zachowują się jak zjeby i nie mogą przerwać konwelansów
Może nie jest to problem, na który jest, czy szuka się nawet jakiegoś rozwiązania, ale jest to domena problemów filozoficznych. Muszę zrobić to co normalni ludzie i zaakceptować to, że świat jest taki, a nie inny... sigh...

PS. Przepraszam, jeśli ten i poprzednie posty na temat popkultury i massmediów kogokolwiek uraziły lub, co bardziej prawdopodone, zanudziły na śmierć. Jeżeli w moim rozumowaniu widzicie jakieś błędy to wytknijcie mi je... niech inni też się ze mnie pośmieją. Zapraszam jeszcze raz wszystkich do polemiki...


dobra.... połowa posta za nami.. hehehe... teraz o homoseksualiźmie...

QUESTION 1 - Czy powinno się dopóścić zawieranie homoseksualnych małżeńst?

A czemu nie? To, że się tego u nas zabrania jest pośrednio lub bezpośrednio związane z opinią Kościoła na ten temat, a w takich sprawach zadko się z kościołem zgadzam. Człowiek ma prawo kochać kogo chce i jak chce, a dbające o swoich obywateli państwo powinno zalegalizować te zwiazki, skoro nie możn uniknąć ich powstawania.

QUESTION 2 - Czy powinno się dopóścić adopcję związkom homoseksualnym?

Nie, a nawet powinno się im zabronić wychowywanie dzieci narodzonych (np. dziecko lesbijki zapłodnionej za pomocą spermy z banku lub od znajomych). Dlaczego? Wielu ludzi mówi, że seksualizm nie jest niczym złym i jest całkiem naturalny. Niestety, nie wszystkie ładnie brzmiące hasła są prawdziwe (swoją drogą, żadko są). Seksualizm jest chorobą psychiczną i nie można go traktować inaczej. Nie jest on naturalny w żadnym związku, bo nie instynkt gejów i lesbijek nie jest ustawiony na zapewnienie ciagłości gatunkowej. Jeżeli para homoseksualna wychowywałaby dziecko, na 99% wyrósł by z niego następny gej lub lesbijka. Można by powiedzieć, że dzięki temu dzieci mają kontakt z czymś naturalnym od samego początku lub, że nie koniecznie musi wyrosnąć z teo dziecka następny osobnik chory. Niestety... tolerancja seksualna jest czymś co kształtuje się w dziecku od samego początku. Jeżeli będzie np. chłopczyk będzie od początku doświadczał rodzicielskiej miłości od dwóch tatusiów, to jak ma zacząć lubić dziewczynki.

narazie tyle.... no.... to jeden z moich dłuższych postów.... jeżeli to czytasz, to znaczy, że moje bzdury jeszcze ci nie zrobiły z mózgu galaretki.... podziwiam, bo sam bym tego chyba nie przeczytał.... wystarczy, że napisałem.
« Ostatnia zmiana: Października 19, 2004, 10:12:29 pm wysłana przez Tantalus »

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #142 dnia: Października 19, 2004, 10:40:53 pm »
Homosexualizm

Hm...no cóż każdy kocha kogo chce i jak chce...i my nic na to nie poradzimy,a tym bardziej nie zmienimy takiego człowieka,choć kościuł na to nie zezwala,to taka dwójka i tak będzie się kochać bez względu na wszystko...co do adoptowania przez taką"parę"dzieci...no cóż raczej nie sądzę,żeby takie coś mogło być możliwe...no bo jak takie dziecko by się czuło...mieć rodziców tej samej płci??Ja jakoś czegoś takiego nie widzę...

Offline Solidus

  • This is no Zaku boy... NO ZAKU!
  • SuperMod
  • **********
  • Wiadomości: 2723
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #143 dnia: Października 20, 2004, 12:18:39 am »
ad.1
Mi też to wisi...jednak kiedy myślę o TYM (men included) to...<biegnie do kibla opróżnić żołądek>

ad.2
ZDECYDOWANIE NIE ! Wyobraźcie sobie, co takie dziecko by czuło wiedząc, że ma dwoje ojców/matek w zwiążku małżeńskim i jakie by miało życie towarzyskie(o ile wogóle by je miało) !

Jeśli chodzi o staranie się o przynależność do grupy. Nie próbuję zmieniać swoich poglądów po to, żeby ktoś powiedział mi po skejtowsku "Elo ziomal, jesteś gitez majonez elegancka musztarda, słuchasz zajebistego rytmu, możesz zapalić se z nami blanta (yuck)". Jeśli widzę grupę, w ktorej nie mam szans na zaakceptowanie to poprostu jestem zmuszony pogodzić się z tym. Nie zacznę ćpać czy okradać sklepy/ludzi, żeby mnie jakieś cfaniaczki polubiły.

TERAZ COŚ ODE MNIE
Czy sądzicie, że gry, telewizja, mangi itp. mają na nas duży wpływ ?

Osobiście sądzę, że nie. Starsi ludzie tak twierdzą, ponieważ sami nie wiedzą to to znaczy grać na komputerze/konsoli i nie spróbują. Czemu ? No coż...większość osób by się z deczka zdziwiła słysząc jak staruszek gada o tym, ile fragów zrobił najwięcej w Quake'u 3. Ja bym się cieszył słysząc właśnie taką rozmowę.
Wracając do tematu. Według większości naukowców powinienem być już maniakalnym psychopatą i mordercą, który gwałci 10-cio letnie dziewczynki i zabija je gazrurką przez wydłubanie im mózgu. Niestety Einsteiny...tak nie jest...ja do gier podchodzę jak do zwykłej rozrywki...WSZYSTKO ZALEŻY OD PODEJŚCIA DO SPRAWY. Jeśli dalej będziemy wiedzieć, że my TYLKO gramy i nie zatracimy poczucia między światem rzeczywistym i wirtualnym to nic nam się złego nie przytrafi.
To samo odnosi się do muzyki. Nie umiem pojąć czemu ci ludzie tak ostro ostatnio najeżdżają na Rock/Metal. Twierdzą, że wszyscy metalowcy są satanistami i brudasami. Oczywiście mzykę techno zostawiają w spokoju. To co, że na dyskotekach Techno prochy latają od ręki do ręki, browar przelewa się z kufla do kufla, pijak obrzyguje pijaka, 10 dziewczyn traci cnotę...Rock/Metal to najgorsza z muzyk ! NIE SŁUCHAJCIE TEJ SATANISTYCZNEJ MUZYKI ! -tak mowią właśnie księża...Czy ja jestem satanistą ? NIE ! Czy jestem brudasem ? NIE ! SŁUCHAM "MOCNEJ" MUZYKI I JEST MI Z TYM DOBRZE !
One little, two little, three little furries
Four little, five little, six little furries
Seven little, eight little, nine little furries
Ten little furry fags.
KILL EM!
Ten little, nine little, eight little furries
Seven little, six little, five little furries
Four little, three little, two little furries
One little furry fag.
ANYONE WANT TO DO THE HONORS?

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #144 dnia: Października 20, 2004, 10:37:34 am »
Nie sądzę żeby podane wyżej przykłady miały na nas wpływ.Z resztą to zależy od tego jak to kto przyjmuje...moim zdaniem niektóre mangi nawet mówią o podobnych sprawach jakie i nam mogą się w życiu przytrafić lub się przytrafiły.Co do muzyki to ja nawet nie wiem z kąd wzieły sie te "metafory" odnośnie muzyki jaką słuchamy...ja również lubię posłuchać sobie mocnego brzmienia,a nie chodzę ubrana na czarno i nie jestem żadną satanistką...ale czy odrazu osoba która słucha metalu czy rocka musi być  taka?Mnie się wydaje że nie to tylko ludzie ubzdurali sobie takie zdanie o danej muzyce.Ja i tak będę słuchać to co mi się podoba i mam w nosie to co sobie ludzie gadają.Myśle,że takiego człowieka powinno się najpierw poznać,a później oceniać(chyba trochę zeszłam z tematu^^')
« Ostatnia zmiana: Października 20, 2004, 10:38:41 am wysłana przez YUzuriha »

Offline Zell Dincht

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1460
  • Dzielny Mały Toster
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #145 dnia: Października 20, 2004, 01:39:24 pm »
Cytuj
Jeśli dalej będziemy wiedzieć, że my TYLKO gramy i nie zatracimy poczucia między światem rzeczywistym i wirtualnym to nic nam się złego nie przytrafi
i w tym jednym zdaniu kryje sie cala prawda na ten temat... moim zdaniem nic wiecej nie trzeba dodawac... tylko jeszcze trzeba to przekazac starszemu pokoleniu... zapewne znana jest sprawa w ktorej jakis gosciu z usa myslal ze jest neo i skoczyl z wysokiego budynku z wiadomo z jakim skutkiem... i co? wszystko poszlo na matrixa!!! zapewne nikt nie pomyslal ze ten gosc musial miec cos z mozgiem... zareczam ze kazdy normalny odroznilby to co oglada od swoich mozliwosci i w takiej sytuacji napewno by nie skoczyl... to samo jest z grami... tylko jakis chory psychopata po zagraniu w manhunta (ta gra to material na inna rozmowe...) wyskoczy na ulice i zacznie dusic kobiety foliowymi workami... ale oczywiscie massmedia zwalaja wszystko na gry, filmy (w tym wypadku matrixa) i z tego sie ksztaltuje opinia naszych rodzicow... woda z mozgu...
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"

Offline Kazumaru

  • Komercyjny chłopak
  • SuperMod
  • ***********
  • Wiadomości: 3357
  • Forbidden Lover
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #146 dnia: Października 20, 2004, 01:46:10 pm »
Tant:
Dzięki za kolejne wyjaśnienie :)  problem mojego lekkiego niezrozumienia twoich wielkich zastrzerzeń do massmediów polegał pewnie na tym że nie rozumiałem tego słowa(jak już mi kiedyś zwracał qiax uwagę... czytanie ze zrozumieniem...) nie dostrzegłem różnicy między mass media a media :shu:  teraz to się w pełni solidaryzuje z tobą massmedia to żeczywiście syf... wszyscy kochamy Bar prawda?

Cytuj
jeszcze zaczne pić wina marki "Wino" to będziemy identyczni hehehe....
Ehhh dawno nie piłem już... (kilka miesięcy już mija... zaniedługo musi być "Reaktywacja" :P ) tak więc to żaden warunek, ale żeczywiście tropche jesteśmy podobni... mangoweupodobanai też mamy podobne jak się okazało kiedyś tam ;)

Cytuj
Czy sądzicie, że gry, telewizja, mangi itp. mają na nas duży wpływ ?
Sądze że tak... oczywiście człowiek ze który potrafi myśleć nie pójdzie do super marketu wybić połowe osób bo właśnie skończył GTA, ale jakiś tam wpływ ma... dużo osób które oglądało za młodu Dragon Ball'a na pewno nie raz krzyczało Ka-Me-Ha-Me-Ha!!!! ...ja zawsze gdy kichałem to daje renke na bok otwieram dłoń i robie poze jakby mi energia ki wylatywała z dłoni.... czasami ja się zapomne to nadal tak zrobie z przyzwyczajenia... dalej: przeczytałem mange X i obiecałem sobbie że będę z całego serca dążył do tego żeby moja dziewczyna czuła się na tym świecie jak najlepiej, że będę dbał o tych ludzi któży są dla mnie najważniejsi... ale że życie to nie manga to jakoś tak bardzo nie dbam o wszystkich mi blliskich(i nie chodzi mi oto że nie musze bronić jej przed kolesiami z mieczami...) ale to jest schodzenie z tematu...

Kiedyś gdy ktoś miał czerwone włosy to nikt jakoś nie zwracał na to uwagi, a wręcz koleś był uważany za spoko typa... teraz jak ktoś sobie zafarbuje włosy na czerwono, to połowa osób go wyśmieje że wygląda jak Wiśniewski...to też jest wpływ TV i wcale nie jestem  pewien czy i ja nie kojażyłbym sobie ów kolesia z panem "Misiem" :P

W zależności od tego jakiej muzyki słuchamy inaczej także postrzegamy świat, weźmy np. to czego cały czas się czepiamy Techno vs Rock... w Techno mamy biedne texty typu "I love you my sweet and i care for you all the timie" a w Rocku (ja znam głównie tylko textu JRock więc moge się mylić) mamy bardziej chwytające za serce/dające do myślenia/ romantyczne/ całkowicie abstrakcyjne texty, co sprawia że niejedno krotnie zastanawiamy się nad tym co słyszmy/czytamy i troche inaczej podchodzimy do świata...

moim zdaniem mają one na nas wpływ... może nie jakiś ogromny, ale napewno jakiś tam mają... napewno na mnie mają...


If I ever hear you say another women's name in your sleep you'll wake up the next morning with your joystick missing... got it?

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #147 dnia: Października 20, 2004, 01:50:13 pm »
Eh...a ja mam pytanko...nie wiem czy jest na temat...ale co mi tam.

Co zrobiliście by,gdybyście dowiedzieli się od kogoś,że wasz najleprzy przyjaciel/przyjaciółka podkochują się w was po cichu??Czy dalej byście się z taką osobą przyjaźnili i co jeśli okazało by sie to prawdą?

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #148 dnia: Października 20, 2004, 02:00:11 pm »
Cytuj
Osobiście sądzę, że nie. Starsi ludzie tak twierdzą, ponieważ sami nie wiedzą to to znaczy grać na komputerze/konsoli i nie spróbują. Czemu ? No coż...większość osób by się z deczka zdziwiła słysząc jak staruszek gada o tym, ile fragów zrobił najwięcej w Quake'u 3. Ja bym się cieszył słysząc właśnie taką rozmowę.

Cóż.... świat się w dzisiejszych czasach zmienia bardzo szybko i ludzie często za nim nie nadążają. Starsi ciągle sceptycznie podchodzą do gier komputerowych i uważają je za stratę czasu. Ale nie ma się co martwić. Miną pokolenia, a gry staną się czymś o czym się dyskutuje między pokoleniami... a później.... kto wie... osobiście uważam, że gry komputerowe (właściwie chodzi mi o konsolowe), unoszą się powoli do rangi dzieła sztuki. jRPG łączą w sobie najlepsze cechy książki (fabuła, nieraz lepsza od najznamienitrzych tytułów) i filmu (grafika jest coraz lepsza, a wstawki filmowe to już przebijają to medium na całej linii) i do tego angażują gracza bardziej od wymienionych powyzej, bo jest on uczestnikiem wydarzeń, a nie obserwatorem. To samo tyczy się innych środków przekazu, które nie są tak popularne i powszechnie akceptowane (pewnie przez to, że pierwotnie trafiały wyłącznie do dzieci). Mówię tutaj o komiksie i filmie rysunkowym, głównie o Mandze i Anime. Czy podczas grania w CC, nie nasuwała wam się myśl, że zamiast głupich książek, to powinniście analizować na Polskim? Czy nie sądzicie, że niektóre Mangi (według mnie np. Video Girl Ai), czy Anime lepiej by się nadawały na lektury obowiązkowe? Kiedyś tak będzie.... możemy być pewni. Jeżeli coś zasługuje na uwagę i na większą wartość, to kiedyś będzie docenione... pozostaje pytanie kiedy.

Muzyka... tak... ona też ewoluuje z taką prędkością, że ludzie epoki The Beatles i Czerwonych Gitar nie są w stanie jej zrozumieć. A niezrozumienie, często prowadzi do wrogości. Jak kobieta po 50 ma uwierzyć, że fani Marlyna Mansona nie są satanistami, po obejrzeniu kilku jego teledysków. Ważne jest, żeby w natłoku medialnego chłamu, który płynie do nas ze wszystkich odbiorników radiowych i kanałów muzycznych, wybrać coś, w czym się najlepiej czujesz.

Wracając do tematu, to wszystko to ma na nas duży wpływ. Wybacz, że się nie wypowiem jaki wpływ, ale pisałem o tym już tutaj zbyt dużo, żeby zabłysnąć jakąś oryginalną myślą.

Offline Zell Dincht

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1460
  • Dzielny Mały Toster
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #149 dnia: Października 20, 2004, 02:12:47 pm »
Cytuj
Co zrobiliście by,gdybyście dowiedzieli się od kogoś,że wasz najleprzy przyjaciel/przyjaciółka podkochują się w was po cichu??Czy dalej byście się z taką osobą przyjaźnili i co jeśli okazało by sie to prawdą?
po 1. nie rozumiem co milosc ma do przyjazni... chodzi mi o zdanie czy dalej bysmy sie przyjaznili... jezeli ta osoba jest spoko ale tylko jako przyjaciel/przyjaciolka no to przeciez nie bedzie sie z nia na sile umawiac a zerwanie przyjazni po dowiedzeniu sie takiej rzeczy jeszcze by ta osobe zdolowalo... natomiast jesli odwzajemnia sie uczucie... czemu nie?  
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #150 dnia: Października 20, 2004, 02:29:25 pm »
Kurde... spóźniam sie z postami... swojego poprzedniego pisałem, kiedy pojawiły się 3 nowe heh...

Cytuj
Co zrobiliście by,gdybyście dowiedzieli się od kogoś,że wasz najleprzy przyjaciel/przyjaciółka podkochują się w was po cichu??Czy dalej byście się z taką osobą przyjaźnili i co jeśli okazało by sie to prawdą?

problemy miłosne heh? cóż... to chyba najodpowiedniejsze miejsce do takiego pisania. Ciężko jest mi się jednak ustosunkować, jako że nie jestem dziewczyną, a wiem, że macie na ten temat nieco inne podejście. Gdybym dowiedział się, że moja najlepsza przyjaciółka się we mnie podkochuję... heh... ciężka sprawa. Napewno nie dałbym po sobie poznać, że coś wiem. Starałbym się dażyć taką przyjaźnią jak przedtem. Moją następną decyzję należałoby rozpatywać na dwa przypadki: 1) Czuję, że jestem w stanie odwzajemnić to uczucie i robię jakiś krok w kierunku bliższych kontaktów (rany.. nie pytajcie jaki, bo nie wiem.. sytuacja taka jest w moim przypadku tak nierealna, że nie wiem teraz jak zareagować, ale myślę, żebym wiedział, gdybym był w niej postawiony). 2) Czuję, że nie mogę jej dać nic prócz przyjaźni.... wtedy jest kłopot. Zachowywałbym się tak samo jak przed otrzymaniem informacji o jej uczuciach. Jeżeli sam bym zobaczył, że dziewczyna oczekuje czegoś ode mnie.... pozostaje tylko jedno wyjście... rozmowa. Brzmi to nieco śmiesznie, ale szczerą rozmową w cztery oczy można rozwiązać 90% takich problemów. W ten dpodób pokzauje się drugiej stronie, że szanuję się ją na tyle, żeby powiedzieć jej prawdę w twarz...

Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #151 dnia: Października 20, 2004, 09:48:36 pm »
Cytuj
Co zrobiliście by,gdybyście dowiedzieli się od kogoś,że wasz najleprzy przyjaciel/przyjaciółka podkochują się w was po cichu??Czy dalej byście się z taką osobą przyjaźnili i co jeśli okazało by sie to prawdą?


Pozwólcie, ze na początek, po mojej dłuższej nieobecności w ty,m temacie dopiszę coś do tego wątku. Pewnie napisałbym też coś, co tyczy się innych tematów, ale wszyesrko zostało już powiedziane i myślę, ze nie ma sensuu powielać zdania innych. W każdym razie jeśli chodzi o te przyjacielsko-miłosne problemy, to coś o tym wiem, bo csałkiem niedawno coś takiego przeżyłem....... oczywiście w miare możliwości na które pozwala mi mój młody wiek. Moim zdaniem nie można tego trzymać w tajemnicy tylko dla siebie i nic z tym nie robić. Zbyt duża zwłoka może doprowadzić do dosyć nieprzyjemnych konsekwencji. Absolutnie zawsze najlep[szym wyjściem jest rozmowa. Jeśli nie chce się nic mówic i ujawniać, to lepiej dac sobie spokuj. Kiedyś doszły mnie słuchy, ze moja koleżanka się we mnie "podkochuje" (tzn: podobam jej się), ale oczywiście należe do takiej kuriozalnej zgraii podejrzanych indywiduuw, że miłość na moim poziomie wiekowym raczej nie jest możliwa. Now ięc spotkałem się z koleżanką i po prostu powiedziałem jej, ze jest fajną koleżanką, ale z bliższej znajomości i tak nic by nie wyszło, gdyż nie czuję do niej nic więcej niż przyjaźń. Ona przyjęła to dość dobrze i nadal jest mojom koleżanką ;)
Co innego, jeśli tą skrycie-podkochującą-się osobę także daży sie uczuciem. Wtedy sprawa jest dla mnie jasna. Trzeba porozmawiać z tą osobą, wyjaśnić sobie pewne fakty i mieć nadzieje, że wszystko uoży się pomyślnie ;)
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #152 dnia: Października 21, 2004, 08:56:26 pm »
Skoro jest to topic filozoficzny, może warto pomówić o filozofach? Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Naturalnie dalej piszmy swoje uwagi na wymienione wcześniej problemy i jeśli macie cokolwiek do dopowiedzenia nie zwlekajcie z tym.

Mam w łapkach kilka cytatów (swoja drogą moja praca domowa z polskiego) i stwierdziłem, że dobrze by było  je tu zamieścić, w formie pytania. Brzmi ono:

Z czyją fiozofią się zgadzasz:

a )
Cytuj
Jeśli nie ma nic nade mną, to nie ma też dla mnie norm. Nie ma norm i nakazów, nie ma żadnych powinności ani zadań, które powinienem spełnić. Realny jestem tylko ja, natomiast: Bóg, człowiek, państwo, prawo, moralność, duch, prawda - to tylko moje wyobrażenia. Ja i świat - moja własność

b )
Cytuj
W naszych postępkach, entuzjazmach, wiarach tyle jest wolności, ile w ruchach merionetek. My sami, podobnie jak i świat, w którym żyjemy, stanowimy swoisty mechanizm. Wszystkie oceny ludzkie są subiektywne, nie ma zatem obiektywnego dobra ani zła, nie ma raju po życiu, a i samo życie nie jest rajem, skoro jest mechanizmem bez celu, a więc i bez sensu.

c )
Cytuj
Dostojność, stanowczość, sprawność, pewność działania, bezwzględność w osiąganiu celów - oto cechy, które w zespoleniu z wolą mocy, prognieniem władzy i panowaniem, czynią mnie wielkim i wyróżniają spośród rzeszy "niewolników" - istot słabych, uległych, niepewnych, o miękkim sercu i skłonnych do okazywania litości. Nie ma moralności obiektywnej - każdy z nas ma taką, jaka jest mu potrzebna do osiągania celów, jaka odpowiada naszym uczuciom i afektom.

d )
Cytuj
Jestem istotą nieustannie doświadczajacą cierpienia, gdyż wypełnia ono całą moją egzystencję. Współczucie dla cierpiących wyzwala mnie samego, a bezinteresowna kontemplacja piękna pozwala dosięgnąć tego, co niezmienne, i tym samym uwolnić się do zmiennego i pełnego cierpienia świata. Życie nie ma celu - jest bezcelowym, bezrozumnym parciem naprzód.

Jeśli odpowiada wam kilka to napiszcie, jeżeli żadna wam nie odpowiada, to może zaproponujcie własną... to są filozofowie z przełomu XIX i XX wieku, więc może dzisiaj opinia na temat świata się zmieniła.... osobiście najbliższy jestem filozofii Nierzsche'go (czyt. niczego... heh).
« Ostatnia zmiana: Października 21, 2004, 08:56:56 pm wysłana przez Tantalus »

Offline Zell Dincht

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1460
  • Dzielny Mały Toster
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #153 dnia: Października 21, 2004, 09:31:16 pm »
mi z podanych zdecydowanie najbardziej odpowiada a) - max stirner...
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #154 dnia: Października 21, 2004, 10:33:57 pm »
Moim zdaniem najbardziej odpowiednie dla tego czasu są b ) i d)
« Ostatnia zmiana: Października 21, 2004, 10:34:45 pm wysłana przez YUzuriha »

MarvelliX

  • Gość
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #155 dnia: Października 22, 2004, 02:41:20 pm »
Stirner dobrze gada... polać mu XD




Cytuj
Co zrobiliście by,gdybyście dowiedzieli się od kogoś,że wasz najleprzy przyjaciel/przyjaciółka podkochują się w was po cichu??Czy dalej byście się z taką osobą przyjaźnili i co jeśli okazało by sie to prawdą?
Ja osssobiście odwzajemniam uczucia jakie ktoś do mnie czuje... jessstem jak lussstro jak ktoś mnie lubi to ja go, jak ktoś mnie nie nawidzi to ja go, jak ktoś sssię we mnie podkochuje, to ja w tym kimś (w granicach rozsssądku... homo jeszcze nie jessstem :P i mam też kilka zasssad co do wyglądu :shifty: ). Dlatego też zachowuje sssie względnie do zachowania ludzi w śród których przebywam :> ... wy mnie znacie jako kogoś innego niż ludzie w szkole, a rodzina jeszcze kogoś innego, pewne jessst jedno: jessstem tajemniczy :>. Niessstety mam czasssami zaburzenia osssobowości i już sssam nie wiem kim jesstem i jakie cechy posssiadam, dlatego tworze pogląd wedle którego będę żył :spoko:
« Ostatnia zmiana: Października 22, 2004, 02:42:35 pm wysłana przez Marvell »

Offline Shirley

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 68
    • Zobacz profil
    • http://
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #156 dnia: Października 29, 2004, 11:54:40 pm »
Ehhh ta filozofia, za dużo jej już chyba miałam na studiach ;)
Ale chyba Schoppenhauer z tych 4 mi odpowiada najbardziej, choć i tak moim ulubionym filozofem jest Freud (sądzę, że mniej wiecej wiecie jakie miał poglądy) :)))
A ja mam pytanie troche mniej filozoficzne... Co sądzicie o tym żeby napisać o nas pracę magisterską? I jak myślicie jaki wpływ ma internet na życie w rodzinie i społeczeństwie? Prosiłabym o dużo długich odpowiedzi ;) Zwłaszcza na pyt. 2  
Don't worry be happy :)

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #157 dnia: Października 30, 2004, 12:41:28 am »
heh... czyli jednak kółko się ruszyło

Cytuj
Co sądzicie o tym żeby napisać o nas pracę magisterską?

heh.... dobry pomysł... przyślij mi ją kiedyś, albo opublikuj na stronie... heh..

Cytuj
I jak myślicie jaki wpływ ma internet na życie w rodzinie i społeczeństwie?

Jaki ma wpływ? Wpływ ma przeogrom, w szczególności na pokolenia młodsze. Żyjemy w czasach, w których wielki wynalazek, jakim jest internet, jest w fazie raczkowania, a już możmy zauważyć, jak wielki ma on wpływ na nasze życie. Dzięki internetowi nie tylko mozemy pogłębiać swoja wiedzę, czy czerpać rozrywkę, ale również możemy tworzyć nowe grupy społeczne (np. członkowie 4um SZ), co integruje nas z innymi ludźmi. Już nie jest tak, że siedzenie przed komputerem jest dowodem alienacji i zamknięcia się w sobie.. przeciwni.... pozwala nam spotykać się z ludźmi, z którymi mamy wspólne zainteresowania (ciągle w domyśle mam 4um i czaty), a nawet pomaga nam zjednywać sobie ludzi i zawierać nowe znajomości.. świat się kurczy i ciągle idzie naprzód... nie wiadomo jak realnie i z kim będziemy się mogli porozumieć w symbolicznym "dniu jutrzejszym"...

Jaki ma wpływ na naszą rodzinę i społeczeństwo? Na rodzinę różny... zależy od rodziny i od tego jak jest ona otwarta na te wszystkie nowinki techniczne, do których Internet zaliczamy. Moja rodzina właściwie nie korzysta z niego i tak naprawde nic o nim nie wie (mój ojciec jedynie każe mi co jakiś czas wysyłać e-mail'e, do jakiś ludzi). Moja rodzina krzywo patrzy na mnie, kiedy nieraz całe dnie spędzam przed komputerem (są dni, kiedy nie chce mi się robić nic innego), czy to grając w gry online, czy buszując po internecie, czy też oczywiście siedząc tu gdzie teraz... co do społeczeństwa... cóz.... to też zależy od wielu czynników... pod nazwą społeczeństwo kryją sie setki małych grupek, subkultur i społeczności, które na dobrodziejstwa Internetu reagują bardzo różnie. Ważne jest również kto go używa, bo np. siedmiolatek żadko korzysta z niego w celu innym niż granie w gry, czy też spędzaniu czasu na alternatywnych rozrywkach, które dostęp do niego zapewnia... jeśli ktoś umie dobrze szukać, to znajdzie w internecie dosłownie wszystko... i to w zależności od tego, jak wykorzystujemy wielki potencjał jaki nam daje Internet (cholera... nie ma na to jakiegoś synonimu?? ciągle powtarzam ten wyraz w kółko), będzie nas postrzegała nasza rodzina, bliscy, przyjaciele, czy znajomi....

jak na mnie mało... poza tym nie pogłębiłem tematu tak jakbym chciał, ale nie jestem w stanie napisać nic więcej, po trzech godzinach sesji Warhammera....

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #158 dnia: Października 30, 2004, 04:28:53 pm »
Na razie nie wypowiem się na pytanie Shirley..bo muszę nad tym trochę pomyśleć...ale nasuneło mi się nowe,po tym jak ogladałam film o duchach....więc czy wierzycie w ich istnienie...i co myslicie na ten temat??

Offline Shirley

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 68
    • Zobacz profil
    • http://
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #159 dnia: Października 30, 2004, 08:46:57 pm »
Plizzzzz, odpowiedzcie na moje pytania, to bardzo ważne.

Odnośnie pytania Yuz to sama nie wiem czy wierzę w duchy, różnie to w moim życiu bywało - raz wierzyłam potem nie. Kiedyś kolezanka opowiadała mi o duchach, które rzekomo ja nawiedzały, jej rodzinę i jej dom. Mówiła dziwne rzeczy i nie wiedziałam czy jej wierzyć czy może gada bzdury.
Tak na dzień dzisiejszy to skłaniałabym się ku odpowiedzi, że duchy istnieją i są osoby na świecie, które mogą doświadczyć ich obecności tzn. maja pewne zdolności, które im na to pozwalają.
Don't worry be happy :)