Autor Wątek: Kółko Filozoficzne  (Przeczytany 92368 razy)

Offline Kazumaru

  • Komercyjny chłopak
  • SuperMod
  • ***********
  • Wiadomości: 3357
  • Forbidden Lover
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #160 dnia: Października 30, 2004, 11:24:36 pm »
Cytuj
Eh...a ja mam pytanko...nie wiem czy jest na temat...ale co mi tam.

Co zrobiliście by,gdybyście dowiedzieli się od kogoś,że wasz najleprzy przyjaciel/przyjaciółka podkochują się w was po cichu??Czy dalej byście się z taką osobą przyjaźnili i co jeśli okazało by sie to prawdą?
Pewnie bym się ucieszył i starał bym się abyśmy byli razem... bo skoro jesteśmy przyjaciółmi i dobrze się nam przebywa i rozmawia w swojej obecności to moglibyśmy być dobrą parą... a jeśli bym niechcał to napewno bym jej nie olał tylko starał bym się wytłumaczyć że jako partnerka mne nie interesuje i chce się z nią tylko przyjaźnić... napewno bym nie zerwał z nią kontaktu


Cytuj
a )
QUOTE (Max Stirner)
Jeśli nie ma nic nade mną, to nie ma też dla mnie norm. Nie ma norm i nakazów, nie ma żadnych powinności ani zadań, które powinienem spełnić. Realny jestem tylko ja, natomiast: Bóg, człowiek, państwo, prawo, moralność, duch, prawda - to tylko moje wyobrażenia. Ja i świat - moja własność
z tym się stanowczo nie zgadzam... som na de mną normy i nie moge być ponad państwem moralnością i innymi rzeczami.... jesteśmy społeczeństwem i nie możemy żyć samowolką... o tym już pisałem kiedyś gdy mówiłem że człowiek ie może żyć sam na odludziu

Cytuj
b )
QUOTE (Anatol France)
W naszych postępkach, entuzjazmach, wiarach tyle jest wolności, ile w ruchach merionetek. My sami, podobnie jak i świat, w którym żyjemy, stanowimy swoisty mechanizm. Wszystkie oceny ludzkie są subiektywne, nie ma zatem obiektywnego dobra ani zła, nie ma raju po życiu, a i samo życie nie jest rajem, skoro jest mechanizmem bez celu, a więc i bez sensu.
z tym się zgadzam ale nie całkowicie.. popierwsze nie jesteśmy marionetkami, bo jednak możemy zrobić co chcemy(tylko że poniesiemy tego konsekwencje-ale to juz inna sprawa), ale jest fakt faktem że jednak pod pewne rzeczy jestesmy podporządkowani, to że ludzkie oceny są subiektywne jest akurat dobrą rzeczą bo jak bakby każdy patrzał obiektywnie to była by lipa, ale życie na pewno nie jest mechanizmem bez celu... naszym celem jest bycie szczęśliwym i wielu ludziom się to udaje...

Cytuj
c )
QUOTE (Fryderyk Nietzsche)
Dostojność, stanowczość, sprawność, pewność działania, bezwzględność w osiąganiu celów - oto cechy, które w zespoleniu z wolą mocy, prognieniem władzy i panowaniem, czynią mnie wielkim i wyróżniają spośród rzeszy "niewolników" - istot słabych, uległych, niepewnych, o miękkim sercu i skłonnych do okazywania litości. Nie ma moralności obiektywnej - każdy z nas ma taką, jaka jest mu potrzebna do osiągania celów, jaka odpowiada naszym uczuciom i afektom.
z tym się zgadzam i nie mam nic do dodania... nie jestem pewien czy mógłbym tak życ.. a razcej jestem pewien że nie mógłbym być taki bo jednak mam miekkie serce... ale zgadzam się z tym c powiedział ten koleś.

Cytuj
d )
QUOTE (Artur Schopenhauer)
Jestem istotą nieustannie doświadczajacą cierpienia, gdyż wypełnia ono całą moją egzystencję. Współczucie dla cierpiących wyzwala mnie samego, a bezinteresowna kontemplacja piękna pozwala dosięgnąć tego, co niezmienne, i tym samym uwolnić się do zmiennego i pełnego cierpienia świata. Życie nie ma celu - jest bezcelowym, bezrozumnym parciem naprzód.
Kolejny z którym się nie zgadzam... nie możemy cale życie cierpieć, nie możemy także zawsze współczuć cierpiącym i za wszelką cene im pomagać nawet za cene cierpienia... poprostu nie możemy... musimy sami znaleźć dla siebie w życiu plusy i zacząć się nimi cieszyć... nom i po raz kolejny mowie że życie nie jest bez celowe... nie szukam w moim życiu żadnego spełnienia, ale hcce być szczęśliwy... che poprostu fajnie żyć bo potem już mnie nie będzie... nie będę wiedział czy coś straciłem.. nie będę niczego żałował bo poprostu mnie nie będzie... ale za to za życia będę wiedział ze jestem szczęśliwy... jeśli już będę...

Cytuj
Co sądzicie o tym żeby napisać o nas pracę magisterską?
o nas czyli o kim? o ludziach którzy stworzyli sobie paczke dobrych kumpli z całego kraju i zamisat siedzieć na ławeczce pod blkiem siedzą przed komputerem i rozmawiają na różniste tematy.. o ludziach którzy są podobni bo wszyscy w mniejszy lub wiekszy sposób interesują się tą samą rzeczą lecz jedak każdy z nich ma inne dodatkowe hobby których inni ne posiadają i staje się w tej grupie ludzi z jednej srony bardzo podobnych całkiem inną jednostką (ja słucham jrocku inni rysują, inny pisze)? o kim chcesz pisać?? o ludiach poprostu kożystających z neta? Redaktarach?

Cytuj
I jak myślicie jaki wpływ ma internet na życie w rodzinie i społeczeństwie?
Jak juz pwiedział Tantalus w interneie możemy znaleźdź dosłownie wszystko, tak więc internet dostarcza nam w mniej lub bardziej legalny sposób praktycznie każdej rozrywki, możemy dzięki niemu znaleźć wiele rzeczy podszebnych do pracy i szlpły... tak więc to bestia która potrafi połączyć przyjemno z pożytecznym.... jednak mimo wszystko starsze pokolenie nie kożysta z internetu i komputera (ofkoz są starsi ludzie którzy pomykają na kompie jak prawdziwi hakerzy, ale ja mowie o ogule.. czyli matkach za garami i ojcami  z winaczami pod drzewem ale siedzacymi przed telewizorem i rozwiazujacymi krzyzówki).. ci ludzie właśnie patrzą na internet z lekkim niepokojem i wiele godzin spędzanych rzez ich członków rodziny przed komputerem jest dla nich złych znakiem i boją się o uzależnienie tej osoby... i mają racje niektórzy ludzie zabardzo się rzyzwyczajają do internetu i zatracają pewną częśc siebie... ta cześć obumiera, może też sie stworzyć inna osobowość i człwoiek poprostu może stać sie wyalienowany... ale to juz kwestia psyhiki, bo przecież nie tylko internet może wyalienować, może to równie dobrze zrobić sadzenie kwiatków... poprostu internet to świetna rzecz ale jednak chyba nie można przesadzać... wydaje mi się że internet ma same plusy i raczej nie widze w nim minusów...

na pytanie Yuz odpowiem kiedy indziej z powodu braku czasu :/

P.S. cholernie trudno mi zacząć tu piać... mam taki dylemat jak Tant... raz mi się chce.. ale wtedy np nie mam czasu... a pozniej to strasznie ciezko sie zabrac.. a najgozej jest jak jestes kilka postów w plecy... zmęczyłem się...

P.S.2 znowu strona zaczyna sie o mojego postu... tak chcialem sie tylko pochwalic.. jak sie nie ma czym chwalic trzeba znaleźć chociaż małe drobiazgi żeby polepszyć swoje samopoczucie...
« Ostatnia zmiana: Października 30, 2004, 11:27:29 pm wysłana przez Gipsi »


If I ever hear you say another women's name in your sleep you'll wake up the next morning with your joystick missing... got it?

Offline Zell Dincht

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1460
  • Dzielny Mały Toster
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #161 dnia: Listopada 26, 2004, 02:37:42 pm »
cos widze ostatnio przestoj tutaj to moze zell zarzuci taki sobie temacik:

CO SADZISZ O REINKARNACJI?
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #162 dnia: Listopada 26, 2004, 04:19:52 pm »
istnieje  

Offline Morchol

  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2143
  • ;*
    • Zobacz profil
    • http://www.audioscrobbler.com/user/Morchol
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #163 dnia: Listopada 26, 2004, 04:47:11 pm »
ja wierze, bo jak mogloby jej niebyc skoro sam Śmierć w jednej z książek praczeta sie wygadał i przyznał do jej istnienia :lol:

MarvelliX

  • Gość
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #164 dnia: Listopada 26, 2004, 04:47:42 pm »
Oto rozbudowana i złozona forma odpowiedzi na temat <_<




Taaa mój dziadek jest teraz motylem... a raczej był bo motyle 2 dni zyją :P

W poprzednim wcieleniu byłem... Elvisssem "yeah babe!!!" :P

Nie mam teori na ten temat narazie :P ale żeby wierzyć w reinkarnacje to czeba miec najpierw wiare... Zell :P

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #165 dnia: Listopada 26, 2004, 05:43:01 pm »
ja jestem po czesci katolikiem a wierze w reinkarnacje...ale raczej niedlugo przejde na ateizm i dalej bede w nia wierzyl

Offline Kazumaru

  • Komercyjny chłopak
  • SuperMod
  • ***********
  • Wiadomości: 3357
  • Forbidden Lover
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #166 dnia: Listopada 26, 2004, 05:45:18 pm »
i dlatego Zell nie jest ateistą... więc możesz uspokoić mame :)

Ja tam nie wierze poprostu i narazie niechce mi sięrozpisywać bo dopiero wróciłem ze szkoły... zresztą nie wiem czy jestnad czym.... nie wieże że nagle urodze się jako kto inny... po co by to było?


EDIT::::
Cytuj
ja jestem po czesci katolikiem a wierze w reinkarnacje...ale raczej niedlugo przejde na ateizm i dalej bede w nia wierzyl
LOL...
mówisz to tak jakbyś traktował nie wierzenie i wierzenie w boga jako mode... narazie jestem katolikiem ale planuje zostać ateistą i wierzyć w reinkarnacje...
« Ostatnia zmiana: Listopada 26, 2004, 05:47:46 pm wysłana przez Gipsi »


If I ever hear you say another women's name in your sleep you'll wake up the next morning with your joystick missing... got it?

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #167 dnia: Listopada 26, 2004, 05:54:54 pm »
ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh Gipsi nie rozumiesz o co mi chodzi. Ja w reinkarnacje wieze caly czas! A przejde na ateizm...no cush...moze troche zle sie wyrazielm...chodiz o to ze ja jestem w bardzo katolickeijn i bardzo gleboko wiezacej rodzinie...i ciagle jest we mnie wpajane z bog istnieje itp...i ja mam jeszce jakies takie mysli ze on moze istnieje...ale to powli we mnie zanikna...i za jakies 3 lata pewnie zaniknie ostatecznie....

Offline Zell Dincht

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1460
  • Dzielny Mały Toster
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #168 dnia: Listopada 26, 2004, 06:06:46 pm »
Cytuj
dlatego Zell nie jest ateistą... więc możesz uspokoić mame
Cytuj
ale żeby wierzyć w reinkarnacje to czeba miec najpierw wiare... Zell
er... a gdzie ja sie niby wypowiedzialem ze wierze w reinkarnacje? ja tylko was zapytalem... wg mnie reinkarnacja nie istnieje gdyz jest to "przejscie" duszy z jednego ciala do innego... a jak dla mnie dusza nie istnieje - dusza mozemy nazwac mozg, a nie zaden obloczek czy jakakolwiek inna spirytualna forma ktory moze sobie ot tak przeskoczyc z ciala do ciala...  
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #169 dnia: Listopada 26, 2004, 06:13:46 pm »
Nadeszła chwila, na którą wszyscy czekali, czyli mój post buahahahahaha....
Czy reinkarnacja istnieje? No cóż.... przyznam się, że w to nie wierzę. Jest to poprostu kolejna koncepcja na życie po śmierci, tylko zaporzyczona z innej religii.

Jeżeli mówimy o reinkarnacji, to musimy najpierw doprecyzować coś innego. Co to jest dusza? I czy ona wogóle istnieje. Ponieważ to ona bierze udział w tym procesie. Według pewnej ilości ludzi, dusza jest to jestestwo człowieczeństwa. Reszta z odejmowanie: Człowiek - Ciało. Trzeba przyznać, że myśl, że śmierć jest tylko początkiem czegoś nowego jest kusząca. I pewnie dlatego powstała. Nie zapominajmy o głównym celu wszystkich religii na świecie (prawie wszystkich). Jest nim krzepienie serc. "Człowiekowi jest łatwo uwierzyć w bogów, ponieważ tak ciężko jest wierzyć w ludzi (T. Pratchet "Pomniejsze Bóstwa"). Dla wielu ludzi świat jest bardzo okrutny. Wobec przytłaczającego nas świata, nie każdy jest w stanie otrząsnąć się i sam znaleźć drogę wyjścia z kryzysowej sytuacji. Religia daje nam iskrę nadzieji, że wszystko jest w czyiś rękach i jeżeli spełnimy pewne elementarne wymogi wiary, to nasz los niechybnie się polepszy. Nigdy nie mówiłem, że wiara jest zła. Przeciwnie. Religia (mówię tutaj głównie o chrześcijańskiej, bo nie miałem wielu kontaktów z inną), pomijając setki krzywd z Średniowiecza i Renesansu, uczyniła dla ludzi wiele dobrego. W Bogu ludzie znajdują sens życia. A znalezienie jakiegoś celu, jakiegoś ideału, nie koniecznie religyjnego, do którego chce się dążyć, jest podstawą człowieczeństwa. W religii cel ten można znaleźć najłatwiej. Dobra.... rozgadałem się bez sensu... wracajac do tematu... reinkarnacja jest buddyjskim odpowiednikiem nieba. Jest czymś co logicznie myśląc nie istnieje. Jednak to, że coś nie istnieje, nie jest jeszcze powodem, żeby w to nie wierzyć.....

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #170 dnia: Listopada 27, 2004, 02:48:02 pm »
Czy reinkarnacja istnieje?Trudno mi na to odpowiedzieć...bo nikt tego nie sprawdził....ale jeśli chodzi o duszę to ona jednak jest,bo dusza nie może być mózgiem...albo obłoczkiem....ale jednak ona jest.Bo jak można wytłumaczyć istnienie duszy...?Mnie nie wydaje się by były to jakieś wyładowania w powietrzu...jak to mówią czasami naukowczy....
Ale wracając do reinkarnacji...w gróncie rzeczy człowiek umiera,ale umiera tylko jego ciało...dusza nadal istnieje i myślę,że może ona wrócić do ciała by naprawić jakiś błąd,który kiedyś popełniła.Może wrócić rodząc się na nowo...
W sumie nie wiem czy można nazwać to reinkarnacją...ale wydaje mi się,że to właśnie tak wygląda...

Offline Zell Dincht

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1460
  • Dzielny Mały Toster
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #171 dnia: Listopada 27, 2004, 03:14:52 pm »
wiec dojdzmy do pytania: czym jest dusza? otoz jest to takie cos gdzie mieszcza sie wspomnienia czlowieka, mysli, jego cechy charakteru itp. i to wszystko znajduje sie w mozgu, czyli mozna jak najbardziej dusza nazwac mozg
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #172 dnia: Listopada 27, 2004, 03:17:38 pm »
Zell no niby masz rację...ale dusza może przecież żyć bez muzgu,a i nadal pamięta wszystkie wspomnienia...chodzi mi tu o duchy...ale chyba mylę pojęcia....

MarvelliX

  • Gość
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #173 dnia: Listopada 27, 2004, 10:17:47 pm »
Złe porównanie... dusza to nie mózg, dusza to psssychika, świadomość żywej issstoty  ;)  zjesztą sssłowo dusza pochodzi z łaciny(chyba:P) i oznacza właśnie psssychike :P ... gdzieś to czytałem <_<


A duch (jesli ktoś w nie wierzy) to nic innego jak świadomość ludzka oddzielona od martwego ciała =]  

Offline Zell Dincht

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1460
  • Dzielny Mały Toster
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #174 dnia: Listopada 27, 2004, 10:27:01 pm »
eeee ja nie widze roznicy... a skoro nie widac roznicy? wybieram DOSIE. tfu nie ta bajka. a skad sie niby bierze psychika, swiadomosc?
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #175 dnia: Listopada 27, 2004, 11:01:47 pm »
z mozgpo....we wczesnym stanie (zyciu) mozg i dusza to jednego ale w poznym stanie soe odzielaja ja to tak tlumacze

Offline De6v6il6

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1321
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #176 dnia: Listopada 27, 2004, 11:05:27 pm »
a ja tłumacze że nie ma czegoś takiego jak świat materialny i duchowy... a wszystkie te brednie o duchach opentaniach itp... można wytłumaczyć zjawiskami magnetycznymi i innymi dziwnymi rzeczami... jeszcze nie wiemy wszystkiego z fizyki i prawdopodobnie nigdy wiedzieć nie bedziemy ale każde odkrycie przybliża nas do poznania całej prawdy... zresztą gonienie króliczka jest zabawniejsze niż złąpanie go...
]


MarvelliX

  • Gość
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #177 dnia: Grudnia 14, 2004, 09:04:26 pm »
Eeehhhh okazuje sie że jednak ksiądz który mnie uczył religii sie mylił -_-'' a z tego wynika że jesssstem ateistą <_< uważał on że ateizm to czynne zaprzeczanie issstnienia Boga i faktu że ingeruje/-ował on w życie ludzi, natomiassst:

Ateizm - Nie jest to religia. Ateizm stanowi jej przeciwieństwo. Oznacza niewiarę w Boga (z greckiego "a" jako prefiks przeczący i "theos" czyli Bóg). Uważa jego istnienie za zwyczajny wymysł człowieka. W sensie teologicznym oznacza on zerwanie więzi z Bogiem i cofnięcie aktu zaufania wobec Niego. W religioznawstwie i socjologii tłumaczy się go jako zanik praktyk religijnych połączony z desakralizacją ludzkiego życia.

Wyodrębniono trzy główne powody, dla których ludzie przechodzą na ateizm. Należy do nich przyczyna:
» filozoficzna - człowieka przejmuje koncepcję epistemologiczną, ontologiczną, antropologiczną
» psychiczna - gdy człowiek nie rozumie istnienia zła, cierpienia i nieszczęść na świecie; gdy zaczyna nam się przekształcać obraz Boga widzianego w dzieciństwie w tego, jakim go postrzegamy w starszych latach; bagaż doświadczeń życiowych, wiele cierpienia i bólu także spowodowane jest niewiarą w Boga; często w okresie młodzieńczym jest on przejawem buntu nastolatków
» etyczno-pragmatyczna - przechodzimy na ateizm wówczas, gdy nasza praca lub sposób życia odbiega od norm i nakazów religijnych; często wiąże się z przesadnym przywiązaniem się do bogactwa czy rozwiązłego życia.

Wyróżniamy trzy postacie ateizmu:
» dogmatyczny, przyjmujący nieistnienie boga na zasadzie aksjomatu
» sceptyczny stwierdzający że niemożliwe jest dowiedzenie zarówno istnienia jak i nieistnienia boga (bliski agnostycyzmowi)
» praktyczny - polegający na obywaniu się bez boga i religii w życiu codziennym.



ja przeszedłem z powodu filozoficznego i etycznego :P i wyznaje praktyczny ;)  

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #178 dnia: Grudnia 14, 2004, 09:47:33 pm »
Czyli powrót to trematu religijnego? Dobra.. dawno na ten temat nie pisałem i wogóle coś nie pisałem ostatnio długich postów.... chyba trzeba to nadrobić... tak więc skoro znaczna część ludzi na forum to ateiści, to niech podzielą się powodem, dla którego nimi są.... prawie wszyscy są ochrzczeni, bierzmowani i byli u pierwszej komunii... to znaczy, że kiedyś wierzyli. Stawiam więc pytanie: Czemu nie wierzysz w boga? Jako pierwszemu oddaję głos Tantalusowi....

Dzięki Tant za ten wstęp... czemu przestałem wierzyć w boga? hmm... dobre pytanie... myślę, że, według definicji Marva, z przyczyn filozoficznych i wyróżniam u siebie wszystkie 3 postaci ateizmu. Cóż... każdy kiedyś dorasta. Z latami nabierałem rozumu i zaczynałem dużo myśleć. Tak... niestety do dziś nie mogę rzucić tego strasznego nawyku. Nie umiem powiedzieć dokładnie kiedy, ale doszedłem do kilku wniosków, na bazie których wydedukowałem, że Boga nie ma. Może wyjaśnię kilka moich kluczowych założeń od początku.

Jednym z argumentów ludzi wierzących na to, że Bóg istnieje, jest to, że na całym świecie ludzie kultywują jakąś religię i czczą jakieś bóstwo. Nie jest to wcale jakiś tam zbieg okoliczności. Jednak nie wynika to wcale z tego, że coś tam u góry jest. Wynika to z głęboko zakorzenionej w umyśle ludzkim potrzeby wierzenia w coś. Jak pisałem wcześniej, religia jest jednym z najznakomitszych osiągnieć ludzkiej cywilizacji. Dlaczego? Bo daje ludziom sens życia. Przez religię można wytłumaczyć rzeczy, nad których ludzie nie umieją wytłumaczyć. Przez religię dajemy nadzieję, na to, że śmierć nie jest końcem istnienia. Przez religię pomagamy innym i stajemy się lepszymi ludźmi. Nie znam lepszego środka na kontrolowanie ludzkich zachowań niż religia. Życie człowieka wierzącego jest dużo prostsze. Ma on pewien konfort psychiczny, że jeżeli będzie żył podług pewnych przykazań, to wszystko będzie pięknie, i nawet jeśli dzieje mu sie coś złego, to znaczy, że bóg ma dla niego jakiś wyższy cel, którego jeszcze nie wyjawił. Cóż... może urażę tym stwierdzeniem kogoś... może ktoś mi to będzie miał za złe... no ale po to został stworzony ten topic, że dzielić się pewnymi spostrzeżeniami, które nie każdy może podzielać... moje jest nstępujące: Religia jest dla słabych. Taka jest brutalna prawda. A w każdym razie w dzisiejszych czasach. Człowiek, który ma siłę (psychiczną oczywiście) aby przeciwstawić się wszystkiemu temu, co niesie mu życie, który potrafi zachowywać się po ludzku bez wyższych nakazów i człowiek, który nie boi sie śmierci... nie potrzebuje religii. Od tego stwierdzenia wychodzimy do pewnego skrzyżowania. Są teraz dwie możliwości. Pierwsza to to, że bóg faktycznie istnieje i czuwa nad nami, tak jak myślą wierzący i religia została wymyślona przez Mohameta, Buddę, czy innego Jezusa. Drugą jest, że ludzie są ludzmi i wykorzystali potencjał znajdujący się w tym tworze pschologiczno-społecznym, i użyli go, żeby pokierować (w jak najlepszym znaczeniu) masą bezrozumnych małp (czyt. ludzi), dając im wszystkie te dobra, które wymieniłem wyżej. Uważam tą drugą opcję za tak wysoce prawdopodobną, że szanse na to, że faktycznie u góry ktoś jest, mieszczą się w granicach błędu pomiarowego i można je bez wyrzutów sumienia zaniedbać.

Dobra... to był pierwszy argument. Drugim mogą być sprzeczności, które odnajdujemy w Bibli. Skąd inąd ja bardzo cenię tą ksiegę. Jest to chyba najcenniejsze dla człowieka źródło historyczne dotyczące starożytnego narodu żydowskiego. Nie zmienia to jednak faktu, że rzeczy, które tam są powypisywane, mogą przekonać jedynie ludzi z średniowiecza lub skończonych idiotów (no offence everyone). Kopernik zaprzeczył Bibli ponad 500 lat temu. Darwin i jego teoria ewolucji zaprzeczyły Bibli prawie 200 lat temu. I nie są to oczywiście przypadki od osobnione. Dzisiaj nawet przedszkolak nie uwierzy w to, że Ewa została stworzona z rzebra Adama, a Mojżesz rozdzielił Morze Czerwone na dwie części (każdy wie, że zaklęcie by przestało działać, gdyby się zdekoncentrował, a ten nawet przeszedł na drugą stronę... poza tym nie mógł mieć tyle MP). Nauka podważa Biblię na każdym kroku... a to właśnie biblia jest głównym atrybutem wiary chrześcijańskiej.

Trzeci argument (i chyba ostatni, bo siakoś mi nic do głowy nie przychodzi), to zachowanie chrześcijan w dobie średniowiecza i renesansu, a nawet później. W imię chrystusa zamordowano więcej ludzi, niż na obu wojnach światowych razem ( nie mam na to dowodu, ale tak wynika z moich kalkulacji). Przytaczanie zbrodni, jakich chrześcijanie dokonywali na ludziach innej wiary lub tych, którzy nie pasowali do religijnych wzorców, jest chyba bezcelowe, bo każdy je zna. Najgorsze jest to, że władze Kościoła nigdy nawet nie przeprosiły za te wszystkie grzechy, nawet wobec własnych praw i przykazań. Nie cieszy mnie wierzenie w boga, za którego wycinano całe narody i palono na stosach.

Chciałbym na koniec jeszcze raz zaznaczy, że mimo wszystko mam wielki szacunek do samej idei chrześcijaństwa. Naprawde. Ono jest potrzebne.. tak samo jak każda inna religia. Dzięki niej ludzie mają sens życia. A tro ważne, bo ten nie łatwo znaleźć samemu. Nie pałam nienawiścią do Kościoła, jak np. De6v6il6. Poprostu uważam, że ludziom w pełni dojrzałym psychicznie jest on zupełnie niepotrzebny.

MarvelliX

  • Gość
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #179 dnia: Grudnia 14, 2004, 10:15:51 pm »
lol Tant ssspaliłes temat :F i co teraz pisssać?


ehhh

1.Kościół mordował w imie boga więc jak może przepraszać za to?

2. Buddyzm nie wlicza sie w wiare a bardziej poglądy bo nie zawiera boga :P sam tytułowy Budda to prorok który kiedyś tam żył i uczył ssspokoju ducha i umysssłu.

3. Ateiści to zazwyczaj sceptycznie nassstawini ludzie z neutralnym charakterem (czyli wisi im lossss świata, czy zossstanie pochłoniety przez tego czy drugiego boga <_< ) zanim przejdziecie na tą droge lepiej sie zdrowo zassstanówcie :P nie jessst łatwa <_<

4. Idea chrześcijanizmu polegała na tym żeby zebrać massse dzikusów i uniemożliwić im wyżynanie sie nawzajem, teraz jednak wszyssstko sie zmieniło i chrześcijanizm to nic innego ja rutyna...