Po raz kolejny trafiłeś do Oazy, nie do końca wiedząc po co. Miałeś nadzieję, że podczas ostatniej wizyty coś ci umknęło, czego nie zauważyłeś - smok był martwy, złoty kielich pewnie dawno przepadł, ale tak niecodzienne miejsce musi przecież chować coś korzystnego dla ciebie.
Gdy wspiąłeś się na jedną z wydm zauważyłeś wędrowca - wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę idącego wraz z orszakiem towarzyszy. Był to najwyraźniej jakiś inny poszukiwacz, postanowiłeś jednak nie atakować go - nie byłeś w najlepszej formie do pojedynków, w szczególności przeciwko grupie wrogów. Odprowadziłeś go wzrokiem i zauważyłeś, że kilka minut wcześniej wyszedł ze stojącego wśród piasków namiotu, którego wcześniej nie widziałeś. Ruszyłeś w kierunku obozowiska nieznajomego, licząc na jakieś korzyści.
W namiocie zastałeś starszego człowieka ubranego w proste szaty. Wymieniliście powitania i szybko ustaliłeś, że to jakiś podrzędny, pustynny mag. Grzecznie poprosiłeś o udzielenie ci pomocy w podróży, ten jednak rozpoznał z kim ma do czynienia i odpowiedział, że jego talenty magiczne mogą służyć jedynie ludziom otwartym na dobro. Po raz kolejny bycie grzecznym do niczego cię nie zaprowadziło, zmieniłeś więc podejście na bardziej efektywne.
Po kilku aktach wandalizmu i zastraszaniu, mag zmiękł. Odpowiedział z żalem, że może będzie mógł ci jakoś pomóc - zaoferował ci prezent w zamian za zostawienie go w spokoju. Prezentem tym okazała się być niewielka, drewniana szkatułka - mag powiedział, że odnalazł ją dawno temu, ale nigdy nie udało mu się jej otworzyć. Dał ci ją wraz ze wszelkimi ewentualnymi skarbami znajdującymi się w jej środku w zamian za odejście z jego obozowiska. Zrobiłeś jak chciał. Zaraz po tym, jak podpaliłeś jego dobytek zaklęciem pirokinetycznym.
Spotkałeś maga, jednak zostałeś przez niego zignorowany.Wynik rzutu kostką przy otwieraniu szkatułki:
1
Straciłeś punkt wytrzymałości (3->2).