Tak jak pomyślałeś, tak zrobiłeś. Czym prędzej pośpieszyłeś w kierunku karczmy, chcąc zdążyć przed zachodem słońca. Wynająłeś w niej pokój, po czym zacząłeś libację wczesnym wieczorem.
W gospodzie poznałeś wielu bardzo życzliwych ludzi, z którymi żal by ci było się nie napić. Pomógł również fakt, że większość stawiała ci dodatkowe kufle piwa po tym, jak to ożywiłeś martwego szczura rynsztokowego i zmusiłeś go do tańczenia na blacie baru. Minstrele grali, kurki wbijano w kolejne beczki piwa, a ty śmiałeś się, rozmawiałeś i piłeś, piłeś, piłeś.
Niestety, przeholowałeś tej nocy i po którejś z kolei serii wypitych ciurkiem kufli padłeś na blat nieprzytomny. Nie widziałeś, że życzliwi gospodarze zaprowadzili cię do stajni i rzucili na siano, w którym niemalże się utopiłeś po pijaku. Następnego dnia obudziłeś się w jakimś potwornym świecie wypełnionym bolesnymi odgłosami i zdrętwiałymi mięśniami. Ledwo mogłeś się ruszać, nie mówiąc już nawet o kontynuowaniu podróży. Chcąc nie chcąc, musisz tu przeczekać i odchorować wypite procenty.
Wynik rzutu kostką przy wizycie w Gospodzie: 1
Straciłeś turę.