Pojedynek ze smokiem był długi i męczący, jednak to ty w nim zwyciężyłeś. Leto podziękował ci w imieniu swoich poddanych, choć dla ciebie największą nagrodą była sama satysfakcja z pokonania tej bestii. Smok był potężniejszy od tego, którego spotkałeś w oazie przed miesiącem, a przecież wtedy nie miałeś z nim szans. To zwycięstwo jest dla ciebie najdobitniejszym dowodem tego, jak potężny się stałeś podczas tej podróży.
Kolejnego dnia powróciłeś na południe, a choć pogoda nie dopisywała, to bez większych trudności odnalazłeś drogę do ukrytej doliny, którą wielokrotnie ostatnio odwiedzałeś. Liczyłeś na to, że po raz kolejny będziesz mógł napić się wody z magicznego strumienia, jednak odnalazłeś jedynie płytkie, suche koryto. Czarodziejskie źródło zniknęło i nie zapowiadało się na to, żeby miało wrócić. Rozbiłeś obozowisko w jego pobliżu, mając nadzieję odnaleźć w nim choćby odrobinę wody rankiem. Przedmioty, które porzuciłeś w tym miejscu jakiś czas temu nie zostały przez nikogo odnalezione.
Znalazłeś dwa nowe przedmioty - Hełm i Mapę. Żadnego z nich nie postanawiasz brać ze sobą.=================
O zachodzie słońca spotkało cię coś nieoczekiwanego. W dolinie pojawiła się grupa mężczyzn, kierujących się w stronę twojego obozowiska. Był ich tuzin, nosili szare tuniki i większość miała długie brody, co w twojej najlepszej wiedzy oznaczało jedno - to byli druidzi. Wiedziałeś, że się nie pomyliłeś, kiedy zobaczyłeś ich srebrne naszyjniki i dębowe laski - nie wiedziałeś tylko czego szukali w twoim obozowisku.
Gdy wyszli zza linii drzew byłeś przygotowany. W ręce miałeś miecz, choć opuszczony, dając im do zrozumienia, że nie mają tu czego szukać. Grupa zdziwiła się bardzo gdy cię zobaczyła, a twarz najstarszego, idącego przodem druida wyrażała mieszankę zdziwienia i strachu. Zatrzymał się on w pół kroku, po czym rzucił laskę i ruszył truchtem w twoim kierunku. Nie wyglądał groźnie, postanowiłeś więc nie reagować, gdy odepchnął cię i minął, klękając w końcu w miejscu, w którym jakiś czas temu znajdował się magiczny strumień.
- Nie ma! - krzyknął z przerażeniem, a pozostali druidzi wyraźnie pobledli. Po chwili cała grupa stała nad wyschniętym strumieniem, pogrążając się w rozpaczy. Strumień musiał mieć dla nich wielkie znaczenie.
- Ty! - starszy druid wstał i zbliżył się do ciebie wściekły - Zbrukałeś to miejsce! Jak śmiałeś zniszczyć nasz Strumień!
Było słychać, że wymawia to słowo z wielką literą.
- Nigdzie nie było napisane, że jest wasz - odpowiedziałeś spokojnie - Woda w nim była tak samo moja, jak i wasza.
- Nie widziałeś Kręgu?! - jeden z młodszych druidów wskazał jeden z wielkich, stojących na sztorc głazów, które widać było między drzewami. Wcześniej nie zwróciłeś na to uwagi, ale faktycznie, w okolicy było kilka takich kamulców i zamykały się one w krąg, w którego środku byliście. Wielokrotne odwiedzanie runicznych polan sprawiło, że takie kamienie przestały ci się rzucać w oczy. Nie miałeś jednak ochoty przyznawać się do tego.
- Widziałem, ale w dupie mam wasze kręgi - odpowiedziałeś prowokacyjnie, a wśród nieznajomych rozszedł się ponury szmer. Druidzi nie byli groźni i nie miałeś zamiaru okazywać im jakiegokolwiek szacunku, skoro oni nie okazali go tobie.
- Zapłacisz za tą zniewagę nieznajomy... - przywódca druidów pokręcił głową i dał swoim towarzyszom jakiś sygnał ręką. Uniosłeś miecz, odpowiadając w ten sposób na groźbę, jednak nie spadł na ciebie żaden cios. Zamiast tego pięciu druidów stanęło w kręgu i zaczęło recytować jakąś modlitwę, od której dostałeś gęsiej skórki. Rzucali zaklęcie.
Dałeś sygnał do ataku swoim kompanom, jednak grupa czarująca była chroniona przez młodszych magów, którzy odpierali twoje ciosy skuteczniej, niż się spodziewałeś. Udało ci się ranić jednego w nogę, a innego solidnie uderzyć z lewego prostego, lecz niestety, rozbłysk jasnego światła zasygnalizował w końcu, że czar zaczął działać. Mrugnąłeś, a kiedy otworzyłeś oczy, magów nie było. W pierwszej chwili pomyślałeś, że druidzi uciekli, lecz po chwili zrozumiałeś, że las, w którym jesteś jest inny od tego, do którego trafiłeś. Cholerne dziady przeniosły cię do jakiejś puszczy i wcale ci się to nie podobało.
Zostałeś przeniesiony na obszar Lasu. Nie rzucasz w nim kostką, korzystając ze swojej specjalnej zdolności.