Minęliście drogę prowadzącą w stronę przełęczy prowadzącej na drugą stronę gór. W dalszą podróż udaliście się na północ, za cel tego dnia obierając sobie wizytę w świątyni na szczycie strzelistego wzgórza. Dawno nie odwiedzałeś tego miejsca, a coś ci podpowiada, że wiele przez to straciłeś.
Wspiąłeś się po pozornie nieskończonych schodach, stając przed monumentalnym budynkiem na dwie godziny przez zachodem słońca. Tego dnia postanowiłeś zwiedzić jedno z boczny wejść, za którym wszedłeś w wąski, kręty korytarz. Na jego końcu odnalazłeś niewielkie pomieszczenie, wypełnione przedmiotami, których nigdy nie widziałeś. Przy jego ścianach oraz wysoko pod sufitem znajdowały się przejrzyste, kolorowe kryształy, lewitujące swobodnie w powietrzu, z wolna się obracając i oświetlając salę słabym światłem. W powietrzu słychać było wysoki szum, od którego bolały zęby. Nie miałeś pojęcia czym są te magiczne kamienie, jednak zaintrygowany ich naturą sięgnąłeś po najbliższy z nich, ciemnoniebieski i węższy od reszty. Chwyciłeś go w dłoń, czując jak jego ciężar spoczął nagle na twej ręce - kryształ przygasł wpierw, lecz po chwili rozjarzył się mocno, oślepiając cię zimnym światłem. Wypuściłeś kamień, czując, że zdrętwiała ci dłoń, a magiczny kryształ rozbił się na kamiennej posadzce, rozpadając się na milion kawałków. Poczułeś się dziwnie, zaczęło ci się kręcić w głowie i kilka chwil później straciłeś przytomność.
Obudziłeś się na zewnątrz, w obozowisku, które przygotowali towarzysze. Leto zaciągnął cię do niego po tym, jak urwał ci się film, samemu nie wiedząc co wydarzyło się we wnętrzu świątyni. Pamiętasz dobrze to wydarzenie i ze zdziwieniem uświadomiłeś sobie, że twoja pamięć bardzo się poprawiła, a myśli szybciej wizualizują się w głowie. Widać nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Wynik rzutu podczas wizyty w Świątyni: 7 (6+1)
Zyskałeś punkt mocy (1->2).