Autor Wątek: Kółko Filozoficzne  (Przeczytany 92613 razy)

Offline Chief Roberts

  • Szef Internatu
  • Paladin
  • *****
  • Wiadomości: 421
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #480 dnia: Sierpnia 16, 2008, 10:25:34 pm »
Cytuj
Ja mówiłem o polskich policjantach
W niedawnym przetargu na nową broń dla policji polskiej wygrał Glock. W porównaniu ze oddziałem konwojowym straży miejskiej w warszawie, posiadającej na uzbrojeniu USP (IIRC w wersji .40s&w) to kupili zabawkę, ale większość policji stanowych (chyba jest to nawet przepisowe wyposażenie DEA) w usa posiada właśnie glocki. Nieco ulepszone, posiadające oprócz spustowego także inny bezpiecznik, niemniej jednak jest to dobra broń. Nie pogardziłbym takim :)

Cytuj
Wbrew pozorom, to bardzo trudne pytanie.
Żarty na bok, wiem że trudne. Tak jak i kwestia eutanazji. Mi właśnie chodzi o takie przypadki, a nie kiedy mogę powiedzieć - okej zabijcie mnie, bo sam nie umiem. Chociaż w przypadku tych których mogę, to byłbym zwolennikiem zostawienia nabitego rewolweru na stole, ale o tym już pisałem wyżej.

Cytuj
Gdyby zalegalizować doping, to nastałby totalny chaos i nie można by już właściwie mówić o rywalizacji "sportowej". Nie popadajmy w skrajności, bądź co bądź, pozostanie niewykrytym po użyciu stymulatorów jest teraz cholernie trudne, a to, że "pewności nigdy nie ma" nie jest dla mnie argumentem. Wyścig zbrojeń trwa, zawsze i wszędzie Uśmiech, to natura naszej cywilizacji - rozwój poprzez nieustanny konflikt (w tym wypadku środków z metodami ich wykrywania). Poza tym, może jestem w błędzie, ale czy czasem środki dopingujące to nie zwykłe narkotyki?
Tak czy inaczej... gdyby naszprycować mógł się każdy, to głównym czynnikiem decyzyjnym nie musiałaby być wcale wola sportowca, a np. presja trenera albo otoczenia (szczególnie w komunistycznych Chinach).
Ale przecież w niektórych dyscyplinach sportu (odłamy MMA, turnieje savate itp) już nawet się nie robi kontroli dopingowych. Oczywiste jest że wszyscy biorą. Kulturyści, szachiści, golfiarze, biegacze. Zauważ chociażby graczy baseballowych sprzed pół wieku i obecnych. Tamci byli szczupli, teraz mamy do czynienia z kulturystami, którzy mogliby porządnie powalczyć w konkursach kulturstycznych. Ba, dzisiejsi rugbyści czy sprinterzy są lepiej zbudowani niż kulturyści sprzed 20-30 lat. Ciężej treniją :D? Oprócz tego masz potężną broń - hgh, hormon wzrostu - niewykrywalny w kontrolach antydopingowych!
W stanach w roku 2007 od tytoniu zginęło 435,000, od alkoholu 75,000 osób
a od koksów? Zgadujcie, odpowiedź macie ukrytą małym rozmiarem 3 (słownie: trzy) kopara opada, co? sam jak się dowiedziałem o tym.. ba, do dziś jestem nieco w szoku
Poza tym, same koksy nic ci nie dadzą. Bez ciężkiego treningu, diety i suplementacji, mnóstwa wyrzeczeń nic nie osiągniesz. Sterydy nieco tylko ułatwiają. Jestem gotów się założyć że 85% zawodowców bierze, zaś wszyscy którzy startują w zawodach międzynarodowych biorą. Trójboiści, wyciskacze, biegacze.. wszystko. Więc śmieszy mnie to, że jest to zakazane.
Co do wykrywania - była taka afera sprinterzy - Carl Lewis vs Ben Johnson. Wygrał drugi, ale wykryto u niego koksy. Pierwsze miejsce przypadło Lewisowi. U niego także wykryto. Ale stwierdzono, że brał nieświadomy konsekwencji więc nie zabrano mu tytułu. Zresztą na wiki pewnie pisze o tym. [możliwe że coś pomieszałem, ale na pewno u obu wykryto koksy, ale tylko jednego przez to zdyskwalifikowano]
A czy są to narkotyki - cóż, to zależy jakiej definicji narkotyku przyjmiemy :) Sterydy anaboliczne posiadają jednak kilkadziesiąt mniej efektów ubocznych niż.. witamina C :) W stanach (sorry, że ja z tymi stanami, ale u nas nie prowadzi się takich statystyk, poza tym jestem taki amerykański ostatnio;) ) na liście przyczyn interwencji lekarskich są na ... 142 miejscu o ile pamiętam. W pierwszej dwudziestce są witaminy, marihuana i inne takie pierdoły. Więc jeśli chodzi o bezpieczeństwo - są w miarę bezpieczne, oczywiście przedawkować wszystko można. Tylko że testosteron oddziaływuje głownie na hormony, przez co mogą się pomniejszyć jądra, mogą spowodować wysyp trądziku oraz owłosienia - ale te efekty uboczne cofają się po zaprzestaniu brania. Aha, jeszcze ginekomastia, ta o ile wiem, nie cofa się po zaprzestaniu brania. U kobiet może wystąpić oprócz tego obniżenie głosu, także nie cofa się po zaprzestaniu brania. Dobra, rozpisałem się. Mi chodziło raczej o kwestie moralne, bo co do tego, że powinny być legalne, nie mam absolutnej wątpliwości.

tl;dr - dajcie mi koksy ludzie :)

Cytuj
bylo by jak na wyscigach formuly kto ma lepszy sprzet ma wieksze szanse na wygrana
Przecież tak cały czas jest. Musiałbyś wysłać wszystkich na bezludną wyspę bez sprzętu, pod stałym nadzorem to może wtedy mieliby te równe szanse.

Homoseksualizm
Pewnie było już przerabiane, zresztą swego czasu to forum kipiało od homoerotyzmu. Temat ma już parę lat, ale temat wciąż wywołuje kontrowersje, chociaż nie wiem o co tak naprawdę chodzi. Zamiast mówić o Czeczeni, pokazują Biedronia w telewizji który płacze że jest uciskany. Zresztą, on zachowuje się jak stereotypowy pedał, jakby udawał...
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 16, 2008, 10:31:46 pm wysłana przez Chief Roberts »

Offline Nekroskop

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 82
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #481 dnia: Sierpnia 16, 2008, 11:55:15 pm »
Cytat: Chief Roberts
Żarty na bok, wiem że trudne. Tak jak i kwestia eutanazji.
Wcale nie żartuje, odpowiedź nie jest prosta, bo sam problem... nie jest prosty (w końcu można powiedzieć, że ma wymiar światowy). Czy chciałbym, aby ktoś decydował o mojej śmierci, gdybym stał się bezmózgim warzywem? Cóż, myślę, że jednak raczej tak... Nie mogę tego powiedzieć ze 100% pewnością, bo nie znalazłem się w takiej sytuacji, a z perspektywy ciepłego fotela przed monitorem można deklarować bardzo wiele.



->Co do sterydów.

Oglądałem nie tak dawno program o sterydach w kulturystyce. Wypowiadał się między innymi koleś (za cholerę nie pamiętam imienia), sławny kulturysta, który robił w tym sporcie kilkadziesiąt lat temu, kiedy sterydy nie były zabronione. Brał przez wiele lat - trafiał na okładki, był sławny, a dziś jest wrakiem człowieka. Właściwie to cud, że żyje, bo wszystkie organy po kolei mu siadają, przeszedł kilka zawałów. Znane są też liczne przypadki nagłych, "niewyjaśnionych" śmierci w kulturystyce, w tym wielu sportowców z czasów ich legalności.

Prawda jest taka, że nauka nie posiada zbyt wielu informacji na temat skutków ubocznych stosowania sterydów, zwłaszcza niewiele wiadomo na temat skutków ich dłuższego stosowania. Po prostu nie było jak tego sprawdzić, bo kto będzie brał sterydy np. 5 lat dla celów naukowych? Na pewno umiejętnie stosowane sterydy nie muszą powodować ujemnych efektów zdrowotnych, przynajmniej w okresie aktywności sportowej. Ich efekty uboczne mogą się jednak ujawnić już po zakończeniu kariery sportowej, bo bezpieczeństwo większości stosowanych metod i środków dopingowych nie jest tak dobrze przebadane, jak dostępne na rynku legalne środki farmakologiczne.

Nie mam złudzeń co do tego, że doping jest powszecny w sporcie, ale zastanawiam się co by się stało, gdyby zniknęły wszelkie granice - czyli pełna legalizacja. Czy sama jawnosć tego nie zniszczyłaby już ducha sportu? Poza tym, mielibyśmy sytuacje, w której każdy na własne ryzyko mógłby brać tyle, ile chce, a jakoś nie wierzę w ludzki zdrowy rozsądek. Podejrzewam, że znalazłoby się wielu, którzy byliby gotowi postawić na szali wszystko, aby tylko stanąć na podium, na świecie nie brakuje szaleńców (jak ten koleś, co stracił na Evereście nogi, wrócił z protezami próbować znowu i odcięli mu palce i kolejne fragmenty kikutów... oczywiście zapowiedział kolejne próby).

Cytat: ChR
Jestem gotów się założyć że 85% zawodowców bierze, zaś wszyscy którzy startują w zawodach międzynarodowych biorą. Trójboiści, wyciskacze, biegacze.. wszystko.
Może i biorą, ale na samych zawodach muszą być czyści. Weźmy np. aktualną olimpiadę - Chińczycy urządzili tyle testów, że jest to chyba niemożliwe (może dlatego, że mają nowe genetyczne sposoby :) ).


Skoro tak, to homoseksualizm zostawię na później :P ... Ciężko się gada na 3 poważne tematy na raz.

Offline Chief Roberts

  • Szef Internatu
  • Paladin
  • *****
  • Wiadomości: 421
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #482 dnia: Sierpnia 17, 2008, 10:58:32 am »
Cytuj
Może i biorą, ale na samych zawodach muszą być czyści. Weźmy np. aktualną olimpiadę - Chińczycy urządzili tyle testów, że jest to chyba niemożliwe (może dlatego, że mają nowe genetyczne sposoby Uśmiech ).
Ale sposobów na ominięcie jest wiele - wpompowanie sobie cudzego moczu (sic!) i inne. Zresztą, nie wiemy co się dzieje za kulisami, ja nie mam o tym pojęcia jak to wygląda. Olimpiada to też polityka, ostatnio coraz bardziej polityka.

Cytuj
Oglądałem nie tak dawno program o sterydach w kulturystyce. Wypowiadał się między innymi koleś (za cholerę nie pamiętam imienia), sławny kulturysta, który robił w tym sporcie kilkadziesiąt lat temu, kiedy sterydy nie były zabronione. Brał przez wiele lat - trafiał na okładki, był sławny, a dziś jest wrakiem człowieka. Właściwie to cud, że żyje, bo wszystkie organy po kolei mu siadają, przeszedł kilka zawałów. Znane są też liczne przypadki nagłych, "niewyjaśnionych" śmierci w kulturystyce, w tym wielu sportowców z czasów ich legalności.
Chyba wiem nawet kto to był :) Taki cherlawy pan, podczas wywiadu nosił na głowie czarną chustę w białe wzorki? Nie wiem czy to to, w każdym razie był właśnie podobny wywiad, że koksy są złe i ble. Za parę miesięcy w jakiejś gazecie był na okładce z napisem "I LIED". Przypadków bezpośredniej śmierci z koksów nie ma, parę lat temu była nawet afera w kongresie, gdzie powołano jako ekspertów paru biegłych lekarzy i żaden z nich nie stwierdził że sterydy mogą być bezpośrednio odpowiedzialne za śmierć.
Ja nigdy nie odważyłbym sam sobie wyliczać dawki, ale gdyby endokrynolog mógł mi opracować cykl, z chęcią bym go wziął, wszak przepisał mi go specjalista. Takie coś jest możliwe w Bułgarii i paru innych państwach, nie wiem czemu u nas jest to zakazane.

Cytuj
Prawda jest taka, że nauka nie posiada zbyt wielu informacji na temat skutków ubocznych stosowania sterydów, zwłaszcza niewiele wiadomo na temat skutków ich dłuższego stosowania. Po prostu nie było jak tego sprawdzić, bo kto będzie brał sterydy np. 5 lat dla celów naukowych? Na pewno umiejętnie stosowane sterydy nie muszą powodować ujemnych efektów zdrowotnych, przynajmniej w okresie aktywności sportowej. Ich efekty uboczne mogą się jednak ujawnić już po zakończeniu kariery sportowej, bo bezpieczeństwo większości stosowanych metod i środków dopingowych nie jest tak dobrze przebadane, jak dostępne na rynku legalne środki farmakologiczne.
Zbaczamy z tematu nieco.. Wiesz, wracamy do kwestii poruszanych także nieco powyżej - wolność i prawo do samostanowienia :) Nikt mi na siłę wbijał nie będzie. A sytuacja o której piszesz - z trenerem. Cóż, zawodowy sport oznacza igiełki i tabletki, chyba nikt nie ma aż tak potężnych genów, aby móc wygrać z zawodnikiem sprycującym się pięcioma cyklami w roku. Wszystko w nadmiarze jest szkodliwe, witaminy nieodpowiednio brane mogą nieźle namieszać, 
Cytuj
Nie mam złudzeń co do tego, że doping jest powszecny w sporcie, ale zastanawiam się co by się stało, gdyby zniknęły wszelkie granice - czyli pełna legalizacja. Czy sama jawnosć tego nie zniszczyłaby już ducha sportu? Poza tym, mielibyśmy sytuacje, w której każdy na własne ryzyko mógłby brać tyle, ile chce, a jakoś nie wierzę w ludzki zdrowy rozsądek. Podejrzewam, że znalazłoby się wielu, którzy byliby gotowi postawić na szali wszystko, aby tylko stanąć na podium, na świecie nie brakuje szaleńców (jak ten koleś, co stracił na Evereście nogi, wrócił z protezami próbować znowu i odcięli mu palce i kolejne fragmenty kikutów... oczywiście zapowiedział kolejne próby).
Nie wiem czy w sporcie powinno być zalegalizowane. 15% użytkowników koksów (nie nie wyssałem sobie powyższych cyferek oraz tych w tym poście z palca ;) ) to sportowcy, reszta to 'cywile'. W sporcie moim zdaniem jest to oszukiwanie, ale wszyscy biorą.. chyba nie da się tego uniknąć. Obecna sytuacja - wszyscy biorą, ale nikt tego nie powie w telewizji jest dobra. Dobry przykład dla dzieciaków, ideologiczna papka, tylko niech nie dyskwalifikują niektórych za to, że za późno zaczęli czyścić organizm, albo woleli winstrol+dekę zamiast niewykrywalnego HGH (hormon wzrostu). Ale cywile niech sobie stosują ile chcą - jest ryzyko, więc powinna być informacja na pudełku. Od alkoholu, papierosów, ba.. nawet tabaki można zginąć i co? Kupuję sobie to ostatnie regularnie i nikt nawet nie myśli o zakazaniu. Ale na pudełeczku jest informacja w czarnej ramce. Mi to wystarczy. Zapożyczając z ohydnej feministycznej nowomowy moje ciało - mój wybór.

Jeśli Cię ten temat interesuje i masz 1,5 godziny wolnego, to zassaj sobie "Bigger, Faster, Stronger" - b. przyjemny dokument o koksach i koksiarzach.

Cytuj
Skoro tak, to homoseksualizm zostawię na później Język ... Ciężko się gada na 3 poważne tematy na raz.
Możemy ciągnąć. Tylko nie tak szybko, bo jak wpadnie socjalista Tant to nie będzie mu się chciało czytać takiej kupy tekstu.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 17, 2008, 10:59:26 am wysłana przez Chief Roberts »

Offline Nekroskop

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 82
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #483 dnia: Sierpnia 17, 2008, 11:44:49 am »
Cytat: ChR
Taki cherlawy pan, podczas wywiadu nosił na głowie czarną chustę w białe wzorki?
Nope, tamten był łysawy.

Cytat: ChR
Przypadków bezpośredniej śmierci z koksów nie ma, parę lat temu była nawet afera w kongresie, gdzie powołano jako ekspertów paru biegłych lekarzy i żaden z nich nie stwierdził że sterydy mogą być bezpośrednio odpowiedzialne za śmierć.
Też słyszałem o tym, ale trochę inaczej. Z tego co wiem nie można po prostu tego potwierdzić, ponieważ należałoby przeprowadzić odpowiednie badania, a nie ma jak. Nawet osoby, które brały sterydy przez ileś tam lat i cierpią teraz na jakieś schorzenia nie stanowią dowodu, bo brali nieregularnie, z przerwami, z różnym natężeniem, itd. Dlatego nauka nie potwierdza, ani nie wyklucza.

Cytat: ChR
Nie wiem czy w sporcie powinno być zalegalizowane. 15% użytkowników koksów (nie nie wyssałem sobie powyższych cyferek oraz tych w tym poście z palca Mrugnięcie ) to sportowcy, reszta to 'cywile'. W sporcie moim zdaniem jest to oszukiwanie, ale wszyscy biorą...
Ja myślałem, że my właśnie o sporcie cały czas rozmawiamy :D ... Cywile? Niech sobie biorą, przecież i tak to, że obecnie sterydy nie są zalegalizowane, nie stanowi absolutnie żadnej zapory - kto chce weźmie.

Cytat: ChR
Obecna sytuacja - wszyscy biorą, ale nikt tego nie powie w telewizji jest dobra. Dobry przykład dla dzieciaków, ideologiczna papka /.../
Dokładnie o to mi chodzi.

Offline Chief Roberts

  • Szef Internatu
  • Paladin
  • *****
  • Wiadomości: 421
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #484 dnia: Sierpnia 17, 2008, 12:46:30 pm »
Cytuj
Ja myślałem, że my właśnie o sporcie cały czas rozmawiamy Chichot ... Cywile? Niech sobie biorą, przecież i tak to, że obecnie sterydy nie są zalegalizowane, nie stanowi absolutnie żadnej zapory - kto chce weźmie.
To oklepane powoływać się na prohibicyę w stanach, ale to najlepszy przykład. Tak samo z narkotykami - kto chce i tak weźmie, a legalizując to są same profity. Wolę kupić omkę od Jelfy w aptece, podobnie jak z amfą. Dodatkowo można to obłożyć akcyzą, ale minimalną :)

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #485 dnia: Sierpnia 17, 2008, 11:13:01 pm »
Czas nadrobić zaległości z całego tygodnia. Quote'ów niczym u qiaxa. No ale po kolei:

Yuzuriha

Cytuj
Pomyślcie sobie...co by było gdyby człowiek nie miał w co wierzyć,gdyby tak wymazać ten obraz,tą doskonałość...co stało by się z ludźmi?Najprawdopodobniej zapanował by chaos.

A według mnie świat byłby dużo lepszym miejscem. W sumie, ciężko uważać inaczej, jak się niedawno przeczytało "Boga Urojonego" albo jakiś wcześniejszy tekst na ten temat Dawkinsa heh. Szczerze ci polecam lekturę tej książki Yuzu, wydaje mi się, że rozwiałaby twoje niepewności w sprawach religii.

Cytuj
Czy nie odczuwamy wrażenia,że coś się już zdarzyło?Tzw. deja vu?Może to wspomnienia z poprzedniego życia?Tylko,że gdy rodzimy się na nowo wszystkie tracimy,bo przecież ludzki mózg ma ograniczenia i jakiś zakres pamięci.Dostajemy "reset" i próbujemy jeszcze raz przeżyć jak najlepiej swoje życie.I tak w kółko.

Pisałem o deja vu wcześniej, ale napiszę jeszcze raz (post będzie długi tak, czy siak). Naukowcy udowodnili związek między deja vu, a zaburzeniami pracy mózgu. Potwierdzono np. że tuż przed atakami konwulsji, chorzy na padaczkę odczuwają właśnie deja vu. Krótko mówiąc, jak ma się takie uczucie zbyt często, to zamiast zastanawiać się nad domniemanym poprzednim życiem, należałoby się zgłosić do neurologa.

Cytuj
Napisano,że człowiek powstał z gliny...trochę w tym prawdy może być.Otóż jeden naukowiec stwierdził,że zanim ziemia powstała była niebieską kulą,krótko mówiąc nie było na niej nic oprócz wody.Dopiero gdy spadły na nią meteoryty,pyły z kosmosu,dopiero zaistniało na niej życie.Stopniowo wszystko zaczęło się mieszać,powstały bakterie odpowiedzialne za każde życie.I tak również powstali ludzie.Na początku pomyślałam,że to totalny idiota,wygadywać takie rzeczy?Ale jakby się nad tym zastanowić...to jest to wiarygodne.Choć nie do końca...ja mam inną teorie.

Może... ale to nie wyjaśnia jak powstało życie. No ale teoria dobra jak każda inna. Póki co, nie dużo teorii o powstaniu życia można odrzucić, bo niewielka jest nasza o tym wiedza. No, może oprócz kreacjonistycznej teorii "Młodej Ziemi", według której to Ziemia powstała jakieś 7 tysięcy lat temu heh. Więcej sobie o tym poczytajcie na Conservapedii, najlepiej w jakichś artykułach o ewolucji itp.. Naprawdę tam piszą czasem bzdury nie z tej ziemi.

Cytuj
Jakaś umierająca cywilizacja znalazła właśnie nasz układ słoneczny i spróbowała stworzyć takie same warunki jak na swojej planecie,odbudować to co w ich układzie umiera.Upatrzyła sobie Ziemię i zaryzykowała.Powstało życie,rośliny,zwierzęta,ludzie.Z czasem rozwinęliśmy się,nasz intelekt,sprawność itp.Oni przez cały ten czas nas obserwowali,licząc na łut szczęścia.Udało się dotarliśmy do czasów obecnych,ale...właśnie czy jesteśmy doskonali?Mówię o kosmitach - istotach obcych.Czy jesteśmy do nich podobni?A może właśnie oni nas stworzyli,tak jak my badamy prehistorię i chcemy odtworzyć dinozaury,tak może i oni  to osiągnęli kilkanaście tysięcy lat przed nami.Tyle,że z gatunkiem ludzkim.Możliwe,że kiedyś istnieliśmy i planeta,na której istniała ludzkość została zniszczona,tak samo jak teraz my ją niszczymy.Możliwe,że te istoty pozaziemskie odtworzyły ludzi i teraz nas obserwują.Możliwe również,że kiedy stwierdzą,że niczego nowego ich nie nauczymy...po prostu nas zniszczą.A może jest tak jak pisałam na początku...stworzyli nas "ludzie".Dwoje obcych ostatni ze swojego gatunku,znalazło Ziemię.Ich planeta zginęła,zmieniając się w czarną dziurę.Dalszy ciąg już znacie...ale to tylko takie gdybanie.Każdy scenariusz może być prawdziwy...

Jak pisałem, kosmici są tak prawdopodobni jak wszystko inne. Wielu ludzi nie wierzy w to, że na ziemi życie mogło powstać samo z siebie, dlatego właśnie bardzo często ten niezwykły czyn przypisuje się Bogu/kosmitom/meteorytom. Ale, jak się dobrze zastanowić, to te podmioty nie są odpowiedziami na pytanie skąd się powstało życie,  to z prostego powodu - skoro był jakiś Bóg/kosmici/meteoryty zdolne do stworzenia życia, to skąd ono się TAM wzięło. Jak powstał Bóg, jak powstali kosmici? Gdzieś początek musiał być, a wszystko wskazuje na to, że spontaniczne stworzenie życia było możliwe. Nawet jak nie u nas, tylko gdzieś indziej, to jednak. Wskazuje na to tzw. reguła antropologiczna, o której tu pisał nie będę (chociaż Chief na pewno doskonale wie o czym mówię). Życie powstało (w swojej nieskończenie prostej formie, przy której bakterie i wirusy to naprawdę zaawansowane twory) na skutek losowych reakcji chemicznych, a następnie zaczęło ewoluować. To, według mnie, póki co najrozsądniejsza odpowiedź na tą zagadkę.

Przy okazji, do powstania czarnej dziury jest potrzebna znacznie większa masa/energia, niż taka, jaka może istnieć na dowolnie dużej planecie. Nawet nasze słońce nie jest na tyle duże, by zmienić się w czarną dziurę - wbrew pozorom, to anomalie w naszej galaktyce dosyć rzadkie. I dobrze - w przestrzeni i tak jest już zbyt wiele rzeczy, które mogą nas zniszczyć, choćby meteoryty, komety, czy rozbłyski supernowych.

Cytuj
Ludzie sami wytyczają sobie co jest dobre,a co złe.Nie dlatego,że tak nakazują przykazania,tylko dlatego,że "czują" według swoich własnych zasad,co jest słuszne.Ja wierzę w siebie...bo tylko ja jestem panem własnego losu.I to jaką podejmę decyzję odbije się na tym co będzie w przyszłości.To ta decyzja,a nie Bóg będzie miała wpływ na moje życie."

Ludzie sami wytyczają sobie co jest dobre, a co złe i do tego nie ma to żadnego związku z religią. Tak nam dyktuje nasza natura, nasze najbardziej prymitywne instynkty pozwalają nam ocenić co jest słuszne, a co nie, przynajmniej w tym elementarnym zakresie (oczywiście, nikt nie rodzi się hmm... "praworządny", ale ma ku temu ewolucyjne podstawy). Jesteś na pewno panią własnego losu Yuz, tak jak ja jestem panem własnego. Uważam, że to o wiele bardziej optymistyczna wizja porządku świata niż religia chrześcijańska heh.

aysnel

Cytuj
A jeśli te wszystkie religie to tylko jakaś forma kontroli istot pozaziemskich nad planetą Ziemią by człowiek po prostu nie zaczął dociekać czym naprawdę jest i pozostawał dalej w zniewoleniu.

Masz może coś wspólnego z sektą Scjentologiczną? Bo to trochę brzmi jak teorie, które oni głoszą. Religia nie ma nic wspólnego z przybyszami z innych planet. Zresztą, skoro o tym mowa, to jestem mocno sceptyczny, jeżeli chodzi o obecność "obcych" na naszej planecie. Oczywiście to, że we wszechświecie są inne formy życia, a wśród nich nawet istoty inteligentne, jest dla mnie prawie pewne. Nie widzę jednak powodu, dla którego kosmici mieliby się przed nami ukrywać - skoro są tak zaawansowani, że są w stanie eksplorować przestrzeń kosmiczną poza swoim układem solarnym, to nie mieliby powodu, żeby ukrywać swoją obecność przed istotami tak prymitywnymi jak ludzie. Do tego, te wszystkie opisy statków kosmicznych i samych obcych, które tak wielu ludzi podaje, są tak mało zbieżne, że nie mogę ich traktować poważnie.

Cytuj
Ale czy czasem nie zamieniamy starych religii na nowe? Nie chodzi mi tu o różne sekty czy stowarzyszenia, ale takie rzeczy jak media czy internet. Jak dawniej człowiek nie mógł się obyć bez religii tak teraz nie może się obyć bez mediów. czy portale internetowe nie stają się powoli nowymi religiami, przecież tak jak one mają coraz wiążące zasady i rytuały. Tak samo jak wierzącym (teoretycznie) nie  zostaje się zaraz po urodzeniu tylko dopiero po przejściu pewnych obrządków-rytuałów(chrzest) tak  i  nie można zostać członkiem portali społecznościowego tylko dlatego że się tylko chce. Też trzeba odprawić pewne "rytuały" jak np. założenie i rejestracja konta i nierzadko zdobyć także akceptacje odpowiadających za stronę. Przyjmując jakąkolwiek wiarę jesteśmy zobowiązaniu do przestrzegania jej zaleceń i przykazań pod groźbą surowych kar, w squarezone też mamy swój regulamin co można by podciągnąć pod przykazania, których olewanie też może być dotkliwe ukarane.  Administrator strony jak w każdej religii też jest swego rodzaju Bogiem i bez jego zgody nic nie zrobisz. On także ustala sobie pewną hierarchię a osoby mu podlegające decydują o wszystkim w jego imieniu. Tak jak w każdym związki religijnym tak i na każdym portalu internetowym nie ma demokracji. Można tylko słać prośby do Boga  bądź bądź wysyłać swoje spostrzeżenia do administratora, ale to i tak grupa trzymająca władzę (kapłani, moderatorzy) decydują co zostanie uwzględnione a co nie. Czy, więc nie można powiedzieć, że squarezone jest swego rodzaju,qasi-religią? Wprawdzie jeszcze nie składamy datków, ale kto wie co przyniesie przyszłość.

Czyli że ja jestem... hmm.. czymś w rodzaju prymasa, tak? Albo arcybiskupa? Brzmi nieźle hehehe...

Nie wiem, czy świadomie, ale nadużywasz określenia "religia". Internet z całą pewnością nie można za takową uznać, chociaż jego wpływ jest coraz szerszy i coraz powszechniejszy, a do tego poniekąd rywalizuje on z "religią". Ale nawet przyjmując, na potrzeby tematu, że fora, chaty, portale, mogą służyć jako obiekty kultu. Jak myślisz, czy ktoś z naszych domniemanych wyznawców, byłby w stanie wysadzić się w powietrze w samobójczym ataku, wśród grupy użytkowników InnerWorld'u? Czy ktoś porwałby samolot pasażerski by wbić się nim w serwerownię, na której stoi Krypta Final Fantasy? Czy ktoś indoktrynowałby dzieci niemalże od urodzenia, żeby wchodziły tylko na SquareZone i na żadną inną stronę, bo tam zieje zło i pójdą za to do piekła?

Może więc taka "religia internetowa" byłaby lepszym pomysłem od wiary w Jahwe, czy Allaha?

Cytuj
To wcale nie jest science-fiction. Stworzenie czarnej dziury na Ziemi jest już w naszych czasach możliwe vide projekt CERN który tak bardzo niepokoi część osób.

Heh... przesadzasz. Może ci się coś pomyliło, ale w cyklotronie nie zrobisz czarnej dziury. Takie bajki, jak ta, że w centrum badań CERN można stworzyć czarną dziurę, tworzą ci ludzie, którzy nie rozumieją fizyki kwantowej (zresztą, niewiele osób je rozumie). CERN służy do badania cząsteczek elementarnych, kwarków, leptonów i innych składników materii, jakich istnienie przewiduje tzw. Model Standardowy, czyli (póki Michio Kaku i reszta nie opracują swojej Teorii Strun) póki co najbliższy prawdzie model opisujący fizykę i mechanikę kwantową. Czarna dziura nie jest czymś, co można sobie od tak zrobić, to anomalia przestrzenna, która wymaga ilości energii/masy tak dalece niewyobrażalnej, że tylko niektóre gwiazdy klasy czerwonych olbrzymów i większe będą w stanie się w takowe zmienić. Prędzej bym się obawiał, że uda im się wyekstrahować antymaterię i wszystko wyleci w powietrze w ładnym grzybie atomowym heh...

Nekroskop

Cytuj
W przyszłości najprawdopodobniej dojdziemy wreszcie do punktu, w którym jasne będzie, że nie są nam już one potrzebne, bo zasady moralności, współżycia między ludźmi, itd. będą zrozumiałe same przez się, jako coś co musimy przestrzegać, aby zachować nasz gatunek przy życiu, a nie bo bogowie tak nakazali.

Jeżeli to nastąpi, to z całą pewnością nie prędko. W środowisku w jakim my się obracać możemy, wpływ religii może nie być taki zauważalny, ale ateizm w USA np. jest traktowany jako coś zupełnie chorego i wypaczonego. Bóg niestety jest w nas zakorzeniony przez te setki lat kościelnej indoktrynacji (oczywiście, mam tu na myśli też wszystkie inne religie, ale KK jest nam chyba najbliższy) i wyplenienie go może zająć jeszcze mnóstwo czasu. O ile oczywiście, wcześniej nie pozabijamy się wszyscy nawzajem w imię religii heh.

Cytuj
Może tworzenie religii jest po prostu wyrazem naturalnego instynktu człowieka, który pomaga nam przeżyć. Bez istnienia hamulców naszych zachowań wszyscy byśmy się pozabijali w totalnym chaosie.

Religia jest dla nas czymś naturalnym, ale akurat nie ze względu na jakieś "hamulce naszych zachowań" - wbrew pozorom, moralność nie wiele ma wspólnego z religią, chociaż fakt istnienia przykazań i takich tam każe nam sądzić, że tak jest w istocie. Sama religia (religia, jako system wierzeń w jakąś nadnaturalną istotę) według mnie wyewoluowało od pewnej dziecięcej wiary w wyimaginowanych przyjaciół hehe. Brzmi to na początku dosyć pokrętnie, ale to ma sens. Dziecko tworzy sobie takich towarzyszy bez namowy rodziny czy przyjaciół, spontanicznie i z własnej woli. Może jakiś żyd kilka tysięcy lat temu stworzył sobie takiego przyjaciela, nazwał go "Jahwe", a dodatkowo był wystarczająco przekonujący, aby jego istnienia wperswadować innym osobom. Według mnie, to możliwe hehe...

Cytuj
Życie pochodzi z kosmosu, ale nie od rozbitka. Najprawdopodobniej pierwsze organiczne cząstki przybyły na ziemię na ciałach niebieskich, które rozbijały się o naszą planetę.

Patrz. "quote #4, Yuzuriha" hehe...

Cytuj
IMO sumienie nie ma tu nic do gadania, w ogóle mieszanie sumienia do prawa jest niewłaściwe.

To do mojego cytatu się tyczy hehe... i czuję się znowu omylnie zrozumiany. Prawo powinno ingerować w aborcję, legalizując ją (na jakichś tam warunkach, nie ważne) i tyle. A to, czy ktoś uznaje płód za człowieka (czyli, że aborcji nie weźmie), czy nie, to już leży w kwestii sumienia i przekonań danego człowieka. No bo na jakiej innej bazie można by taką decyzję podjąć? Jakich jeszcze argumentów użyć?

Cytuj
Ograniczanie aborcji do 'indywidualnej decyzji kobiety o jej ciele' jest wg. mnie totalnym nieporozumieniem, bo przecież każdy z nas został poczęty i się urodził, więc kobieta nie decyduje już tylko i wyłącznie o sobie.

A do czego innego ma być ograniczona. W końcu to jest kobiety indywidualna decyzja (oczywiście w uzgodnieniu z partnerem/lekarzem/rodziną) o procesach, które zachodzą we wnętrzu jej własnej macicy. To, że każdy z nas został poczęty nie ma z tym nic wspólnego, kobieta decyduję praktycznie wyłącznie o sobie. Płód nie jest dla mnie dzieckiem, więc o nikim innym nie decyduje.

Poza tym, w zasadzie 90% tego co piszesz pokrywa się z moimi przekonaniami, czyli że nie mam po co cię więcej quote'ować heh.


Chief Roberts

Cytuj
Tant, co znaczy państwo demokratyczne. Mam Cię za inteligentnego człowieka, czasami za bardzo oddalasz się w filozofowaniu (ale ja też, nie martw się), więc proszę Cię nie posługuj się jakimiś nic nie znaczącymi sloganami. Co znaczy państwo demokratyczne? Nic w istocie, demokracja to rządy motłochu i nic to nie znaczy.

Dobra, może faktycznie nadużyłem terminu. Chodziło mi o państwo prawa, może państwo z prawem liberalnym... nie wiem, określ to jak chcesz, w każdym razie państwo, w którym chciałbym żyć.

Cytuj
To aż się prosi, abym podstawił za aborcję "morderstwo" i dochodzimy do zajebiscie pojmowanej moralności. Mogę to zrobić bo obciąża to tylko moje sumienie. Nie stary. Tak nie działa państwo prawa. Prawo/państwo powinno narzucać (minimalne) ramy i nadawać porządek tępej masie. Nie zabijamy, bo to jest ograniczanie cudzej wolności.

Różnica, między aborcją, a morderstwem jest taka, że przy aborcji zabijasz płód, nie człowieka. Nie uznaję zarodka za istotę ludzką i jego "zabijanie" nie jest sprzeczne z moją moralnością. Problem leży w tym, że dla niektórych to jest człowiek, dla niektórych nie i nikt tu nie ma racji bardziej od drugiej strony. Dlatego właśnie decyzja o tym, czy płód jest człowiekiem, czy nie, powinna być podjęta przez "osoby zainteresowane". Jak pisałem, jestem za legalizacją aborcji, ale sam jestem jej przeciwnikiem (co się wzajemnie nie wyklucza). Zamiast zabijać płód, znacznie lepiej jest dziecko urodzić i oddać je do aborcji (zresztą, z tego co wiem, na takie dzieci są chętni, którzy są w stanie dużo za to zapłacić).

Zgadzam się, prawo powinno narzucać minimalne ramy i dajmy na to, pozwalać na aborcję do, bo ja wiem, 3 miesiąca ciąży. Jest to rozsądny kompromis. Wiem do czego zmierzasz Chief, uważasz, że jak ktoś ustali 3 miesiące, to potem będą sprawy w sądzie, że ktoś nie udzielił aborcji kobiecie z 4 miesięcznym płodem w brzuchu i granica ta mogłaby być następnie stopniowo przesuwana. Ja uważam, że wcale tak nie będzie. Aborcja jest od dawna legalna w wielu krajach, a jakoś nie słychać, żeby tam mieli wprowadzić prawo do zabijania noworodków. Jeżeli stajemy przed dylematem moralnym, którego nie da się łatwo rozwiązać, prawo powinno zapewniać możliwość rozpatrzenia go przez daną jednostkę i zapewnić legalizację akcjom, które dana jednostka chciałaby podjąć, aby dany dylemat rozwiązać. To chciałem powiedzieć.

Cytuj
To żaden argument. O wiele lepszym byłby wyjazd do jakiejś holandii gdzie to się przeprowadza w supermarketach i luz. Państwo zbudowane wg. mojej doktryny nie pozwalałoby na coś takiego.

Według mnie to, że kobieta w ciąży zamiast jechać do Holandii, będzie mogła w każdym szpitalu lub klinice w kraju poddać się zabiegowi, to jest już jakiś argument.

Cytuj
Stąd tylko krok do naginiana definicji nieuleczalnie chorych/niepełnosprawnych. Uważam że cierpisz, kulka w łeb Uśmiech A mieszanie boga do jakiejkolwiek dyskusji moim zdaniem to jakiś absurd. A co na to Budda, Hajle Selasje czy Allah

Wplotłem w to boga dosyć teoretycznie w razie domniemanych sprzeciwów wyznawców religii. No ale trochę to niefortunnie sformułowałem - matka i ojciec powinni móc zadecydować, czy chcą mieć dziecko z jakąś nieuleczalną chorobą, która oznaczać będzie jego trwałe kalectwo i niezdolność do samodzielnej egzystencji. Zresztą, chyba tak jest gdzieś tam "na zachodzie", że matkę, u której badanie USG wykazało taką akurat chorobę, pyta się o podjęcie decyzji w sprawie jego przyszłości i ma możliwość odmówić urodzenia go. Co do nieuleczalnie chorych, to pisałem dalej, że przy eutanazji mamy dwa rodzaje ludzi, którzy mogliby się jej poddać. Chociaż lepiej może będzie to podzielić na trzy:

1) Człowiek nieuleczalnie chory, dajmy na to, na raka, u którego nie ma zupełnie szans na wyleczenie i wiadomo z góry, że doczeka rychłej śmierci w męczarniach. Nie rozumiem czemu mielibyśmy odejmować mu prawo do skrócenia męk. Póki co, jedyny argument "przeciw" jaki usłyszałem, był związany z Bogiem.

2) Człowiek z trwałym kalectwem, ograniczającym jego egzystencję, ale z którym da się żyć. Brak kończyny, niewydolność jakichś tam organów, paraliż, złamany kręgosłup, wiele takich jest. Tu, tak jak pisałem, zezwalałbym na eutanazję tylko w wypadku zgody pacjenta i dopiero po jakimś odpowiednio długim okresie czasu, dajmy na to, po roku (wypełnionym terapiami psychiatrycznymi i takimi tam), kiedy mielibyśmy pewność, że nie jest on w stanie klinicznej depresji. Też uważam, że najlepiej by było, gdyby sam dokonał tego aktu, dajmy na to, wstrzykując sobie w wenflon truciznę, podług instrukcji lekarza. "Pomóc" mu można dopiero, kiedy faktycznie sam nie jest do tego zdolny. Nie uważam, żeby taka śmierć miała obciążać czyjekolwiek sumienie. Gdybym to ja bym miał dokonać czegoś takiego, na przyjacielu albo członku rodziny, który faktycznie w takiej sytuacji by się znalazł, nie miałbym za grosz wyrzutów sumienia. Nie sądzę, żeby w feudalnej Japonii z takimi dylematami moralnymi borykali się kaishaku hehe..

3) Warzywo. Człowiek w trwałej śpiączce, którego szanse na wybudzenie są porównywalne z trafieniem szóstki w totka, który bez aparatury nie przeżyje ani minuty. Decyzję zostawiłbym najbliższej rodzinie, no bo komu innemu. Człowiek taki już niczego w życiu nie osiągnie, praktycznie pewne jest, że dożyje starości nie wychodząc ze śpiączki i umrze w końcu naturalną śmiercią. Nie widzę różnicy - śmierć teraz, a śmierć wtedy, skoro jemu jest i tak wszystko jedno. Co prawda, jeżeli szansa na wybudzenie jest, to rodzina pewnie trzymałaby się jej. Ale po iluś tam latach, kiedy wiadomo, że już szans praktycznie nie ma, odłączenie człowieka od aparatury nie jest według mnie wielkim przestępstwem. On już umarł i tak.

Cytuj
Tłumacząc coś obciążaniem własnego sumienia, równie dobrze mozna zdepenalizować zabójstwa. Wszak obciążam jedynie własne sumienie

Nie. Ponieważ przy zabójstwie odbierasz życie innemu człowiekowi wbrew jego woli. Przy eutanazji jest to zgodnie z wolą (typy 1 i 2) albo nie tyle odbierasz życie, co pozwalasz mu odejść tam, gdzie powinno być, gdyby nie respiratory (typ 3). W wypadku aborcji nie mówimy o człowieku, nie mówimy o istocie rozumnej, nawet nie mówimy o zwierzęciu, ale o grupie komórek lub zarodku bez wykształconego systemu nerwowego.

Cytuj
Moje zdanie mogę tak streścić. Jestem przeciwnikiem aborcji, ale nie spalę na stosie kogoś kto dokonał tego zabiegu z poważnych przyczyn. Nie wyobrażam sobie jednak państwa które stosuje to jako spóźnioną metodę antykoncepcyjną. To wtedy paranoja.

Ja też nie wyobrażam sobie takiego państwa. Aborcja z definicji jest czymś, co wykonuje się "z poważnych przyczyn". Jak antykoncepcja zawiedzie, pozostają leki wczesnoporonne, a jak kobieta ich nie weźmie, to powinna się już liczyć z urodzeniem dziecka. Aborcja jest potwornym zabiegiem, który nie tylko jego groźny dla zdrowia fizycznego niedoszłej matki, ale i dla jej psychiki. Wyobrażasz sobie, żeby kobiety, po zalegalizowaniu aborcji, nagle tłumnie zaczęły wbiegać do klinik i po każdej wpadce poddawać się temu zabiegowi? To już skrajny sadomasochizm i brak instynktu samozachowawczego. Zgadzam się, że to by była paranoja, ale jakoś o takowej w Holandii nie słyszałem.

Cytuj
Ale gdy chodzi o to, że przyszły bachor popsuje plany życiowe to sorry, ale trzeba było myśleć wcześniej.

Też tak uważam i lepiej urodzić dziecko, a potem je gdzieś oddać. Ale nie możemy w tej chwili rozpatrywać wszystkich możliwych wypadków, nie o to chodzi.

Cytuj
Eutanazja to kolejny problem. Bo eutanazja to nie jest samobójstwo, tylko zabójstwo na prosbę. Jak odróżnić prawdziwą prośbę od tej pozorowanej? W większośći przypadków osoba sparaliżowana, w śpiączce nie potrafi wydać żadnego oświadczenia woli i co wtedy? MOżna za kogoś podjąć tak poważną decyzję? Uważam, że nie można. Po raz kolejny wracam do tego co napisałem powyżej - żadne państwo nie może zezwalać na zabijanie.

Cytuj
Co znaczy, pozwolić mu umrzeć? Może jemu wystarcza takie właśnie życie? Może wystarcza mu widok ludzi.. Dlaczego chcecie dokonywać najważniejszego wyboru za drugą osobę do jasnej cholery? Kto wam daje takie prawo (bez bogów pls). Nie mieszaj także moralności z naturą, bo natura jest amoralna[przypominam amoralny znaczy pozbawiony moralności, nie jest synonimem niemoralnego]. Zwierzak zjada słabszego zwierzaka. To niemoralne. Ale w naturze nie ma moralności, powtarzam to do znudzenia.

To się nie tyczy z definicji typów 1 i 2 z mojego przykładu powyżej. Z typem 3 w wypadku tak skrajnego kalectwa, granica między życiem i śmiercią zaciera się na tyle, że przejście przez nią nie jest czymś tak naturalnie amoralnym jak morderstwo. Jest to ingerencja w naturę, ponieważ utrzymujemy martwe ciało w stanie śpiączki dzięki aparaturze. I jeżeli mózg praktycznie przestał funkcjonować, to jakoś mi się nie wydaje, żeby "jemu wystarczyło takie właśnie życie". To nie jest życie, w praktycznie żadnym tego słowa znaczeniu.

Cytuj
Tant, ale skąd wiesz, że np. 'niedoszły' samobójca chce naprawdę popełnić to samobójstwo? Facet udaje ze chce skoczyć z bloku i co, popychasz go?

Patrz: typ 2 z wymienionych wyżej typów "zdatnych do eutanazji". Jeżeli to "niedoszły" samobójca, to zapewne nie chce umierać tak naprawdę, ma tylko silną depresję. Gdyby tak nie było i gdyby faktycznie chciał umrzeć, to nie musiałbym go popychać. Jeżeli nie miałby odwagi sam skończyć ze swoim życiem, to znaczy, że sam sobie skazuję na dalszą egzystencję. Jak to zdrowy człowiek, który technicznie sam siebie może zabić, to nie ma mowy o eutanazji, no bo po co? Wystarczy mu dać flakonik cyjanku potasu i tyle.

Cytuj
W prawie (tak wiem, jestem nudny) jest taki termin jak wadliwe oświadczenie woli. Osoba w szoku, niewpełni władz umysłowych nie moze wydać wiążącego oświadczenia woli. Ale pojawia się kolejny problem - kto będzie na tyle wszechwiedzący (prócz boga Mrugnięcie ) aby stwierdzić że jesteśmy zdrowi? To kolejny problem, chyba nie do rowziązania.

Aby osoba wyszła z szoku, mówię w moim przykładzie o roku czasu między pierwszy zadeklarowaniem chęci skończenia własnego życia, a dokonaniem eutanazji. Na tyle wszechwiedzący, aby stwierdzić, że jesteśmy zdrowi, są psychologowie, którzy właśnie do tego są uczeni. Depresja kliniczna ma pewne objawy, które każdy godny zaufania psycholog/psychiatra zauważy. Jeżeli nasz pacjent definitywnie nie będzie w stanie depresji klinicznej i dalej będzie chciał umrzeć, no to według mnie należy mu ku temu środki zapewnić. W miarę możliwości środki do samobójstwa, ale gdy to faktycznie koniecznie, do eutanazji też.

Cytuj
Co do równego prawa - to zgadzam się, płeć nie powinna odgrywać żadnej roli jeśli chodzi o bycie podmiotem prawa.

No i ja nic więcej nie miałem na myśli. Kobiety powinny mieć możliwość pracy tam, gdzie mężczyźni, podejmowania się nawet najbardziej "męskich" zawodów, jeżeli faktycznie szczerze tego pragną. To, czy będą tego chciały, to już inna broszka - jakoś nie wierzę, żeby wiele dziewczyn aspirowało do kariery górnika (górniczki?), właśnie ze względu na to, że różnią się od mężczyzn w swoim zachowaniu, fizjonomii, psychice i ewolucja przystosowała je do innych czynów heh.

Cytuj
Tant, uważasz że każde gremium państwowe powinno się składać MINIMUM w 50% z kobiet?

No przecież, że nie, czemuście się czepili akurat tego mojego żarciku o Partii Kobiet? Ale uważam, że powinna być taka teoretyczna możliwość, żeby w państwie 50% (albo i więcej) urzędów państwowych zajmowały kobiety, gdyby akurat jakimś cudem same panie zostałyby w wyborach wybrane heh.

Cytuj
Tant to kryptoliberał, de facto socjalista

Na GG czułe słówka mi piszesz, a ledwo wyjeżdżam, to mnie oczerniasz w oczach internetów? Zawiodłem się na naszej przyjaźni Chief, to już chyba nie to co kiedyś...

Co do wypowiedzi Chiefa stricte o religii, to widać, że czytał ostatnio "Boga Urojonego", więc nie mam po co tej części quote'ować, bo sam się z nim zgadzam w kwestii religii.

Cytuj
Te bzdury typu "moje ciało - mój wybór" to jakaś paranoja. W przypadku gdy chodzi o odsysanie tłuszczu, czy skoczeni z 10-tego piętra, to jest faktycznie jej ciało jej wybór.

Wspomniałem o tym gdzieś w części dla Nekroskopa. Według mnie to nie bzdury, ani paranoja. Aborcji dokonuje się na kobiecie w jej własnym ciele i z jej własnego wyboru. Usunięcie niepożądanych komórek, analogicznie do odsysania tłuszczu. Jak już pisałem wcześniej, osobiście jestem temu przeciwnie, ale technicznie to tym właśnie jest i tak powinno być to rozumiane ze strony prawa.

Cytuj
Tylko że na to pytanie nie odpowiesz. Kiedy się zaczyna człowiek?

O to właśnie chodzi. Nie można na to pytanie odpowiedzieć, przynajmniej nie "odgórnie", a zatem prawo powinno zostawić człowiekowi możliwość odpowiedzenia na nie, według własnej moralności, twierdząco lub przecząco i podjęcia stosownych czynności zgodnie z prawem.

Cytuj
Możemy ciągnąć. Tylko nie tak szybko, bo jak wpadnie socjalista Tant to nie będzie mu się chciało czytać takiej kupy tekstu.

Przemęczyłem się, ale nie było lekko.

O homoseksualizmie pogadam chętnie, jak się skończy gadanie o dopingu, które mnie jakoś nie grzeje. Nie mam zdania na ten temat, nie widzę dlaczego miałoby to być nielegalne, tyle że sport przez to przestaje być tym, czym był ongiś. Wygrywał będzie nie ten, co więcej ćwiczył, a ten, co ma lepsze prochy. Nie jestem w temacie oblatany, to nie będę jakiegoś wyraźnego frontu obierał.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 17, 2008, 11:14:51 pm wysłana przez Tantalus »

Offline aysnel

  • Infel Phira
  • Redaktor
  • ******
  • Wiadomości: 759
  • „Was yea ra chs hymmnos mea"
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #486 dnia: Sierpnia 17, 2008, 11:29:25 pm »
Masz może coś wspólnego z sektą Scjentologiczną?


Z nimi nie, ale moją sympatię budzą Raelianie i ich poglądy.

Czyli że ja jestem... hmm.. czymś w rodzaju prymasa, tak? Albo arcybiskupa?

Z technicznego punktu widzenia tak.  Tak jak religia symbolizuje promuje pewną ideę to samo robi i nasz portal. W religiach kapłani pilnują by wiara była jak najbardziej bliska głoszonej przez nich idei, tak samo ty pilnujesz by nasz portal nie zmienił się np. w "Klub wielbicielek Hannah Montana" czy inne g*. 
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 17, 2008, 11:50:10 pm wysłana przez aysnel »

Offline Nekroskop

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 82
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #487 dnia: Sierpnia 18, 2008, 12:42:57 am »
Cytat: Tantalus
Jeżeli to [zniknięcie religii] nastąpi, to z całą pewnością nie prędko.
Bez wątpienia nie prędko... Jednak jeżeli - jak sam zauważyłeś - nie pozabijamy się, to uważam, że jest to bardzo prawdopodobne. Rozwój nauki i ewolucja ludzkiej inteligencji w końcu powinny przekroczyć tę granicę.

BTW jak myślę o ateizmie w USA to zawsze przypomina mi się film "Kontakt" z Jodie Foster, gdzie głównej bohaterki nie wysłano w kosmos, bo była właśnie ateistką.

Cytat: Tantalus
Religia jest dla nas czymś naturalnym, ale akurat nie ze względu na jakieś "hamulce naszych zachowań" - wbrew pozorom, moralność nie wiele ma wspólnego z religią, chociaż fakt istnienia przykazań i takich tam każe nam sądzić, że tak jest w istocie.
Nie twierdzę, że ma wiele wspólnego z moralnością. Skoro jej tworzenie jest dla nas czymś naturalnym i z taką łatwością różne kultury (nawet te pomniejsze) tworzyły religie, to czy nie można tu już mówić o pewnym instynkcie?

Instynkt - dyspozycja biopsychiczna, która powoduje, że osobnik w nią wyposażony zachowuje się (lub pragnie się zachowywać) w określony sposób.

Znaczy - pragniemy mieć "coś" i to tworzymy; leży to w naszej naturze.

Cytat: Tantalus
Sama religia (religia, jako system wierzeń w jakąś nadnaturalną istotę) według mnie wyewoluowało od pewnej dziecięcej wiary w wyimaginowanych przyjaciół hehe. Brzmi to na początku dosyć pokrętnie, ale to ma sens. Dziecko tworzy sobie takich towarzyszy bez namowy rodziny czy przyjaciół, spontanicznie i z własnej woli.
Nie wiem czy odbierać to dosłownie, czy jako przenośnię :) ... W każdym razie, uważam, że najpierwsze religie wyewoluowały z naszych prymitywnych urojeń (nie wiem czy to dobre słowo), kiedy biegaliśmy sobie w futrach i "walczyliśmy o ogień". Idzie sobie małpolud przez łąkę i widzi, że wschodzi słońce - zaczyna się zastanawiać czym jest słońce i dochodzi do wniosku, że to coś "wyższego", coś ważnego, co należy respektować, bo daje mu ciepło i bezpieczeństwo. Więc istnieje słońce - bóg, może da się jakoś zdobyć jego względy (złożyć ofiarę, wybudować ołtarz)?

Cytat: Tantalus
Jak pisałem, kosmici są tak prawdopodobni jak wszystko inne. Wielu ludzi nie wierzy w to, że na ziemi życie mogło powstać samo z siebie, dlatego właśnie bardzo często ten niezwykły czyn przypisuje się Bogu/kosmitom/meteorytom. Ale, jak się dobrze zastanowić, to te podmioty nie są odpowiedziami na pytanie skąd się powstało życie
Ja się jednak upieram, że życie na ziemi pochodzi z ciał niebieskich - uważam to za najlogiczniejsze wytłumaczenie, zwłaszcza w oparciu o najnowsze badania. Natomiast co do życia w ogóle to myślę.... myślę, że ludzki umysł nie jest póki co w stanie tego pojąć... Dlaczego? Bo zawsze dojdziemy do tego, że coś musiało istnieć ZAWSZE. Coś musiało dać początek WSZYSTKIEMU, więc coś musiało być ZAWSZE. Trudno to sobie wyobrazić, ale nie jestem w stanie dojść do niczego innego za pomocą swojego mózgu. Skoro Wszechświat powstał za pomocą losowych reakcji chemicznych, to skąd się wzięło to, co je spowodowało - musiało przecież być, istnieć.

Cytat: Tantalus
A do czego innego ma być ograniczona. W końcu to jest kobiety indywidualna decyzja (oczywiście w uzgodnieniu z partnerem/lekarzem/rodziną) o procesach, które zachodzą we wnętrzu jej własnej macicy. To, że każdy z nas został poczęty nie ma z tym nic wspólnego, kobieta decyduję praktycznie wyłącznie o sobie. Płód nie jest dla mnie dzieckiem, więc o nikim innym nie decyduje.
Każdy człowiek pochodzi z ciała kobiety, więc dlaczego to tylko kobiety mają mieć prawo do decydowania? Ta decyzja nie dotyczy tylko jej ciała, ale także tego, co w jej ciele powstało, nie tylko przy jej udziale. Mężczyźni też mają 'w tym wszystkim' swój skromy udział, a to, że akurat kobieta nosi płód i rodzi - słać petycje do Matki Natury, za to że tak zorganizowała nasz chory gatunek.

Ogólnie można powiedzieć, że popieram aborcje (acz z rygorami), jednak nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem, że decyzja o aborcji jest tylko decyzją kobiety o jej ciele. IMO nie można tak mówić o procesie, który "produkuje gatunek ludzki".

---------------------------------------------------------------------------------------------
Cytat: Tantalus
Ludzie sami wytyczają sobie co jest dobre, a co złe i do tego nie ma to żadnego związku z religią. Tak nam dyktuje nasza natura, nasze najbardziej prymitywne instynkty pozwalają nam ocenić co jest słuszne, a co nie, przynajmniej w tym elementarnym zakresie (oczywiście, nikt nie rodzi się hmm... "praworządny", ale ma ku temu ewolucyjne podstawy).
Tu dochodzimy do teorii "praw naturalnych", o które tak zaciekle biła się filozofia z teologią :P (Matka Natura/Bóg). Tak czy inaczej, to prawda, sami decydujemy co jest dobre, a co złe, i na przestrzeni czasu sporo zdążyło się zmienić. W końcu kto by kiedyś pomyślał o podstawowych prawach człowieka? Nawet w danym czasie jest to rzecz względna, zależna od naszej przynależności do: narodu, kościoła, <wstaw tekst>. Aczkolwiek te korzenne, pierwotne nakazy skądś jednak mamy, bo bez nich nie usiedlibyśmy wspólnie przy ognisku i nie przeżuli razem skóry.

Cytat: Tantalus
Nie widzę jednak powodu, dla którego kosmici mieliby się przed nami ukrywać - skoro są tak zaawansowani, że są w stanie eksplorować przestrzeń kosmiczną poza swoim układem solarnym, to nie mieliby powodu, żeby ukrywać swoją obecność przed istotami tak prymitywnymi jak ludzie.
Kto wie... pole do spekulacji jest ogromne. Nie możemy być niczego pewni, a motywy rzekomych obcych mogą być najróżniejsze. Oczywiście wcale nie muszą być to obcy, mogą to być także przybysze ze światów równoległych, albo po prostu... ludzie, którzy przybyli z dalekiej przyszłości w celach badawczych. No, ale to już czyste Sci-Fiction...

Cytat: Tantalus
Ale uważam, że powinna być taka teoretyczna możliwość, żeby w państwie 50% (albo i więcej) urzędów państwowych zajmowały kobiety, gdyby akurat jakimś cudem same panie zostałyby w wyborach wybrane heh.
A czy nie ma takiej "teoretycznej możliwości"? Teoretycznie IMO jest, ale praktycznie niespecjalnie.

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #488 dnia: Sierpnia 18, 2008, 01:12:51 am »
aysnel

Cytuj
Z nimi nie, ale moją sympatię budzą Raelianie i ich poglądy.

A tak, ci ludzie... niewiele o nich wiem ponad to, co mówi wikipedia heh. Wyglądają na niegroźnych, a ich poglądy są na tyle ogólne, że nie wiem, czy to w ogóle podchodzi pod termin "religia". No ale ja do kosmitów jestem sceptycznie nastawiony, jakoś nie ma przekonujących dowodów na ich istnienie u nas, więc w swoich poglądach na temat otaczającego nas świata staram się unikać Science-Fiction hehe.. przynajmniej, póki faktycznie jakiś spodek mi nad domem nie przeleci.

Nekroskop

Cytuj
Ja się jednak upieram, że życie na ziemi pochodzi z ciał niebieskich - uważam to za najlogiczniejsze wytłumaczenie, zwłaszcza w oparciu o najnowsze badania.

Możesz podać jakieś źródła w sprawie tych "najnowszych badań"? Chętnie się zapoznam co tam udało się naukowcom znowu wymyślić. W każdym razie, chodzi mi o to, że jeśli nawet życie spadło na nas w meteorycie, to się jakoś na tym meteorycie pojawić musiało, a jedynym wnioskiem jest, że powstało ono samoistnie z nieożywionej materii. Potwierdzać to mogą np. wirusy, które oficjalnie nie są uznawane za żywe istoty, ale jako coś pomiędzy życiem, a martwą materią. Może takie były początki nas wszystkich? Problem w tym, że większość ludzi nie potrafi sobie nawet wyobrazić skali czasowej w której wszystkie te zjawiska zachodziły. Nasza planeta uformowała się jakieś 4.5 miliarda lat temu. Jest to czas, którego niemalże nie da się objąć naszym rozumem, który przyzwyczajony jest do działania raczej na skali czasowej nie dłuższej niż czterocyfrowa heh. W każdym razie, to, czy życie przyleciało na meteorycie, czy powstało u nas samoistnie nie ma żadnego znaczenia. Ważne, że powstało i to nie za sprawą jakiegoś Boga, a to właśnie przeciw teizmowi się tą dyskusję o genezie życia zazwyczaj toczy.

Cytuj
Każdy człowiek pochodzi z ciała kobiety, więc dlaczego to tylko kobiety mają mieć prawo do decydowania? Ta decyzja nie dotyczy tylko jej ciała, ale także tego, co w jej ciele powstało, nie tylko przy jej udziale. Mężczyźni też mają 'w tym wszystkim' swój skromy udział, a to, że akurat kobieta nosi płód i rodzi - słać petycje do Matki Natury, za to że tak zorganizowała nasz chory gatunek.

Ogólnie można powiedzieć, że popieram aborcje (acz z rygorami), jednak nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem, że decyzja o aborcji jest tylko decyzją kobiety o jej ciele. IMO nie można tak mówić o procesie, który "produkuje gatunek ludzki".

Ciągle mówisz o człowieku, a ja staram się nie traktować płodu jako istoty ludzkiej. Prawda, człowiekiem się to przy sprzyjających warunkach niechybnie stanie, ale póki nie jest to coś wielkości grochu, nie uznaję tego za człowieka i nie jestem skłonny rozpatrywać tego w ten sposób. Jest to zbitek komórek w macicy kobiety, który ona może chcieć dalej rozwijać albo nie. Oczywiście zgadzam się, mężczyzna ma w tym taki sam wkład, jak kobieta, ale suma sumarum, to ona musi podjąć decyzję, najlepiej, co jasne, w uzgodnieniu z domniemanym ojcem. Jednakże na stole chirurgicznym leżeć będzie ona, a lekarz będzie operował wewnątrz jej ciała, ona przez to jest tą najbardziej zainteresowaną stroną.

Cytuj
A czy nie ma takiej "teoretycznej możliwości"? Teoretycznie IMO jest, ale praktycznie niespecjalnie.

No ale chciałbym trochę mniej teoretyczną hehehe... chodzi mi o to, żeby płeć (czy inna nie związana charakterystyka człowieka, jak kolor skóry, wyznanie, narodowość, orientacja seksualna itp. itd.) nie była dla ludzi absolutnie żadnym kryterium, jeżeli chodzi o sprawowanie władzy, czy w kwestii zatrudnienia kogoś. Prawnie to chyba jest regulowane poprawnie, ale mentalność społeczeństwa jeszcze do tego nie dojrzała, zresztą jak do wielu innych rzeczy...

Offline Nekroskop

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 82
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #489 dnia: Sierpnia 18, 2008, 09:04:54 am »
Co do powstania życia -> nie podam Ci dokładnie źródła, bo oglądałem kiedyś o tym program i jeszcze kiedyś gdzieś czytałem, ale pamiętam, że nazywa się to "teoria transpermii" (czyli pogląd, który głosi, że wszelkie życie na naszej planecie powstało z cząstek żywej materii, które przywędrowały do nas z przestrzeni kosmicznej na różnego rodzaju nośnikach).

Ale w zasadzie masz racje, że to teoria dobra jak każda inna.


Cytat: Tantalus
Prawda, człowiekiem się to przy sprzyjających warunkach niechybnie stanie, ale póki nie jest to coś wielkości grochu, nie uznaję tego za człowieka i nie jestem skłonny rozpatrywać tego w ten sposób. Jest to zbitek komórek w macicy kobiety, który ona może chcieć dalej rozwijać albo nie. /.../ Jednakże na stole chirurgicznym leżeć będzie ona, a lekarz będzie operował wewnątrz jej ciała, ona przez to jest tą najbardziej zainteresowaną stroną.
Inaczej - IMO bez wątpienia decyzja o aborcji jest decyzją o ciele kobiety, problem w tym, że nie tylko (nie ma tu dla mnie znaczenia, czy "płód" nazywać człowiekiem, czy może zbitkiem komórek - liczy się efekt). Przecież kobieta nie decyduje wyłącznie o tym, czy będzie jeść przez 9 miesięcy śledzia z bitą śmietaną i wyglądać pulchniej. Jej decyzja ma znacznie dalsze oddziaływanie, bo mam wpływ zarówno na jej ciało, jak i na to, czy powstanie nowy człowiek, a jeżeli tak, to pojawiają się jeszcze dalsze skutki.

Zastanawia mnie jedna rzecz. Mówisz, że uważasz decyzję o aborcji za "indywidualną decyzję kobiety o jej ciele" i przyrównujesz do odsysania tłuszczu, ale tym samym nie do końca jesteś za całkowitą wolnością w tej sferze (czyli na każdym etapie i z dowolnego powodu). Ja w tym widzę sprzeczność, bo skoro to tylko decyzja o jej ciele, to czemu ma nawet w 9 miesiącu nie zdecydować się na aborcje, bo np. odechciało jej się?


Cytat: Tantalus
chodzi mi o to, żeby płeć (czy inna nie związana charakterystyka człowieka, jak kolor skóry, wyznanie, narodowość, orientacja seksualna itp. itd.) nie była dla ludzi absolutnie żadnym kryterium, jeżeli chodzi o sprawowanie władzy, czy w kwestii zatrudnienia kogoś.
Myślę, że musimy jeszcze długo poczekać, a żeby mówić o ogólnoświatowym zniknięciu barier, jeszcze dłużej. W przeciągu ostatnich 100 lat sporo się zmieniło w kwestii rasy i płci, "zobaczymy" co będzie za następne :P.

[faszysta mode: on]
Pytanie tylko, czy kobiety w ogóle mają psychologiczne predyspozycje do polityki. Nie chcę tu zabrzmieć jak jakiś szowinista, bo broń boshe nie uważam kobiet za gorszy gatunek (czy nawet coś w tym guście) - myślę po prostu, że mamy inne "predyspozycje ewolucyjne". Oczywiście kobiety mogą być w czymś gorsze, zarówno jak i lepsze w czymś innym... Weźmy np. prowadzenie samochodu - żarty żartami, ale na prawdę można zgeneralizować, że kobiety to raczej w dużej mierze kiepscy kierowcy (roztrzepanie, panikarstwo, brak podzielnej uwagi).
[faszysta mode: off]
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 18, 2008, 09:07:43 am wysłana przez Nekroskop »

Offline MarvelliX

  • Master of Random Knowledge
  • Admin
  • **********
  • Wiadomości: 2684
  • dood!
    • Skype
    • Zobacz profil
    • http://squarezone.pl
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #490 dnia: Sierpnia 18, 2008, 01:35:25 pm »
tez mam niepodzielna uwage to znaczy ze jestem kobieta? ;x  <analizuje> dlugie wlosy, dlugie paznokcie... damn plaska ze m nie laska ;v

Cytuj
Oczywiście kobiety mogą być w czymś gorsze, zarówno jak i lepsze w czymś innym...
lepsze sa w kontaktach spolecznych, dzialch personalnych itp. ale mezczyzni lepiej se radza w sprawach indywidualnych jak np ten kierowca ;f

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #491 dnia: Sierpnia 18, 2008, 02:30:29 pm »
Cytuj
Jej decyzja ma znacznie dalsze oddziaływanie, bo mam wpływ zarówno na jej ciało, jak i na to, czy powstanie nowy człowiek, a jeżeli tak, to pojawiają się jeszcze dalsze skutki.

Jej decyzja będzie miała dalsze skutki, które jej bezpośrednio dotyczyć nie będą, tylko jeśli zdecyduje o nie usunięciu płodu. Jeśli je usunie, dalsze skutki dotyczyć będą wyłącznie jej własnego zdrowia psychicznego i fizycznego (pomijając zaniedbywalne rzeczy, jak "syndrom poaborcyjny" u mężczyzny, który podobno też istnieje). Póki nie mówimy o drugim człowieku, póki decyzja ta jest związana tylko z zainteresowaną kobietą (no i mężem/chłopakiem, rodziną, ale i tak dotyczy przede wszystkim kobiety). Problem polega na tym, że tak sobie tutaj gadając nie możemy ustalić czy płód (i jak zaawansowany) jest człowiekiem czy nie, to kwestia do rozstrzygnięcia dla przyszłej/niedoszłej matki.

Cytuj
Zastanawia mnie jedna rzecz. Mówisz, że uważasz decyzję o aborcji za "indywidualną decyzję kobiety o jej ciele" i przyrównujesz do odsysania tłuszczu, ale tym samym nie do końca jesteś za całkowitą wolnością w tej sferze (czyli na każdym etapie i z dowolnego powodu). Ja w tym widzę sprzeczność, bo skoro to tylko decyzja o jej ciele, to czemu ma nawet w 9 miesiącu nie zdecydować się na aborcje, bo np. odechciało jej się?

Tu chodzi mi o to, o czym pisał Chief (albo o czym chciał pisać) - jak tak podejdziemy do tego tematu, to naturalne jest pytanie "dokąd to zmierza?" - może od 3 miesięcy, granica rozszerzy się do 9, a może i ktoś zechce pójść dalej i zabijać noworodki albo małe dzieci? Prawnie powinna być ustalona rozsądna granica, której przekraczać nie wolno, aby nikt się przypadkiem do takich rzeczy nie posunął. 3 miesiące to pierwsze co mi przyszło do głowy - mogą być i 2 albo 6, dla mnie osobiście to nie ma znaczenia, ale jakaś granica musi być ustalona i nie może być ona, tak jak dziś, ustalona na 0 heh.

Zresztą, już żeby ze mnie nie był taki zupełny dzieciobójca, dla mnie też zabijanie mocno rozwiniętego płodu jest czymś nie do pomyślenia, jestem osobiście przeciwnikiem aborcji, ale jej legalizacja jest dla mnie czymś, co być powinno w państwie prawa (teraz dobrze Chief?).

Cytuj
Pytanie tylko, czy kobiety w ogóle mają psychologiczne predyspozycje do polityki. Nie chcę tu zabrzmieć jak jakiś szowinista, bo broń boshe nie uważam kobiet za gorszy gatunek (czy nawet coś w tym guście) - myślę po prostu, że mamy inne "predyspozycje ewolucyjne". Oczywiście kobiety mogą być w czymś gorsze, zarówno jak i lepsze w czymś innym... Weźmy np. prowadzenie samochodu - żarty żartami, ale na prawdę można zgeneralizować, że kobiety to raczej w dużej mierze kiepscy kierowcy (roztrzepanie, panikarstwo, brak podzielnej uwagi).

A cholera je wie? Może i faktycznie nie mają heh... może jacyś naukowcy wykażą np., że ludzie o niebieskich oczach nie nadają się na urzędników państwowych, czy coś w ten deseń hehe... no ale grunt, żeby prawnie było im zagwarantowane, żeby mogły takie coś osiągnąć. Zresztą, nie czepiam się tutaj specjalnie, bo prawie faktycznie jest to gwarantowane, pozostaje czekać, aż opinia publiczna się trochę bardziej otworzy na takie zmiany... czekamy jak się zmieni zeitgeist hehe...

Cytuj
(roztrzepanie, panikarstwo, brak podzielnej uwagi).

Z moich informacji wynika, że mają właśnie dużo lepszą podzielność uwagi niż faceci. No ale to nie wyklucza tego, że mogą być słabszymi kierowcami (może przy jeździe za bardzo ją dzielą, na kierowanie, malowanie ust i kontemplowanie facetów na chodniku? hehe). Chociaż, moja siostra prowadzi idealnie.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 18, 2008, 02:33:19 pm wysłana przez Tantalus »

Offline Nekroskop

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 82
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #492 dnia: Sierpnia 18, 2008, 03:32:24 pm »
Dobrze, myślę, że nie ma większego sensu roztrząsać to przez kolejne, n-te posty - czy jest to tylko decyzja o jej ciele, czy może coś więcej. Mimo iż w teorii inaczej to postrzegamy, to chyba zgadzamy się (wszyscy?), że pod pewnymi rygorami i do pewnego etapu rozwoju płodu, aborcja powinna być prawnie zagwarantowana.

Cytat: Tantalus
Z moich informacji wynika, że mają właśnie dużo lepszą podzielność uwagi niż faceci.
Cholera wie, może trafiłem jak kulą w płot, ale te kobiety, które znam mają bardzo niepodzielną uwagę :P...

-------------------------------------------------------------

Tak czy inaczej... Proponuję zacząć wątek homoseksualizmu, bo wyżej była wyrażana gotowość do jego podjęcia.



Tytułem wstępu, muszę przyznać, że gdyby ktoś mnie pociągnął za język, to miałbym problem z wyjaśnieniem czym właściwie jest homoseksualizm. Dla mnie to "orientacja seksualna", ale nie wiem w zasadzie dlaczego. Czy możemy tu mówić o zboczeniu, chorobie psychicznej, błędzie natury, or other shit - nie wiem, nie mam naukowej wiedzy na ten temat. Przede wszystkim uważam, że człowiek ma wolną wolę i prawo do decydowania o tym jak, gdzie i z kim chce żyć. Dlatego nie widzę logicznego argumentu, aby osoby tej samej płci, z własnej nieprzymuszonej woli, nie mogły ze sobą być (bez względu na to jakie są tego podstawy - zboczenie czy nie).

Jeśli natomiast chodzi o moje indywidualne podejście do homoseksualistów, to dzieli się ono na dwie grupy.

W przypadku mężczyzn mogę mówić, że ich "toleruję"... i w zasadzie tyle. Powiem szczerze, że widok całujących się facetów wzbudza we mnie odrazę, nie mówiąc już o czymś więcej... Dlatego też nigdy, nawet z czystej ciekawości, nie próbowałem szukać materiałów (zdjęć/filmów), które by poszerzyły moją wiedzę w tym zakresie. Toleruję istnienie gejów i szanuje ich prawdo do decydowania o sobie, jednak nie mam najmniejszej ochoty na jakąkolwiek styczność z ich "kulturą" - tzn. nie chciałbym ich oglądać np. w gazetach, czy w serialach telewizyjnych. To co robią to ich sprawa, ale ja nie chcę tego oglądać.

No niestety, trudno mi ukryć, że mam nieco dyskryminujące poglądy w kwestii gejów. Jest tak głównie dlatego, ponieważ uważam, że mężczyzna powinien być męski (wiem, masło maślane, ale trudno mi inaczej to określić), twardy, tymczasem gej przestaje dla mnie być prawdziwym facetem - traci swoją treść jako mężczyzna. Może to złe i stereotypowe myślenie, ale takie mam odczucia, zresztą większość gejów jakich widziałem, a także spotkałem (w życiu realnym), to jakieś groteskowe postacie. Nie chcę generalizować, ale większość gejów zachowuje się dosyć absurdalnie - mam tu na myśli mowę i gestykulację (zresztą przez to najłatwiej ich rozpoznać). Jesteś gejem, spoko, ale po kiego ch*ja mówisz jak przez disneyowski syntetyzator mowy, albo po wdychaniu helu? Nigdy tego nie rozumiałem, podobnie jak tych gestów w stylu francuskiej arystokracji z czasów ludwikowskich. Miałem w Liceum nauczyciela, który był gejem - zawsze gdy szedł korytarzem wywoływał sensacje swoim chodem, bo wywijał biodrami jak modelka na wybiegu. Następna sprawa to zniewieścienie, czyli kanon pięknego (nie zawsze), idealnie zadbanego chłopca o delikatnej urodzie... Zniewieścienie odbija się nie tylko w wyglądzie, lecz także w zachowaniu ala pseudo-kobieta. Wszystko to (i jeszcze parę innych rzeczy) składa się właśnie na moją odrazę, a czasami wręcz poczucie, że homoseksualizm u facetów to rzeczywiście jakieś skrzywienie. Zresztą, czy to nie zastanawiające, że właśnie geje doczekali się jeszcze dwóch dodatkowych określeń - ty cioto/pedale? Kobieta jest w najgorszym przypadku "lesbą".

...

Homoseksualizm u kobiet to dla mnie inna bajka. Nie tylko nie widzę w tym nic złego, ale wręcz uważam, że kobiety pasują do siebie jako partnerki. Kobieta IMO po prostu nie traci swej kobiecości jako lesbijka (znów masło), czyli - innymi słowy - nie traci pewnego uroku i delikatności, swych naturalnych przymiotów. Groteskowe zachowania i wygląd u lesbijek to raczej rzadkość, chociaż przeważnie bliżej takim przypadkom do transseksualizmu. W przeciwieństwie do gejów nie miałbym też nic przeciwko, aby wątki lesbijskie pojawiały się w powszechnej prasie czy telewizji.

Zastanawiałem się nad tym całkiem niedawno, a dokładnie, czy nie jestem nieuczciwy sam przed sobą. Może po prostu jestem normalnym facetem heteroseksualistą, którego kręcą kobiety, a tym bardziej dwie? Z drugiej strony, wydaje mi się, że nawet same kobiety są o wiele bardziej tolerancyjne względem homoseksualizmu w swoim gronie (wniosek taki wyciągnąłem na podstawie spontanicznych obserwacji).

Jeżeli tak nie jest, to niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu.

Offline MarvelliX

  • Master of Random Knowledge
  • Admin
  • **********
  • Wiadomości: 2684
  • dood!
    • Skype
    • Zobacz profil
    • http://squarezone.pl
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #493 dnia: Sierpnia 18, 2008, 03:54:59 pm »
Cytuj
Cholera wie, może trafiłem jak kulą w płot, ale te kobiety, które znam mają bardzo niepodzielną uwagę
moja matka ma calkiem dobrze podzielna uwage za to ja tego nie odzieziczylem i mam kiepksa ale za to jak sie na czyms skupie to wylaczam otoczenie wiec nie ma to ze ludzie bez podzielnej uwagi sa gorsi ;f

jesli chodzi o homo poza sexualnym (czyli nie tylko dla przyjemnosci ;f) to dla mnie to mutacja genetyczna tak samo jak 6 palcow albo hemafrodyta porostu cialo wytwarza za duzo nie tych genow co czeba

Cytuj
Homoseksualizm u kobiet to dla mnie inna bajka. Nie tylko nie widzę w tym nic złego, ale wręcz uważam, że kobiety pasują do siebie jako partnerki
bo jestes hetero a coz lepszego jak widok 2 zadowalajacych sie pan ;x

Cytuj
Kobieta IMO po prostu nie traci swej kobiecości jako lesbijka
umm nie zawsze czesc lesbijek zachowuje sie jak faceci zwlaszcza te feministyczne wersje

Cytuj
same kobiety są o wiele bardziej tolerancyjne względem homoseksualizmu w swoim gronie
kobiety lubia gejow tak samo jak faceci lezbijki ;f latwiej sie z takim kims rozmawia jak wiesz ze seks nie gra roli

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #494 dnia: Sierpnia 18, 2008, 03:57:26 pm »
Szczerze mówiąc ja tam nie mam nic przeciwko homoseksualizmowi....nawet sama znam jednego geja.Tylko dla mnie to taka dziwna sprawa...i szczerze tak jak ty Nekroskop wolała bym nie oglądać dwóch facetów całujących się na ulicy,czy dwóch kobiet(wiecie o co chodzi)....no,ale jakoś ten "wybryk",że tak to nazwę,toleruje.Mam na myśli,że ich nie potępiam.Jak się kochają i wiedzą,że to ta osoba to chyba dobrze,nie?Przynajmniej taka para jest szczęśliwa.Tak samo z dziewczynami,chociaż po nich tego tak nie widać....przynajmniej nie zawsze.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 18, 2008, 03:58:35 pm wysłana przez Yuzuriha »

Offline Nekroskop

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 82
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #495 dnia: Sierpnia 18, 2008, 04:01:12 pm »
No właśnie próbuję sprawdzić swoją tezę, że kobiety-homoseksualistki spotykają się z większą tolerancją, ze względu na to, że jakoś ich to tak no... nie skrzywia.

Zresztą, kobiety chyba śmielej mówią (i potrafią docenić/obejrzeć się na ulicy) o urodzie innych kobiet, niż faceci o urodzie facetów.

Wypowiedzi kobiet są dla mnie bardziej reprezentacyjne w tym temacie :P...
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 18, 2008, 04:01:58 pm wysłana przez Nekroskop »

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #496 dnia: Sierpnia 18, 2008, 04:13:44 pm »
No bo właśnie mówię,że po kobiecie jakoś tak nie widać,że jest innej orientacji.A po facecie od razu można poznać...no przynajmniej w większości przypadków widać,że facet to gej.
Cytuj
Zresztą, kobiety chyba śmielej mówią (i potrafią docenić/obejrzeć się na ulicy) o urodzie innych kobiet, niż faceci o urodzie facetów.
Tylko masz na myśli ogólnie kobiety czy chodzi ci o homo?

Offline Nekroskop

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 82
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #497 dnia: Sierpnia 18, 2008, 04:22:58 pm »
Mam na myśli ogólnie kobiety (także nie-homoseksualistki).

Natomiast abstrahując od tego czy po kobiecie trudniej poznać jej orientację, mnie interesuje czy po prostu homoseksualizm wśród kobiet spotyka się z większą... brakuje mi słowa, tolerancją, akceptacją, zrozumieniem, entuzjazmem?

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #498 dnia: Sierpnia 18, 2008, 04:33:30 pm »
No tak szczerze to faktycznie kobiecie łatwiej się wypowiedzieć o tym czy druga kobieta jest ładna itp.
Co do to tolerancji...ja nie miałam styczności z żadną dziewczyną homo...więc trudno mi powiedzieć czy homoseksualizm wśród kobiet spotyka się z większą tolerancją niż u facetów...być może.

Offline Nekroskop

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 82
    • Zobacz profil
Odp: Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #499 dnia: Sierpnia 18, 2008, 04:53:10 pm »
No ale chyba masz jakieś zdanie na ten temat :P. Ja postrzegasz związki damsko-damskie - brzydzą Cię, są Ci obojętne na równi z damsko-męskimi, a może sama byłabyś w stanie związać się z kobietą?