Homoseksualizm to też nie nowość w tym temacie, temat był już przynajmniej jeden raz poruszany tutaj wcześniej (chociaż nie chcę mi się szukać na której konkretnie stronie). Moje odczucia są dosyć zbieżne z tymi, które zaprezentował Nekroskop, ale streszczę je tutaj jeszcze raz.
Homoseksualizm z całą pewnością nie jest czymś normalnym, sprzeczny jest bowiem z naturalnym popędem seksualnym, którego celem jest prokreacja. Nie posunąłbym się do nazwania tego chorobą psychiczną, wypaczeniem, anomalią, czy czymś takim, jest to jednak sprzeczne z naturą człowieka, a przynajmniej tak wygląda na pozór.
Z tego co wiem jednak, homoseksualizm w znacznym stopniu uwarunkowany jest genetycznie (nie, że jest jakiś "gen homoseksualizmu", ale że człowiek ma do tej orientacji skłonność od urodzenia). Mówi się często o "kobietach uwięzionych w ciałach mężczyzn" i odwrotnie, że niby płeć mózgu może być czasem inna niż płeć faktyczna. Znanych jest również mnóstwo przykładów homoseksualizmu u zwierząt, w niektórych gatunkach ułamek homoseksualnych jednostek osiąga nawet 5%. A zatem może jest on mniej "nienaturalny" niż nam się wydaje?
Nie mam oczywiście na to żadnych dowodów, ale uważam, że da się homoseksualizm wyjaśnić ewolucyjnie, jako pewien system autoregulacji liczebności populacji. Jeżeli populacja jakiegoś gatunku osiąga zbyt wielką liczebność, coraz trudniej o pożywienie i miejsce do życia. Występowanie ułamka homoseksualnych jednostek w społeczności spowalnia trochę rozrost populacji, no a cóż, ludzie mnożą się i mnożą i nie wygląda na to, żeby szybko miałoby być ich mniej. Parę lat temu mówiło się o 6 miliardach, według najnowszych badań, na świecie żyje 6.684 miliarda ludzi, a w połowie tego wieku możemy osiągnąć ponad 10 miliardów, jak tempo naszego rozmnażania nie będzie zatrzymane. Ciężko powiedzieć, czy homoseksualizm pomoże to ograniczyć, ale z całą pewnością trochę pomoże na pewno.
Dobra, czyli już ustaliłem, że jest on czymś względnie naturalnym i nieszkodliwym z punktu widzenia planety. Dodatkowo, nie krzywdzi on nikogo, pozwala niektórym ludziom na szczęśliwe realizowanie się, no i działa na nerwy katolikom. Póki co same superlatywy hehe...
Jestem hetero, ale nic nie mam do homoseksualizmu. Mam podobne odczucia co Nekroskop, tolerancja to moje drugie imię i jeżeli dwóch facetów chce ze sobą być i są ze sobą szczęśliwi, to niech ze sobą będą. No ale jak gdzieś widzę w telewizji, że dwóch facetów ma się zacząć całować (np. w popularnym do niedawna serialu telewizyjnym "6 stóp pod ziemią") to zmieniam kanał. Jest to dla mnie po prostu nieprzyjemny obrazek, chociaż do lesbijek pałam raczej pewną perwersyjną ciekawością niż obrzydzeniem. Ale to raczej ze względu na moją płeć i na mój heteroseksualizm, bo póki co nie poznałem faceta, który skręcałby się z obrzydzenia na myśl, o dwóch baraszkujących ze sobą dziewczynach. Faktem jest, żadnej nie znam (żadnego zadeklarowanego geja też nie znam, chociaż mam podejrzenia co do paru osób), ale wydaję mi się, że jakbym poznał, to by mnie specjalnie nie zgorszyło.
Podobnie jak Nekroskop mam wrażenie, że mężczyźni są zdecydowanie bardziej homofobami, jeżeli chodzi o swoją płeć, niż kobiety. Kilka razy widziałem całujące się dziewczyny (nie lesbijki, chociaż trochę pijane były hehe), kilka razy słyszałem opinię zadeklarowanej heteryczki, że kiedyś z ciekawości spróbować by chciały, jak to jest z dziewczyną. Pomijając niesmaczne żarty, z taką otwartością do homoseksualizmu w wersji męskiej nie spotkałem się u znajomych. Związane jest to, według mnie z tym, że przyjaźnie między kobietami zbudowane są na trochę innym zestawie emocji niż te u facetów, dziewczyny po prostu wydają się bardziej otwarte, jeżeli chodzi o swoją powierzchowność, w stosunku do innych dziewczyn, niż faceci względem facetów. Takie mam przynajmniej wrażenie.
W sumie napisałem mniej-więcej to, co Nekroskop na poprzedniej stronie. Dobra, czas na quote'y
NekroskopDobrze, myślę, że nie ma większego sensu roztrząsać to przez kolejne, n-te posty - czy jest to tylko decyzja o jej ciele, czy może coś więcej. Mimo iż w teorii inaczej to postrzegamy, to chyba zgadzamy się (wszyscy?), że pod pewnymi rygorami i do pewnego etapu rozwoju płodu, aborcja powinna być prawnie zagwarantowana.
Agree'd. Chociaż pewnie Chief jeszcze przyjdzie i do tematu będzie wracał hehe...
Natomiast abstrahując od tego czy po kobiecie trudniej poznać jej orientację, mnie interesuje czy po prostu homoseksualizm wśród kobiet spotyka się z większą... brakuje mi słowa, tolerancją, akceptacją, zrozumieniem, entuzjazmem?
Może "spotyka się z mniejszą niechęcią". O coś takiego chodziło, aye?