No więc, skoro już konfrontujemy nasze poglądy z poglądami "prawdziwych" "katolików", to postawmy sprawę jasno. Co myślicie o aborcji? Czy powinna być legalna, czy nie? Czy jest ona czynem złym i grzesznym? Czy bylibyście w stanie jej dokonać, bądź nalegać wasze hipotetyczne partnerki o dokonanie jej?
Jako, że post już jest długi, nie będę go niepotrzebnie przedłużał jeszcze. Jak się kilka osób wypowie, to dam upust swoim przemyśleniom.
Nie jestem katolikiem i nie uważam; zresztą wyznawcy jahwe są śmieszni, Zakon każe karać śmiercią za tak śmieszne przewinienia, że zabicje nienarodzonego nie powinno nimi wzruszyć.
Ja jestem przeciwny. Nie wiem jakbym się zachował, różne życie pisze scenariusze, ale nie możemy pozwalać na zabijanie w jakiejkolwiek formie. Bo gdy pozwolimy na zabijanie nienarodzonych, to później będzie się to rozszerzać i rozszerzać. Religia nie ma nic do gadania. Prawo zabrania zabijania niewinnych i koniec, żadne prawo nie może legalizować zabijania (poza obroną konieczną). Nie wiem czy byłbym w stanie jej dokonać bo nie wiem jakbym się zachował w realu.
Nie jakiś zakompleksiony facet w habicie.
A co teologom daje jakiekolwiek prawo bycia autorytetami w kwestii moralności. Dostąpili oni jakiegoś moralnego oświecenia? Takie samo prawo do wypowiadania się na temat aborcji czy eutanazji ma ksiądz, jak i kucharz czy instruktor prawa jazdy.
Krótko mówiąc, aborcja powinna być legalna. Powinna być legalna w KAŻDYM państwie demokratycznym, chociaż oczywiście, powinna być zabiegiem odpłatny, a nie refundowanym z funduszu zdrowia. Zakazanie aborcji, jest ingerencją w wolną wolę człowieka.
Tant, co znaczy państwo demokratyczne. Mam Cię za inteligentnego człowieka, czasami za bardzo oddalasz się w filozofowaniu (ale ja też, nie martw się), więc proszę Cię nie posługuj się jakimiś nic nie znaczącymi sloganami. Co znaczy państwo demokratyczne? Nic w istocie, demokracja to rządy motłochu i nic to nie znaczy.
No ale, do jasnej cholery, jakim prawem człowiek ma zabraniać kobiecie dokonania tego wyboru? Koledzy z RM są zbyt wyzuci w wyobraźni, żeby pojąć, ważną różnicę w dwóch pytaniach, które podałem wyżej. Człowiek może być za aborcją, może być przeciw aborcji, ale to jeszcze nie daje mu prawa do narzucania swojej woli innym.
To aż się prosi, abym podstawił za aborcję "morderstwo" i dochodzimy do zajebiscie pojmowanej moralności. Mogę to zrobić bo obciąża to tylko moje sumienie. Nie stary. Tak nie działa państwo prawa. Prawo/państwo powinno narzucać (minimalne) ramy i nadawać porządek tępej masie. Nie zabijamy, bo to jest ograniczanie cudzej wolności.
O katolikach nie chcę się gadać. W ich przypadku światopogląd to prawda objawiona, nad niczym się nie zastanawiają i niczym gąbka łapią wszystko co powie ojciec z ambony. Kiedyś bawiły mnie rozmowy z katolikami na temat pisma albo innych pierdół, ale większość to ignoranci. Ci mądrzejsi wykręcają się sloganem o alegoryczności pisma, ale skoro jest ono tak alegoryczne to jak mozna cokolwiek zeń traktować na powaznie, co?
Co do legalizacji - owszem, gdyż w "podziemiu" wykonuje się ten zabieg w dużo gorszych warunkach sanitarnych,niż miałoby to miejsce w normalnym szpitalu.
To żaden argument. O wiele lepszym byłby wyjazd do jakiejś holandii gdzie to się przeprowadza w supermarketach i luz. Państwo zbudowane wg. mojej doktryny nie pozwalałoby na coś takiego.
Nieuleczalnie chore dzieci/ludzie powinne miec prawo do aborcji/eutanazji - jesli mieszać w to Boga to ok, skoro stworzył nas na własne podobienstwo - obdarzył rozumem to chyba własnie to MY mamy prawo decydować, nikt nie podejmie decyzji za nas. Życie ludzkie jest sumą wyborów - dobrych/złych. Jeśli wierzyc w życie wieczne to pozostawiając trudne decyzje Bogu napewno tam nie trafimy.Czasem nie ma szans na dobry wybór - ale można wybrać mniejsze zło. Z tego co pamiętam, aczkolwiek nie będzie to cytat to wydaje mi się że Bóg powiedział - nie ma jednej właściwej drogi do mojego królestwa, jest wiele niewłaściwych, a z pewnoscią nie prowadzi ona przez wielką bramę.
Stąd tylko krok do naginiana definicji nieuleczalnie chorych/niepełnosprawnych. Uważam że cierpisz, kulka w łeb
A mieszanie boga do jakiejkolwiek dyskusji moim zdaniem to jakiś absurd. A co na to Budda, Hajle Selasje czy Allah?
Zgadzam się ze zdaniem Tanta. Aborcja powinna być legalna, jest to indywidualna decyzja, w którą nie powinno ingerować nic poza sumieniem. Słusznie zauważył emiel, że powinna być wykonywana do jakiegoś etapu ciąży.
Tłumacząc coś obciążaniem własnego sumienia, równie dobrze mozna zdepenalizować zabójstwa. Wszak obciążam jedynie własne sumienie
Bóg tak powiedział? To ja lepiej poczekam, aż sam to potwierdzi, bo coś ci nie wierzę, że to jego słowa hehehe
Zadzwonie do niego na koma, czekajcie.. Jest zajęty właśnie pogląda kąpiące się zakonnice. Srsly, ludzie, jaki bóg, dajcie sobie spokój. Jemu też, jest pewnie zajęty heheeh. Od tylu setek lat nie dał znaku życia
Nie chcę odpisywać na resztę wypowiedzi bo to takie krążenie wokół tematu, trudnego, owszem. Moje zdanie mogę tak streścić. Jestem przeciwnikiem aborcji, ale nie spalę na stosie kogoś kto dokonał tego zabiegu z poważnych przyczyn. Nie wyobrażam sobie jednak państwa które stosuje to jako spóźnioną metodę antykoncepcyjną. To wtedy paranoja. Alicja Tysiąc nie jest dla mnie heroiną, jest nią ta dziewczyna która zmarła krótko po porodzie. Nie wiem czy chciałbym aby moja partnerka oddała życie za dziecko, pewnie wolałbym ją przy życiu zatrzymać. Ale gdy chodzi o to, że przyszły bachor popsuje plany życiowe to sorry, ale trzeba było myśleć wcześniej.
Obecne rozwiązanie w Polsce jest bardzo dobre.
Eutanazja to kolejny problem. Bo eutanazja to nie jest samobójstwo, tylko zabójstwo na prosbę. Jak odróżnić prawdziwą prośbę od tej pozorowanej? W większośći przypadków osoba sparaliżowana, w śpiączce nie potrafi wydać żadnego oświadczenia woli i co wtedy? MOżna za kogoś podjąć tak poważną decyzję? Uważam, że nie można. Po raz kolejny wracam do tego co napisałem powyżej - żadne państwo nie może zezwalać na zabijanie.
Mam czasem skłonności do relatywizmu moralnego, bo wiadomo, morderstwo morderstwu nierówne, tak samo kradzież, czy cokolwiek. Właśnie z tego powodu gwałt uważam za zbrodnię najgorszą i najniższą. Zamordować można w obronie własnej, ukraść coś można z głodu i biedy, mogą nam nawet puścić nerwy i przemieścimy jakiemuś denerwującemu nas palantowi szczękę, bo nas zdenerwował. Ale gwałt to coś, czego nie można wytłumaczyć wyższymi pobudkami - to zbrodnia, która wynika z niekontrolowania najniższych instynktów, zbrodnia upadlająca i nie wytłumaczalna moralnie w żadnym przypadku.
Zabicie w obronie własnej to nie jest morderstwo. Skoro ktoś podnosi rękę na moją wolność - najwyższą wartość - powinien wiedzieć, że zginie albo z ręki broniącego się, albo z ręki państwa. Za morderstwo z premedytacją powinna być wyłącznie kara śmierci. Zaś zabójstwo w obronie własnej - to obrona, nie zabójstwo.
Gwałt uważam za coś niewyobrażalnego. Powinno być karane może nie karą śmierci, chociaż sam nie wiem. Nie miałbym nic przeciwko prawu tak własnie to karzącemu.
Nie chcę mi się cytować, boście tu mieszali aborcje z eutanazją za bardzo. W tym przykładzie, który podałeś Ard, o facecie, który jest utrzymywany przy życiu dzięki aparaturze, nie miałbym żadnych wątpliwości. Skoro człowiek nie może żyć bez aparatów, należy pozwolić mu umrzeć. Jeżeli nie można go uratować, to jest to jedyna logiczna opcja, a poddawanie się w tym wypadku jakimkolwiek wątpliwościom moralnym uważam za podejście egoistyczne. Nie ma powodu, żeby na siłę trzymać kogoś na tym świecie - to ingerencja w naturę.
Co znaczy, pozwolić mu umrzeć? Może jemu wystarcza takie właśnie życie? Może wystarcza mu widok ludzi.. Dlaczego chcecie dokonywać najważniejszego wyboru za drugą osobę do jasnej cholery? Kto wam daje takie prawo (bez bogów pls). Nie mieszaj także moralności z naturą, bo natura jest
amoralna[przypominam amoralny znaczy pozbawiony moralności, nie jest synonimem niemoralnego]. Zwierzak zjada słabszego zwierzaka. To niemoralne. Ale w naturze nie ma moralności, powtarzam to do znudzenia.
Prawo do samostanowienia jest podstawowym prawem człowieka, i jako liberał uważam je za prawo nadrzędne. Jeżeli człowiek chce umrzeć, ponieważ świadomie tak zdecydował, to decydowanie o tym, że ma pozostać przy życiu jest przykładem egoizmu - przedkładamy wtedy NASZE zasady moralne, nad JEGO wolną wolę. Ta decyzja może być błędna w czyichś oczach, ale człowiek ma prawo taką decyzję podjąć.
Tant, ale skąd wiesz, że np. 'niedoszły' samobójca chce naprawdę popełnić to samobójstwo? Facet udaje ze chce skoczyć z bloku i co, popychasz go?
Będąc lekarzem, problem rozwiązałbym tak: jeżeli po wypadku człowiek chciałby poddać się eutanazji, pozwoliłbym mu na nią, ale nadmienił, że takowa dokonana będzie dopiero za rok. Jeżeli po roku (wypełnionym pomocą psychologiczną) pacjent dalej będzie chciał umrzeć, nie miałbym wyjścia, jak pozwolić mu na to.
W prawie (tak wiem, jestem nudny) jest taki termin jak wadliwe oświadczenie woli. Osoba w szoku, niewpełni władz umysłowych nie moze wydać wiążącego oświadczenia woli. Ale pojawia się kolejny problem - kto będzie na tyle wszechwiedzący (prócz boga
) aby stwierdzić że jesteśmy zdrowi? To kolejny problem, chyba nie do rowziązania.
Podsumowując - Eutanazja to nie to samo co samobójstwo. Prawo nie powinno na nią pozwalać. Nie uważam jednak za eutanazję przepisanie tabletek, zostawienie na stole nabitego rewolweru czy poinformowanie pacjenta ze jak odłączy tę rurkę to umrze. Mówię tylko o bezpośrednim czynie który wywoła śmierć.
Równouprawnienie - szkoda się wdawać w jakiekolwiek dyskusje. Przykro mi że tak łatwo namieszano kobietom w głowach, ale w sumie same są sobie winne. Kobieta nie jest mężczyzną i nigdy nim nie będzie. Nie jestem mizoginem, ba, niektórzy nawet uważają że jestem pantoflem. Nie zniósłbym widoku kobiety machającej łopatą jak facet, albo jakiejś sztygarki. Kobieta powinna być kobieca. Zgadzam się z emielem.
Ja natomiast jestem za równouprawnieniem i popieram feministki, choćby dlatego, że to nurt liberalny.
Jeśli rozumiesz to pod pojęciem liberalizmu amerykańskiego, to tak
Zauważ że klasycy liberalizmu nie postulowali haseł typu "kobiety na traktory". Robili to.. socjaliści
Co do równego prawa - to zgadzam się, płeć nie powinna odgrywać żadnej roli jeśli chodzi o bycie podmiotem prawa.
Dlatego też na złość konserwie, głosował będę na Partię Kobiet w następnych wyborach (i tak nie ma innej dobrej alternatywy heh).
Tant, uważasz że każde gremium państwowe powinno się składać MINIMUM w 50% z kobiet? To jest
sprzeczne równouprawnieniu!!!! Partia Kobiet to nie jest Partia Obywateli, już sama nazwa tej partii dyskryminuje mężczyzn! Jak ktoś mówi o gejach, kobietach, zoofilach a nie o obywatelach, jest dyskryminatorem, a wycieranie sobie w tym przypadku mordy słowem "równouprawnienie" to hipokryzja jak za czasów leninowskiej "Pravdy" . Poczytaj sobie genialne idee socjalistki Kingi Duninówny, pojebanej Środowej i reszty pajaców z tejże partii. Socjalizm gorszy momentami od sld. Naprawdę, pod znakiem zapytania stoi Twój libertarianizm
dobra starczy tych cytatów;
tl;dr - Tant to kryptoliberał, de facto socjalista
W sprawach które poruszacie - boga nie ma, kropka
Moralność chrześcijańska wywodzi się z biblii. Są tam takie smaczki ( o których oczywiscie katolicy nie wiedzą, bo większość nie wymieni nawet 5 apostołów) że aż głowa mała. Kościół nie ma prawa brać udziału w stanowieniu prawa, nie ma prawa być religii państwowej i państwa wyznaniowego. Księżą nie mają prawa być autorytetami w sprawach moralności. W ogóle pojęcie autorytet jest w obecnych czasach jakimś praniem mózgów "wykształciuszkowych".
kimże Ty jesteś maluczki człowieczku, by sie kłócić z 4 tysiącami lat cywilizacji jako takiej. zasady moralne jak je nazwałęś to nie jest ot taki wymysł spisany przez kogoś na papierku, że to wolno a tego nie wolno. to są raczej zasady, które oddzielaja nas ludzi od zwierząt.
Mówisz o cywilizacji która traktuje kobiete gorzej od kilkuletniego syna płci męskiej? Mówisz o liczącej setki lat cywilizacji karzącej zabijać za zbieranie chrustu w szabat (tak, sam jahwe kazał zabić pewnego Żydka za zbieranie chrustu w szabat). Powoływanie się na autorytet cywilizacji to chwyt, a nie argument.
Nie będe cytował dalszej cześci Twojej wypowiedzi smogu. Rozjechać mogę jak jestem wkurwiony, czasami mam ochotę wyjść i pozabijać ludzi na których jestem zły, ale nie robię tego. Niektórzy tak robią i czy to jest argumetn żęby wszystkim ludziom odrąbać ręce, nogi, wyrwać zęby, oczy, najlepiej każdemu fundnąć lobotomię, wtedy będzie love and peace?
Narkotyki to kwestia wolnego wyboru. Tylko dla dorosłych ofkors, bo co moze 10-latek wiedzieć o konsekwencjach czy o odpowiedzialności. Jeśli chcę się najebać w trzy dupy - mój wybór, zaćpać na śmierć - mój wybór, skoczyć z bloku - mój wybór. Mój wybór bo moje życie. Nikogo innego. To właśnie to prawo do samostanowienia o którym pisze socjalista Tant (
) Podejmuję decyje
wyłącznie dotyczącą mojego życia.
Po drugie, pewne zasady moralne istnieją właśnie po to, by POMÓC Ci usystematyzować co jest dobre a co złe z racji tego, że są one UNIWERSALNE. Wszelkie zło (w ogólnym pojęciu tego słowa, nie wdawajmy się w polemikę, proszę) tego świata dzieje się kiedy owe zasady są opacznie interpretowane, naginane lub totalnie olewane i mieszane z błotem. Vide Druga Wojna Światowa (bo komuś się ubzdurało, że wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi), rasizm (again, nagięcie zasad tylko do białych ludzi), narkotyki (nie robię innym krzywdy, więc nie łamię zasad).
Jak wyżej - niektóre kultury (nie zapominajmy ze nasza europejska nie jest jedyną) uważają za niemoralne jak kobieta nie zachowa dziewictwa do ślubu. Można ją zaszlachtować -
to jest moralne. Zajebiste usystematyzowanie moich wartości. Każde państwo ma swoje wzorce moralne, każda kultura ma praktycznie różną moralność. W Polsce jak ściągam na egzaminie - jestem cwaniakiem, poradzę sobie w życiu - w stanach - jestem oszustem godnym pogardy.
dopóki nie wyrządzasz krzywdy.... za każdym razem gdy ktoś pijany wsiada w samochód nie wsiada za kółko z chęcią mordu. nie siada w fotelu, przekręca kluczyków, odpala silnika i rusza do przodu z instynktem mordercy i żądzą krwi. wsiada za to kółko, bo uważa, że jego ten problem nie dotyczy, że jest silniejszy niż reszta społeczeństwa i on na pewno sobie poradzi i nikogo nie potrąci samochodem. do czasu, aż faktycznie kogoś potrąci. ale przecież siadając za kierownicą nie miał takiego zamiaru.
Smogu masz jakąś samochodową fobię? Przcież wystarczy, było ostatnio coś takiego, że jakiś facet jechał wozem, partnerce się zachciało zrobić mu fellatio i kogoś rozjechał. Może zakażmy uprawiania seksu oralnego w samochodzie. Skoro te samochody są tak złe to może zakażmy w ogóle ich produkowania? Chyba nie muszę pytać co sądzisz o prawie do posiadania broni palnej
albo sięgając po coś mocniejszego. nie brał tej tabletki po to, by zarżnąć nożem kuchennym godzilli którą widział w kuchni, a która potem sie okazała jego dziewczyną (nie daj boże w ciąży). on przecież wziął tabsa by było fajnie i wesoło, nie przewidział po prostu konsekwencji, no bo w końcu jego to nie dotyczy.
Smogu, ja rozumiem troskę w twojej wypowiedzi, ale niestety nie da się zapewnić bezpieczeństwa wszystkim ludziom. W każdej chwili może się na mnie zawalić dach, komputer ekslopodować, ławka na której wyciskam ciężary załamać, samochód możę mieć awarie hamulców.. niezliczona ilość sytuacji w których mogę zginąć. Nie da się zapewnić bezpieczeństwa. Mordercą może być zarówno najebany w trzy dupy (chyba już raz to dziś pisałem) menel, naćpany miłośnik horrorów gore, morderca-deweiant ala wampir z dusseldorfu .. takich przykładów mogę mnożyć. Żadne prawo, żadna moralność nie zapewni nam bezpieczeństwa. Tak to już jest, że zycie jest kruche i ulotne.
Dobra, postaram się na bieżąco śledzić dyskusję i na bieżąco brać w niej udział a nie takie posty sprzed roku zapewne.
Tylko bez bogów pls, to strata czasu. A jak juz chcecie to nie ograniczajcie się do jednej wiary i pamiętajcie ze tych jest tak duzo, jak liter w postach qiaxa
Niezupełnie. Biblia to zbiór ewangelii... Oczywiście nie wszystkich, ale tylko tych, które wybrał sobie kościół. W rzeczywistości ewangelii jest sporo więcej, np. wg. Judasza, którą kościół wyjebał, bo chciał z niego zrobić wroga publicznego nr. 1. Treść pisma świętego to w tekst ustalony przez ludzi, którzy wybrali to, co im było najwygodniejsze.
Ale że co? że ewangelia to jakaś autentyczna kronika? O kanonie się wypowiadał nie będę, ale te ewangelie też są fajne. Jakaś tam ewangelia (Tomasza?) opisuje jaki to z Jezusa był psotnik jak był mały, jak zamieniał kulki z błota w myszy i wykorzystywał swoje cudowne moce do pomagania ojcu i takie tam. Poza tym kolejna sprawa to kwestia tłumaczenia. Prawdopodobnie przepisywacze/tłumacze popełnili powaznego byka i słowo "młoda dziewczyna" zastąpili słowem "dziewica"; Dawkins w "Bogu Urojonym" dał linka do tego artykułu o prawdopodobnych błędach w tłumaczeniu, ale nie mogę go teraz znaleźć. W każdym razie, pismo świętę to dla mnie świetna powieść (ma wszystko, zdrady, morderstwa, miłość, kazirodztwo, zoofilie - dla kazdego coś się znajdzie), której nie powstdyziłby się Szekspir