Przyśniłem ci się Selphie... to musi coś znaczyć hihihi
Ja nie jestem do końca pewien co mi się śniło, ale ze strzępków snu włania się chyba katamari heh.... pamiętam tylko, że obudziłem się z tego snu, kiedy telefon zadzwonił (dzwonił do mnie Ashley, żeby się zapytać, czy ze stroną wszystko w porzadku).
==================
Ale miałem dzisiaj dziwny sen siakiś. Byłem gdzieś kuźwa w lesie, gdzie była siakaś wieś, gdzie wszyscy mówili po rosyjsku, a ja się opiekowałem Persoconem (vide Chobits.... to chyba nawet Chii była). No i potem wracaliśmy z tego lasu samolotem, to tej Chii się zaczęło coś dziać w obwodach, a potem samolot wybuchł, a Chii zmieniła się w dwie Chii - jedną jakąś dziwną i jedną normalną dziewczynę. Potem jeszcze coś było (dokładnie nie pamiętam), a potem była siakaś akcja z bohaterami pokemonów, że oni lecieli na jakiejś dużej paralotni. Czyli ogólnie dosyć poryty sen..... tak to jest jak się prowadzi żucie studenta.