Autor Wątek: Sny  (Przeczytany 102311 razy)

Offline Anouk

  • MASTER OF SQUAREZONE PUPPETS
  • SemiRedaktor
  • ******
  • Wiadomości: 598
    • Zobacz profil
    • http://refielle.ovh.org
Sny
« Odpowiedź #420 dnia: Września 30, 2006, 07:13:08 pm »
Cytuj
<żuca nożem w tarczę ze zdjęciem Anouk>
Cytuj
Dżentelmen
:rotfl: rozśmieszyłeś mnie w tym momencie. Właśnie "pokazałeś się" od strony dżentelmena.
Cytuj
Dżentelmen nie mówi o takich sprawach.
Gdybyś nie chciał mówić o tym śnie to byś wcześniejszego posta nie pisał ;>
Czekasz tylko na zainteresowanych.
Cytuj
przyśniło się Squarezone
Co mam właściwie poprzez to rozumieć? Czym jest SkwerZone w snach? Stroną, forum, użytkownikami? Spotkaniem z nimi? Lub czymś jeszcze innym?

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #421 dnia: Września 30, 2006, 08:35:33 pm »
Cytuj
Dżentelmen
A DŻIntelmen? ;]

Offline G-1

  • "cudowny" użytkownik
  • General
  • ******
  • Wiadomości: 542
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #422 dnia: Września 30, 2006, 11:58:02 pm »
Cytuj
rotfl R.gif rozśmieszyłeś mnie w tym momencie. Właśnie "pokazałeś się" od strony dżentelmena.
No bo nie miałem zamiaru mówić poważnie tylko  żartowałem. Hyba nie potraktowałaś tego serio.  ;)  <rzuca toporkiem w tarczę ze zdjęciem Anouk> ;)

Cytuj
QUOTE
przyśniło się Squarezone

Co mam właściwie poprzez to rozumieć? Czym jest SkwerZone w snach? Stroną, forum, użytkownikami? Spotkaniem z nimi? Lub czymś jeszcze innym?

Nie ja wypowiedziałem te słowa ale wydaje mi się , że to jest wszystkim tym co napisałaś. Więc sama sobie odpowiedziałaś na to pytanie.  ;)  
(...)Poprostu ja nie mam czasu na granie w kilkudziestogodzinne gry po to żeby poznać fabułe jakąś lipnawą w której ziomu ratuje świat, a ja podczas tego ratowania świata biegam sobie mietkiem naciskam przycisk X i walcze z potworem, później oglądam film jak ten mietek główny bohater gada 30 minut z jego wybranką z czeg nie wynika nic ciekawego, później zaliczam każdą postać w lokacji i gadam z nią żeby dowiedzieć się na przykład że ładną mamy pogode, a nowa generacja konsol będzie mi oferowała to samo z tym że z lepszą grafiką... nie gry to już nie jest dla mnie główna rozrywka i nie mam czasu na kilkadziesiąt godzin grania podczas gdy o wiele epszą fabułe mogę mieć oglądając jakiś koreański film... teraz już mnie granie nie ara, jak mówiłem wcześniej przed konsolą chce się rozerwać, niepotrzebny do tego jest mi główny bohater stworzony z 40 milionów pixeli zamiast z 4...

Offline Anouk

  • MASTER OF SQUAREZONE PUPPETS
  • SemiRedaktor
  • ******
  • Wiadomości: 598
    • Zobacz profil
    • http://refielle.ovh.org
Sny
« Odpowiedź #423 dnia: Października 01, 2006, 12:43:06 pm »
Cytuj
<rzuca toporkiem w tarczę ze zdjęciem Anouk>
Uważaj bo ostatnio jestem śmiertelnie poważna. A dlatego śmiertelnie, bo ostatnio się ze śmiercią 'zakumplowałam'. :/
Odnośnie tematu, ostatnio mam zdecydowanie sny prorocze, śni mi się to co potem widzę w ciągu dnia.. O.o ciekawe takie coś jest (ale tylko kiedy samemu się czegoś takiego doświadcza).

Offline G-1

  • "cudowny" użytkownik
  • General
  • ******
  • Wiadomości: 542
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #424 dnia: Października 03, 2006, 04:31:20 am »
Ja miewam często takie sny tylko ,że czasem gdy wydarzy się jakaś sytuacja nawet nie w nastepnym dniu tylko nawet do kilku miesięcy później to przypominam sobie , że mi to się śniło , chociarz pewnie i tak większość takich snów zapominam. Śniła mi się kiedyś latem jakaś sytuacja ktora później w zime miała miejsce. Nawet tego nie pamietam dokładnie , ale miałem kilka takich przypadków a może i więcej tylko , że nie pamiętam tego.
Ale nie sądzę , żeby w takich snach było coś paranormalnego , po prostu śnią nam się sytuacje i rzeczy które mamy zamiar zrobić. Tylko nie wiem jak wytłumaczyć to , że śni mi się coś co bedzie za kilka miesięcy i to nie jest żadna sytuacja zamierzona przeze mnie wcześniej i nie ma nic wspólnego z moimi działaniami czyli nie mam na nią wpływu .
A tak pozatym to wczoraj mi się śniło , że SZ działa , no i zadziałał.  ;)  
« Ostatnia zmiana: Października 03, 2006, 04:33:09 am wysłana przez G-1 »
(...)Poprostu ja nie mam czasu na granie w kilkudziestogodzinne gry po to żeby poznać fabułe jakąś lipnawą w której ziomu ratuje świat, a ja podczas tego ratowania świata biegam sobie mietkiem naciskam przycisk X i walcze z potworem, później oglądam film jak ten mietek główny bohater gada 30 minut z jego wybranką z czeg nie wynika nic ciekawego, później zaliczam każdą postać w lokacji i gadam z nią żeby dowiedzieć się na przykład że ładną mamy pogode, a nowa generacja konsol będzie mi oferowała to samo z tym że z lepszą grafiką... nie gry to już nie jest dla mnie główna rozrywka i nie mam czasu na kilkadziesiąt godzin grania podczas gdy o wiele epszą fabułe mogę mieć oglądając jakiś koreański film... teraz już mnie granie nie ara, jak mówiłem wcześniej przed konsolą chce się rozerwać, niepotrzebny do tego jest mi główny bohater stworzony z 40 milionów pixeli zamiast z 4...

Offline RadicalDreamer

  • Yume
  • Wanderer
  • *******
  • Wiadomości: 835
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #425 dnia: Października 03, 2006, 11:06:41 am »
Cytuj

Dziś mi się snił raczej normalny sen o tym ... no...  to co tygryski lubią najbardziej :>
Ale szczegółów nie pamiętam.
Tak się akurat ostatnio złożyło że miałem podobny sen co G-1, tyle że pozbawiony "tego co tygryski lubią najbardziej" (czyli more romantic type :P ). W ogóle ostatnio często coś mi się śni. Podobno rodzaj snu zależy od tego o czym człowiek myśli w ciągu ostatnich dni, a co do tego czy pojawiają się jakieś sny w ludzkim umyśle czy ich tam nie ma, to chyba zależy od osobowości człowieka i tego w jakim nastroju się znajduje.

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Sny
« Odpowiedź #426 dnia: Października 03, 2006, 11:57:11 am »
Ja to dziś miałam poryty sen.
Byłam w jakimś domu,chodziłam po pokojach i przygladałam im się.Była to chyba wigilia bo w niektórych pokojach stały przystrojone choinki i ozdoby na półkach.W pewnym momencie trafiłam do łazienki i spojżałam w małe lusterko.Zobaczyłam w nim okropną twarz kobiety wystającą z sufitu O.o.Szybkim ruchem ręki przekręciłam je,ze strachem.Później znalazłam się w innym pokoju i czułam,że coś za mną jest...pokazałam temu słynne "fuck y" i obruciłam się dop drzwi...znów ta sama głowa z nich wystawała.Podesząłm do nich i złapałam tego ducha.Zapytałam się czego odemnie chce,a ona,że potrzebuje zielonego ręcznika XD.

Po tym śnie miałam drugi...tylko mam nadzieje,że on nigdy sie nie spełni.
Mój kolega poprosił mojego ojca o rękę siostry...i to tej z którą chodził XD,a teraz już nie są razem.Siedziałam pod oknem i do drugiej siorki mówie cos takiego:"Słyszysz co oni gadają?"."Ta słysze co za głupoty"
Jeny oby nigdy taka sytuacja sie nie zdarzyła...

Offline Kazumaru

  • Komercyjny chłopak
  • SuperMod
  • ***********
  • Wiadomości: 3357
  • Forbidden Lover
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #427 dnia: Października 03, 2006, 02:54:55 pm »
Jakos ostatnio snil mi się Hyde pare dni temu... to byl najpiekniejszy sen w moim zyciu, zajebiscie mi sie podobal bo obfitowal w wiele zachowan jakie dzieja sie w mojej ekipie na codzien a Hyde mial zachowanie typowe dla ludzi z mojej ekipy.
Od razu rano jak wstalem to sobie go zpaisalem w notatniku. W sumie boje sie ze keidys to utrace a chce to czasem sobie powspominac wiec wklejam tutaj, raczej nie czytajcie tego bo jest dlugie i wogole pewnie nie fajne i przede wszystkim nie bylo pisane z mysla o wklejeniu na forum tylko pisane dla mnie zebym sobie poczytal i dla dziewczyny oraz najblizszych kumpli zeby sobie zobaczyli jaki mialem piekny sen wiec sa tam imiona ludzi o ktorych wy nie macie pojecia wiec ich zachowan nie strybicie a co za tym idzie caly post nie dosc ze dlugi to jeszcze nudny bedzie;]
So stop reading exactly... now. ;]

Hyde przyjezdza do kraju, jakims sposobem sie znamy, chyba przez internet i on mnie uwielbia. Sam o mnie mowi ze kocha mnie bardziej niz ja jego ;D Przyjechal na kilka/kilkanascie dni, bezie gral jakis zajebisty koncert w europie.
Miejscowka w ktorej bedzie mieszkal to cos w rodzaju jakiejs piwnicy, jakies mieszkanie poprostu takie pod ziemia w ktorym jest pelno pokojow, kazdy pokoj jest uzadzony na jedna piosenke z albumu Faith, lub na styl singla (np. Hello). W c***j ja jestem podjarany ze przyjezdza i odbieram go jak przyjezdza autem i ide z nim do tego podziemnego mieszkania, tam pozniej jakas kobieta przychodzi (wlascicielka mieszkania -stara dupa) i sie dziwi ze Hyde juz przyjechal, ten sie z nia tuli itraktuje ja jakby ciotke, oznajmia ze przyjechal na kuilkanascie dni -kobieta sie dziwi ze tak wczesniej i ze to prawie tydzien wczesniej. W c***j Hyde pokazuje mi swoja gitare i oprowadza mnie po mieszkaniu, calyczas sie wyglupiamy i smiejemy jak najlepsi kumple, lub poprostu starzy znajomi, opowiadamy sobie co tam slychac u nas. W pewnym momencie wbija jakis ziomu na chate i Hyde mnie mu przedstawia i znowu mowi o tym ze tak naprawde to on mnie kocha w c***j bardziej niz ja jego (;D wOOt ;]). Kazdy pokoj tego mieszkania ma takie podrapane sciany i w sumie wyglada jak taka piwnica ale ten kazdy pokoj stylizowany na kazdy track jest zajebisty, Jesus Crist ma takie cierniste korony wszedzie i wogole takie kolory eleganckie, Countdown ma taki szary design i wyglada jakby to byla jakas planeta wybuchla, jakby wszystko bylo rozjebane i wszedzie tylko popiul, taka popiolowa pustynia, wokol morza ktorych fale stanely w miejscu tak jak w Chrono Crossie w Dead Sea -k***a klimat w c***j. Pamietam jesczze Heello ktorego design byl poprostu taki ze akurat Hyde w nim siedzial i byl w stroju tkim dokladnie jak z okladki singla Hello ktory osttnio mi Teenek przyslal i w c***j tak samo wlasnie w tym fotelu sobie siedzial Hyde jak na okladce tez tak oparty ;] W jednym z pokojow przypomina mi sie ze osttnio widzialem na skanach jednego z pism ze na koncercie w jednym z jponskich miast zagral on Shallow Sleep (w rzeczywistosci w normalnym zyciu -nie w snie- widzialem ten skan dokladnie tej nocy w ktora polozylem sie spac aby wysnic ten sen;]) wiec sie pytam go jak on mogl grac te piosenke na zywo "przeciez teraz gdy juz masz tyle lat i wypaliles tyle petow i wypiles tyle alkoholu to gardlo ci sie zniszczylo, no i wogole teraz na lajvach caly czas drzeż morde to jak mozesz spiewac tak spokojna piosenke ktora wymaga niesamowicie delikatnego glosu" on mi tylko odpowiedzial tak "No jak to jak? Tak!" i zaczal spiewac tak dalniarskim glosem i specjalnie falszujac jak ja sobie zawsze na zarty spiewam z Monika albo jak udajemy Mehmeta ktory szczyci sie tym ze Mateusz umie juz spiewac cale Shallow Sleep ;] No i to bylo w chu* zajebiste jak Hyde tak spiewal i ja sie dolaczylem do niego i oboje sie smialismy jak glupi i spiewalismy jak takie dalny i on plumkał jesczze na gitarze akustycznej specjalnie ;].
Hyde po domu chodzi sobie tak elegancko w okularkach slonecznych jak to czasem ma w zwyczaju na sesjach, fryzury mu sie zmieniaja.
Pozniej nastepuje jakas taka przerwa w snie i wszystko dzieje sie juz n koncercie. Hyde napierdziela sobie na gitarce na takiej zajebistej scenie i cos tam spiewa jakis track. Scena jest taka bardziej podluzna, nie noralna scena tylko takie cos w stylu wybiegu dla modelek i ja jeste niby tak na koncu hali i po lewej stronie al w sumie to jest akurat na wprost Hyde i wszystko zajebiscie widac. Jestem wraz z Bananem i Solarem na takiej lozy ktora wygladala dokladnie jak gwarkowa -oni oboje ofkoz cos tam gadaja "aaaa Hyde, Hyde jest super on jest fajny khihihi, Hyde rulez umm", i wogole udaja dalnow przesmiewajac troche Hyde ale i tak bawia sie zajebiscie, ja sie cos tam wkurwiam i spuszczam ze ktos mi zajebal itare moja ktora mi dal Hyde bo juz jej nie potrzebowal, a dal mi te gitare na ktorej gral w PV do Seasons Call, a ze klip do seasons call jak i caly singiel kocham to tew gitare tez uwielbiam wiec w c***j bylem uradowany i gdzies ona zniknela ;/ Myslalem ze ktos mi ja zajebal (a tak wogole to w c***j rzeczy mi Hyde dal i takich rzeczy zwiazanych z klipami i singlami i tak dalej ;]).
No ale jakos w koncu powiedzialem bananowi i solarowi ze wbijam tak bardziej pod scene i akurat Hyde spiewal Forbidden Lover (*-*), wpadlem kolo sceny i tam byla Monika sobie soczek pila i sluchala muzyczki i jakas jej kolezanka blondynka ktora w swiecie realnym chyba nie istnieje ale ogolnie to wygladala troche jak (klaudia z Lo Tengo), i one obie mowia mi "czemu nie wpadasz na sene i nie kolekcjonuesz zaschnietych kropel?" ja mowie, jakich k***a kropel? One do mnie ze te wszystkie krople potu ktore z Hyde spadaja i na ziemie upadaja to pod wplywem goraca panujacego na scenie wysychaja i robia sie takie kauczukowe gumowe, no i ja w c***j na scene w takim razie wskoczylem i paluchami zdrapywalem te male krple poty gumowe i je dawalem na talerzyk ktory zajebiscie lubie w realnym swiecie i bralem go w gory 2 razy w wakacje ;] no i akurat jak ja zdrapywalem to leciala koncowka Forbidden Lover i Hyde juz robil to wycie (aaaaah Foooor - biiideeeen... Looover) i ofkoz jak ja sobie zbieralem te kroplep otu to tez tak sobie fajnie nucilem jak to mamy w zwyczaju z moniczka zawsze sobie wyc gurne nutki ;] I wogole sie zachowywalem jak taka moniczka ze sobie ta nucilem kucalem zbierajac krople i tak glowka krecilem jak malutkam oniczka ;] (takie kawaii to bylo ;])
No i podczas jak ja spiewalem sobie t Hyde tez sp[iewal podszedl do mnie tak mnie kucajacego pogladzil po glowie i poczochral (jak to kiedys chyba Tetsowi na koncercie zrobil) i ja tez wtedy tak juz glosniej zaczelem spiewac i oboje spiewajac "aaaaah Fooor -bideeeen Looover odchodzilismy od siebie i ja schodizlem ze sceny tak wciaz patrzac na Hyde i on na mnie i przy ostatnim Fooor-biideeen to on mi tak elegancko pomachal i zakonczyl piosenke (a wlasciwie nie pomachal tylko tak zamknal dlon ~k***a jakie to bylo "cool" i piekne;] do tehj pory jak wstalem to sie tym jaram).
No i jap ozniej szybko jeszcze pobieglem na loze nasza z bananem i solarem i akurat leciala tak dosyc stara piosenka laruku wiejska ktora czasem na koncercie zagraja i w c***j fajnie sie przy niej giba  mowie chlopakom -jeb jak my mozemy sie gibac przy takiej wsi ;] ale kurde zajebiste nie? No i o ni powiedzieli ze zaj***sta nuta co chcesz i sie tak w c***j elegancko gibalismy w trujke, troche jak jakies duchy sie gibaja na lewo i prawqo ;] I ta piosenka to bylo takie zmieszanie wiejskiej nutki z Honey i czasem lecialo to czasem Honey i Hyde mial wogole na sobie stroj z Seasons Call i zahjebiscie sobie napierniczal na gitarze.

No i to koinec mojego cudownego snu ktory byl najpiekniejszym snem mojego zycia ;] O kur*a niech ten siusiak Hyde przyjezdza do Europy bo ja musze isc na jego koncert. Kocham go k***a ;] I znowu przez caly tydzien pewnie tylko w chu* beda lecialy larki i Hyde namojej playliscie ;] Z monika obejze sobie elegancko Kagen no Tsuki i chyba 666 koncert... łiii chce wiecej takich snow ^___^
« Ostatnia zmiana: Października 03, 2006, 03:08:16 pm wysłana przez Gipsi »


If I ever hear you say another women's name in your sleep you'll wake up the next morning with your joystick missing... got it?

Offline G-1

  • "cudowny" użytkownik
  • General
  • ******
  • Wiadomości: 542
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #428 dnia: Października 04, 2006, 12:46:12 am »
Cytuj
Zapytałam się czego odemnie chce,a ona,że potrzebuje zielonego ręcznika zeby.gif.
Haha taki straszny i dziwny sen i z taką puentą ;]

A co do snu Gipsiego to jest typowy sen fanboya ;]
Bardzo dobry sen fanboya ;]
Ale mam pytanie czy w kolorze był ten sen ?

Cytuj
Tak się akurat ostatnio złożyło że miałem podobny sen co G-1, tyle że pozbawiony "tego co tygryski lubią najbardziej" (czyli more romantic type tongue.gif ). W ogóle ostatnio często coś mi się śni. Podobno rodzaj snu zależy od tego o czym człowiek myśli w ciągu ostatnich dni, a co do tego czy pojawiają się jakieś sny w ludzkim umyśle czy ich tam nie ma, to chyba zależy od osobowości człowieka i tego w jakim nastroju się znajduje.
Mój też był bardzo romantyczny i taki namiętny , zmysłowy.
Fajnie jakby się powtórzył (jeszcze pare razy). ;]

Zawsze lubiłem sny w których dużo się działo , pare razy byłem pilotem Mecha i napieprzałem się na orbicie z jakimiś alienami w kolorze to było i dość długi był ten sen , pamiętam , że później polecieliśmy na jakiś księżyc w układzie słonecznym gdzie kosmici założyli baze na jego orbicie, nieraz śniło mi się również , że jestem na wojnie.
(...)Poprostu ja nie mam czasu na granie w kilkudziestogodzinne gry po to żeby poznać fabułe jakąś lipnawą w której ziomu ratuje świat, a ja podczas tego ratowania świata biegam sobie mietkiem naciskam przycisk X i walcze z potworem, później oglądam film jak ten mietek główny bohater gada 30 minut z jego wybranką z czeg nie wynika nic ciekawego, później zaliczam każdą postać w lokacji i gadam z nią żeby dowiedzieć się na przykład że ładną mamy pogode, a nowa generacja konsol będzie mi oferowała to samo z tym że z lepszą grafiką... nie gry to już nie jest dla mnie główna rozrywka i nie mam czasu na kilkadziesiąt godzin grania podczas gdy o wiele epszą fabułe mogę mieć oglądając jakiś koreański film... teraz już mnie granie nie ara, jak mówiłem wcześniej przed konsolą chce się rozerwać, niepotrzebny do tego jest mi główny bohater stworzony z 40 milionów pixeli zamiast z 4...

Offline Hisoka

  • SS-Obersturmbannführer
  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1371
  • Cute Cynic
    • Zobacz profil
    • http://smellofwhitecat.blogspot.com/
Sny
« Odpowiedź #429 dnia: Października 05, 2006, 09:24:44 am »
ka mam prawie same koszmarey...może dlatego,że wróciłam na UG :/ A dzsiejszy sen mnie strasznie dręczy i to dlatego,że pamiętam tylko pare urywków...no i to,że się co chwile budziłam [raczej nie z rozkoszy :/]. pamiętam tylko jaskinię i jakieś białe kwiaty.

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Sny
« Odpowiedź #430 dnia: Października 13, 2006, 05:15:12 pm »
Wczoraj śniło mi się,że wgryzłam się w czyjąś szyję XD,nie mam pojęcia kto to był wiem jednak napewno,że ja byłam wampirem i musze przyznać...że ludzka krew nawet smaczna jest.W każdym razie smakowała jak krew tylko taka słodka była XD.I dzięki temu mam natchnienie na pisanie pewnej opowieści ;P.

Offline Selphie

  • Daredevil
  • **
  • Wiadomości: 114
  • Yes, I'm your god.
    • Zobacz profil
    • There's no need to fear, Underdog is here!
Sny
« Odpowiedź #431 dnia: Października 13, 2006, 11:04:41 pm »
Tez chce byc vampirem.. XD
A ja w srode mialam podly sen, snilo mi sie ze jest piatek i ze dostane ochrzan bo nie przygotowalam sie do szkoly muzycznej i jak wstalam to przez chwile myslalam ze pt jest :\..

Four nights later
hehe, snilo mi sie ze obcielam sobie wlosy i mojemu bratu jak spal i strasznie sie na mnie wnerwil i sie do mnie nie odzywal XD  
« Ostatnia zmiana: Października 15, 2006, 05:19:02 pm wysłana przez Selphie »

Offline G-1

  • "cudowny" użytkownik
  • General
  • ******
  • Wiadomości: 542
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #432 dnia: Grudnia 07, 2006, 02:19:18 am »
Eh dziś miałem świetny sen. Akcja toczyła się gdzieś w przyszłości raczej dalekiej, może nie tak a w star treku ;) ale to było gdzieś w 2300 roku może szczegółów do tego wiele nie pamiętam bardziej akcja snu zrobiła na mnie wrażenie. Działo się to raczej gdzieś w Europie.  Pamiętam, że byłem jakimś porypanym pilotem wanzera no i prułem sobie własnym wanzerem samemu gdzieś na jakiejś wsi i trwała chyba jakaś wojna chociaż jeszcze nie dotarła do tej właśnie wsi. Dotarłem do tej wsi z kumplem z plutonu reszta się gdzieś chyba zapodziała podczas desantu, w każdym razie mieliśmy dotrzeć do jakiegoś mostu parenaście kilometrów dalej. Więc szliśmy w stronę wsi która to własnie była po drodze, ale nas dwóch zaatakował jakiś cały pluton wanzerów wroga. Zaczęła się ostra jatka, my musieliśmy użyć cywilnych budynków jako osłony bo inaczej byśmy z tego nie wyszli cało. Kumpel był w swoim wanzerze po jednej stronie drgi a ja stałem za jakimś domem po drugiej stronie i go nie widziałem. Tymczasem wanzery wroga zbliżały się powoli, mieli stanowczą przewagę więc nie śpieszyli się z atakiem. Ja w tej chwili wyrzuciłem granat w ich stronę i zaatakowaliśmy ich z bocznych stron. Gdy wyskoczyłem zza budynku zauważyłem wanzera leżącego z uszkodzoną nogą pewnie od mojego granatu, i celującego w stronę z ktorej leciał mój kumpel więc wyprułem częśc sojego magazynka ze swojego karabinu w jego stronę. Ale on zdążył również nieco strzelić w kolegę który próbował schować się za nastepny budynek w tym czasie, dostał niestety parę pocisków i patrzałem jak on zamiast schować się za budynek wpadł bezwładnie do tego budynku który zaraz zwalił się jak domek z kart. Wokół tego miejsca wyleciało pełno gruzu i pyłu. Ja w tym momencie jeszcze strzełem w kabinę następnego wanzera i musiałem go skutecznie unieszkodliwić bo zwalił się ciężko na asfalt. Potem schowałem się już za następny budynek. Byłem ciekaw co stało się z kumplem ale już wiedziałem że nie moge teraz na niego liczyć i musiałem zwalczyć jeszcze kilka wanzerów samemu. Stojąc za budynkiem słyszałem jak zbliżają się cięzkimi krokami z dwóch różnych stron budynku wanzery, wiedziałem, że chcą odciąć mi drogę ucieczki. Musiałem szybko wiać w jedną ze stron bo inaczej znalazłbym się w potrzasku, poszedłem dalej w stronę środka wioski. wiedziałem że gdzieś z prawej czai się jeden. Zauważyłem kurz unoszący się między domami jakieś dwie uliczki dalej. Wszędzie w tej wsi budynki były dość blisko siebie i nie było wiele miejsca między nimi. Mogłem w tej chwili odbić na lewo uciekając trochę wrogom. Postanowiłem posłac następny granat w to miejsce skąd wydobywał się kurz, potem uciekając na prawo. Granat wybuchł burząc trochę budynki które były w pobliżu, słyszałem też zgrzyt metalu. Wdzierałem się dalej wgłąb wioski niestety miejsca było doś mało aż już mój wanzer nie mógł się zmieścić miedzy budynkami. Byłem w potrzasku, pozostało mi czekać z karabinem wycelowanym w stronę z której miał nadejść wrogi wanzer. Było lato więc sam byłem już cały mokry od potu siedząc w tej puszcze. Wróg wychylił się zza rogu celując do mne z shotguna wcisnęłem spust mojego karabinu skierowanego we wroga kiedy w tym momencie poczułem mocne uderzenie chmury ołowiu napierającej w pancerz mojego wanzera. Przez chwilę nic nie widziałem, ale dalej sciskałem spust. Zaraz zauważyłem leżącego wanzera przede mną i drżącym ramieniem celującego z shotguna. Więc nakierowałem na niego swój karabin i opróżniłem go do końca. Mój mech był już zfatygowany i zdawał się dużo mniej sprawnie poruszać. Postanowiłem wrócić tą drogą którą przyszedłem Gdy wyszedłem na główną drogę zauważyłem wanzera stojącego koło resztek budynku w który wpadł mój kumpel, celował on karabinem w stronę gruzów i wystrzelił krótką serię pocisków. Nie zdążyłem wycelować w jego stronę zanim ten wykończył mojego kolegę. Ruszyłem w amoku naprzód i zanim tamten podjał broń w moją stronę ja już powoli opróżniałem następny magazynek. Musiałem uszkodzić jego nogi gdyż padał już na ziemię jednak zdołał wycelować i wystrzelić. Mój wanzer już takich uszkodzeń nie był w stanie przetrwać. Eksplodowało moję lewe ramie, wybuch oparzył mi trochę lewy bok i lewą stronę twarzy a nad głową usłyszałem świst i zauważyłem że to kawał blachy własnie nade mną przeleciał i wbił się w drugą stronę kokpitu. Musiałem spieprzać ale właz był dość wygiety męczyłem się z nim pare sekund i w końcu puścił. w trym momencie wyleciałem na drogę. Wiałem ile sił w nogach w stronę zabudowań. Nie zauważyłem juz, zadnego wanzera ale niedaleko rozlegał się dźwięki wyraźnych strzałów i eksplozji. Sam nie miałem już broni, została chyba w kokpicie. Spojrzałem się na wrak mojego mecha i w tym momencie explodował wydając również głośne skrzypienie stali. Moj kombinezon z lewej strony był porządnie osmolony i poopalany, skóra strasznie mnie szczypała, czułem smak krwi w ustach, splunęłem i zauważyłem że to prawie sama krew, byłem strasznie zmęczony i obolały ale wiedziałem, że nia mam teraz czasu na salon piekności i musze ratować dupsko zanim dorwą mnie ci faszyści. Pobiegłem w stronę wraku mojego kumpla, kiedy spojrzałem na niego zauważyłem pełno krwi pod gruzema pancerz był powyginany i miał pare ładnych dziur. Po chwili ujrzałem przez jedną z nich zakrwawione jelita mojego kolegi. Wtedy usłyszałem jakieś szmery za moimi plecami. Odwróciłem się a spod wrogiego wanzera zauważyłem wyczołgującą się blond włosą dziwkę, która przed chwilą zabiła mego kumpla. Jeszcze wyczołgiwała się powoli spod wraku więc podszedłem i nadepnęłem na jej dłoń w której trzymała pistolet, wypuściła go z ręki więc odkopałem go gdzieś kilka metrów dalej. Złapałem ją za jej krótkie włosy i wytargałem spod szczątek jej wanzera. Przez chwilę jeszcze się kiwała nieco na nogach ale nagle stanęła i spojrzała na mnie, trochę mnie to zdziwiło. Próbowałem ją uderzyć jednak zrobiła dziwny unik i kopneła mnie w brzuch.  "Cholera jedna, co to było ? - pomyślałem. Po chwili ja kopnęłem ją z lewej jednak ona zblokowała jakims cudem to i kopnęła mnie z większą siłą, padłem kawałek dalej , obok leżała stalowa rurka, złapałem ją i przyłożyłem tej blondi prosto w łeb, zwinęła się na beton, wstałem i przyłożyłem jej kiedy próbowała wstawać "Masz dziwko !". Walńełem ją jeszcze za mamusie, za tatusia, za braciszka, za babcie, za dziadziusia, za wujka, za ciocie... itd. Złapałem już ją ledwo przytomną za włosy i ...  TIIII TIT, TIII TIT, TIII TIT, TIII TIT, TIII TIT ... (cholera znowu trzeba wstawać do pracy ;/ a już było tak fajnie)
(...)Poprostu ja nie mam czasu na granie w kilkudziestogodzinne gry po to żeby poznać fabułe jakąś lipnawą w której ziomu ratuje świat, a ja podczas tego ratowania świata biegam sobie mietkiem naciskam przycisk X i walcze z potworem, później oglądam film jak ten mietek główny bohater gada 30 minut z jego wybranką z czeg nie wynika nic ciekawego, później zaliczam każdą postać w lokacji i gadam z nią żeby dowiedzieć się na przykład że ładną mamy pogode, a nowa generacja konsol będzie mi oferowała to samo z tym że z lepszą grafiką... nie gry to już nie jest dla mnie główna rozrywka i nie mam czasu na kilkadziesiąt godzin grania podczas gdy o wiele epszą fabułe mogę mieć oglądając jakiś koreański film... teraz już mnie granie nie ara, jak mówiłem wcześniej przed konsolą chce się rozerwać, niepotrzebny do tego jest mi główny bohater stworzony z 40 milionów pixeli zamiast z 4...

Offline RadicalDreamer

  • Yume
  • Wanderer
  • *******
  • Wiadomości: 835
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #433 dnia: Grudnia 07, 2006, 02:33:45 am »
Kurde, ciekawe jak udało ci się tak dokładnie zapamiętać ten sen;]. Z tego co wiem to większość ludzi pamięta tylko drobne urywki ze swoich snów, a to że udało ci się go tak dokładnie zapamiętać i opisać wydaje mi się aż niemożliwe, No ale nic, może jesteś jakimś wyjątkiem od tej reguły ;)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 07, 2006, 02:34:39 am wysłana przez RadicalDreamer »

Offline G-1

  • "cudowny" użytkownik
  • General
  • ******
  • Wiadomości: 542
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #434 dnia: Grudnia 07, 2006, 02:40:31 am »
Heh właśnie sporo rzeczy mi się pourywało i wygląda to trochę jak ser szwajcarski.
Ale akurat miałem go przed samym wstaniem a i po wstaniu trochę o nim całym myślałem bo w sumie był fajny nawet. Coś jeszcze przed tym się działo ale nie pamiętam właśnie. Nawet nie pamiętam jak wyglądały wanzery ale nigdzie takich wcześniej nie widziałem.
(...)Poprostu ja nie mam czasu na granie w kilkudziestogodzinne gry po to żeby poznać fabułe jakąś lipnawą w której ziomu ratuje świat, a ja podczas tego ratowania świata biegam sobie mietkiem naciskam przycisk X i walcze z potworem, później oglądam film jak ten mietek główny bohater gada 30 minut z jego wybranką z czeg nie wynika nic ciekawego, później zaliczam każdą postać w lokacji i gadam z nią żeby dowiedzieć się na przykład że ładną mamy pogode, a nowa generacja konsol będzie mi oferowała to samo z tym że z lepszą grafiką... nie gry to już nie jest dla mnie główna rozrywka i nie mam czasu na kilkadziesiąt godzin grania podczas gdy o wiele epszą fabułe mogę mieć oglądając jakiś koreański film... teraz już mnie granie nie ara, jak mówiłem wcześniej przed konsolą chce się rozerwać, niepotrzebny do tego jest mi główny bohater stworzony z 40 milionów pixeli zamiast z 4...

Offline Solidus

  • This is no Zaku boy... NO ZAKU!
  • SuperMod
  • **********
  • Wiadomości: 2723
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #435 dnia: Grudnia 07, 2006, 04:04:40 am »
S'cuse me, G-1, ale mi jednak ciężko uwierzyć w ten sen ;] Wszystko jest zbyt poukładane jak na sen, jego zakończenie jest bardzo "cliche" (chyba, że miałeś Lucid Dream i sam go kontrolowałeś). Sen raczej wygląda tak :
Szedłem sobie koło domu w jakimś mieście, w którym nigdy nie byłem, kiedy nagle podjechał do mnie kumpel. W swoim wozie miał kilka rzodkiewek i płonący worek. Jechaliśmy spokojnie kiedy drogę zastawił nam Wanzer. Włączyłem turbodopalacz. Ponieważ model kolizji w tym śnie nie był dopracowany odbiliśmy się od jakiegoś budynku. Potem jeszcze gdzieś jechaliśmy, ale nie pamiętam gdzie. Tutaj sen mi się urwał. Już nigdy nie będę brał tego gówna...

To jest tylko mój wymysł snu, nic takiego mi się nie śniło (pomijając turbodopalanie i zły model kolizji). Gorzej było z moim snem, w którym ludzkość mieszkała w jakichś podziemnych kompleksach i miałem przed oczami RPGowe statystyki ;/ Tylko tyle z niego pamiętam.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 07, 2006, 04:05:48 am wysłana przez DarkButz »
One little, two little, three little furries
Four little, five little, six little furries
Seven little, eight little, nine little furries
Ten little furry fags.
KILL EM!
Ten little, nine little, eight little furries
Seven little, six little, five little furries
Four little, three little, two little furries
One little furry fag.
ANYONE WANT TO DO THE HONORS?

Offline G-1

  • "cudowny" użytkownik
  • General
  • ******
  • Wiadomości: 542
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #436 dnia: Grudnia 07, 2006, 11:39:26 am »
Heh jak komuś się nie chce czytać to niech przyjmie, że rozwaliliśmy wanzerami pół wioski. Ot taka skrocona wersja. ;)
(...)Poprostu ja nie mam czasu na granie w kilkudziestogodzinne gry po to żeby poznać fabułe jakąś lipnawą w której ziomu ratuje świat, a ja podczas tego ratowania świata biegam sobie mietkiem naciskam przycisk X i walcze z potworem, później oglądam film jak ten mietek główny bohater gada 30 minut z jego wybranką z czeg nie wynika nic ciekawego, później zaliczam każdą postać w lokacji i gadam z nią żeby dowiedzieć się na przykład że ładną mamy pogode, a nowa generacja konsol będzie mi oferowała to samo z tym że z lepszą grafiką... nie gry to już nie jest dla mnie główna rozrywka i nie mam czasu na kilkadziesiąt godzin grania podczas gdy o wiele epszą fabułe mogę mieć oglądając jakiś koreański film... teraz już mnie granie nie ara, jak mówiłem wcześniej przed konsolą chce się rozerwać, niepotrzebny do tego jest mi główny bohater stworzony z 40 milionów pixeli zamiast z 4...

Offline Agrias

  • Daredevil
  • **
  • Wiadomości: 141
  • Our lives are as fleeting as a dream.
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #437 dnia: Grudnia 07, 2006, 10:28:28 pm »
Ja ostatnio nie mialam zadych snow. Podobno zawsze ma sie sny tylko czesto nie pamietamy ich. Wogole mnie dziwi ze G-1 zapamietal wszystko.  

Offline Selphie

  • Daredevil
  • **
  • Wiadomości: 114
  • Yes, I'm your god.
    • Zobacz profil
    • There's no need to fear, Underdog is here!
Sny
« Odpowiedź #438 dnia: Grudnia 07, 2006, 10:34:08 pm »
Cytuj
Podobno zawsze ma sie sny tylko czesto nie pamietamy ich.
Też tak słyszałam.
Może G-1 mial sen z ktorego duzo zapamietal, jest tak czasem, mnie tam wiekszosc szczegolow umyka pare minut po przebudzeniu ;] Kiedyz chcialam zaczac pisac sennik, ale bylam zbyt leniwa.

Offline G-1

  • "cudowny" użytkownik
  • General
  • ******
  • Wiadomości: 542
    • Zobacz profil
Sny
« Odpowiedź #439 dnia: Grudnia 07, 2006, 10:46:02 pm »
Zpamiętałem trochę bo jak mnie obudził budzik to miałem jeszcze wszystko przed oczami jakieś ładne pare minut. Stałem na nogach ale mózg jeszcze coś tam robił swoje. ;]
(...)Poprostu ja nie mam czasu na granie w kilkudziestogodzinne gry po to żeby poznać fabułe jakąś lipnawą w której ziomu ratuje świat, a ja podczas tego ratowania świata biegam sobie mietkiem naciskam przycisk X i walcze z potworem, później oglądam film jak ten mietek główny bohater gada 30 minut z jego wybranką z czeg nie wynika nic ciekawego, później zaliczam każdą postać w lokacji i gadam z nią żeby dowiedzieć się na przykład że ładną mamy pogode, a nowa generacja konsol będzie mi oferowała to samo z tym że z lepszą grafiką... nie gry to już nie jest dla mnie główna rozrywka i nie mam czasu na kilkadziesiąt godzin grania podczas gdy o wiele epszą fabułe mogę mieć oglądając jakiś koreański film... teraz już mnie granie nie ara, jak mówiłem wcześniej przed konsolą chce się rozerwać, niepotrzebny do tego jest mi główny bohater stworzony z 40 milionów pixeli zamiast z 4...