A mi przedostatniej nocy śniło sie chyba z 5 snów, ale tylko 4 pamiętam. 2 były... hmmm... no wiecie.. nie powiem
W jednym śnił mi się mój brat (ale to nieciekawe), a w ostatnim... zabiłam 2 osoby. Aż sie obudziłam ze strachu. Wiem tylko, że ktoś mnie gonił, schowałam się za ciężarówkę, jakaś osoba we mnie celowała więc w nią strzeliłam i weszłam pod ciężarówkę. Inni krązyli obok aż w końcu jakaś kobieta zajrzała pod i wtedy wbiłam jej nóż. No i sie obudziłam w szoku. To było straszne uczucie.
A tak poza tym to najbardziej ciekawy, dziwny i przerażający sen jaki miałam to... moja smierć. Najciekawsze jest to, że nie patrzyłam na siebie z boku jak to czasami się zdarza, ale normalnie czułam jak umieram. Nad moim łóżkiem stał tata i dziadek... i nikt nie mógł nic zrobić. Patrzyłam na jakiś wskaźnik obok i przez moment pokazywał w miare dobry stan, ale zaraz szybko zaczął spadać w dół, normalnie czułam jak umieram (wiem, że to dziwne), chciałam jeszcze coś powiedzieć ale w połowie słowa umarłam. Trudno w to uwierzyć, ale naprawdę czułam jak uleciało ze mnie życie, wiedziałam, że nie żyje. Oczywiście zaraz się obudziłam i odetchnęłam z ulgą... Ale to było dla mnie przerażające...