Kilkanaście postów wyżej zauważylem porównanie klimatu z Wolf Raina i Fallouta... dawno mnie nie było i muszę kogoś zbluzgać.... za chol*** jasną nie są do siebie podobne, a każdy kto tak twierdzi zostanie rozstrzelany. Grałem dużo w Fallouta i porównanie go do Wolf's Raina jest obrazą dla tej gry. Wolf's Rain jest poważny i sztywny, a Fallout aż kipi nieuzasadnioną brutalnościa i humorem rodem z Monty Pythona. Porównanie tej gry do Wolf's Raina znaczy tyle, że albo spałeś przy Falloucie, albo zasnąłeś czytając Wolf's Rain. nawet wizja świata różni się od Falloutowskiej 0- gdzie ty w falloucie jakieś drzewa widziałeś, albo aż tak "świetnie" trzymające się ruiny - Fallout to żwirowisko, a ruiny to nie nadające się do zamieszkania umarłe miasta. Kura, alem żem siem zdenerwował. Wybaczcie, że to trochę nie na temat, ale Fallouta będe bronił ręcami i nogami przed nieuzasadnioną profanacją. Może nie miałeś tego na celu, ale wiedz, że trochę to porównanie jest beznadziejne i drażniące dla kogoś kto na Falloucie się wychował jako gracz cRPG. A teraz wracam do tematu. Po świętach zdam relację, ale kumpel ze studiów ciągnie właśnie całego Kenshina - odcinki, OAV, kinówki, dosłownie wszystko. będzie tego ok. 15 GB. muszę kupić dużo płyt:) potem będzie ciągnięte wszystko co tyczy się wampirów. nie mogę się doczekać MNIAM