Autor Wątek: SquareZone VS MoherSaga ver. 1.00  (Przeczytany 35858 razy)

Offline Musiol

  • kiedyś byłem tutaj popularny
  • SuperMod
  • **********
  • Wiadomości: 2873
    • Zobacz profil
    • pssite.com
Ekhmmmm
« Odpowiedź #140 dnia: Września 23, 2006, 05:00:22 pm »
Ja prpoponuje Gl33na :P <albo Szefa ;)>

Offline The_Reaver

  • Heartless Engineer
  • Redaktor
  • *********
  • Wiadomości: 2086
  • Dark Keyblade Master
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #141 dnia: Września 23, 2006, 10:44:17 pm »
Cytuj
(w koncu wersja Beta smogowego fika juz istnieje do połowy II aktu :F - ale troche duzo ulega zmianie. no i co moge wam powiedziec - zginie kilka głównych postaci :F )
Tylko daj mi wcześniej wyrwać Rydzykowi nogi z d..., zanim to się stanie, please :)
I'm in Space!

Offline GLenn

  • AvEx3 Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2036
  • Hollow Kon
    • Zobacz profil
    • http://nudenaru.deviantart.com/
Ekhmmmm
« Odpowiedź #142 dnia: Września 23, 2006, 11:52:25 pm »
mnie sie zabic nie da bo nas jest 2 :F i to ja przejme władzem(muahahahaha)

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #143 dnia: Września 24, 2006, 12:31:13 am »
Scena XXXVI
Ten sam las co w scenie XXXIV
Osoby: Te same co w poprzedniej scenie

(ląduje dropszip i wysiadają z niego Musiol, Sergiej, OceRobertz i Marv)

MUSIOL: To gdzies tu Glenna i Demiforcea zostawilismy
SERDZ(juz niemalże trzezwy): To tego no fajnie, ale gdzie onie są w takim razie?
MUSIOL: Gdzies tu...
MARV: Moze ich te no, wilki zjadły?
MUSIOL: Prędzej wiewiórki.
MARV: Wiewiórki?! Za mało wypiłes jeszcze dziś?
MUSIOL: Nie, ja wiem co mówie. Zapytaj Robertza.
OCEROBERTS: Nie pytaj. To cholernie długa historia, pełna wzlotów, upadków, niespodziewanych zwrotów akcji i z soczystą eksplozją na samym końcu.
MARV: Brzmi prawie jak "Przeminęło z wietrem"
SERDZ: Z wiatrem tam chyba było...
MARV: Co z wiatrem?
SERDZ: No przemineło.
MARV: Przeminęło?
SERDZ: No ta. Przemineło.
MUSIOL: Chyba wskażnik dałna prawidłowo wskazywał.
OCEROBERTS: To jaki plan mamy panowie?
MARV: Na trzy cztery zdejmujemy spodnie i machamy siusiakami.
MUSIOL: To ja postoje z boku.
MARV: Zboku? Sam jestes zbokiem. Ja nie mam nic do mniejszosci homoseksualnych.
SERDZ: To co z tymi siusiakami?
MUSIOL: NIc... Łotever. Chodzcie, musimy poszukać Glenna.
MARV: Sie wie.

(10 minut chodzenia w kółko póżniej)
OCEROBERTS: Panowie, nie chce nic mówić, ale mi sie wydaje, ze chodząc w kółko to niestety ale my gówno w tym lesie znajdziemy.
MARV: Ja juz znalazłem. Wdepłem w jakieś sarnie bobki, czy cos.
MUSIOL: To moze rozdzielimy się. Kazdy w swoją stronę i za 10 minut spotkamy się w tym miejscu?
SERDZ: Moze być.
MUSIOL: To do zobaczenia za 10 minut

(wszyscy sie rozeszli i 10 minut póżniej wszyscy wracają na umówione miejsce)
MUSIOL: Reportujcie. Ja nic nie znalazłem. Nic a nic. Oprócz patyków, drzew i innych takich to nic w tym lesie ciekawego nie ma.
SERDZ: A ja trafiłem na nasz dropszip. Zajrzałem tam na chwile, ale tam sie dzieją złe rzeczy...
MARV: Orgie?
SERDZ: Złe rzeczy powiedziałem.
MARV: Aha. Łobra. Nie wnikam.
OCEROBERTS: No ja tez. Ja z kolei trafiłem do ukrytego w lesie domu publicznego. Wszystkie panny były moje.
MARV: W 10 minut? To pan jestes krótkodystansowiec jakis.
SERDZ: Bo to nie liczy sie ilosc ale jakosc podobno.
MUSIOL: Chyba, ze tam była tylko jedna panna.
OCEROBERTS: I co z tego ze jedna. To szczegół, a szczegóły są mało istotne.
MUSIOL: Marv, a ty coś znalazłes?
MARV: W sumie to nic. Oprócz dwócz konających typków, z których jeden wyglądał jak Tant po 3 nocach chlania wódy, a drugi jak Glenn bez dałna,to nic siekawego nie widziałem.
MUSIOL: Ozeszku....
SERDZ: Ja sie tym zajmę. Pogadam z żółwiem i...
MUSIOL: LEć lepiej po Smoga na dropszip. Trzeba będzie naszych rannych na dropszipa zaniesc.
SERDZ: Jak se tam chcesz.

(Serdz wyszedł i po 2 minutach wrócił ze Smogiem i jeszcze z Hisoką i Reaverem)
SMOG: To gdzie są nasi ranni?
MUSIOL: Tam w lesie lezą. A po co brałes Hisokę i Reavera?
SMOG: W razie gdyby nie było co ratowac, a trzeba by dobic.
MUSIOL: A no tak, faktycznie. Tak tez mozna w sumie. Ale potrzebujemy Glenna zywego, by wskazał miejsce ukrycia Black Materii.
SMOG: Whatever. Chodzmy juz, bo nam się wykrwawią na smierc i będzie po materii...

(no i poszli - rannych Glenna i Demiforcea przeniesli na dropszipa. Demiforce of koz zarwał od His w pysk gdy po raz kolejny nazwał ją zacną panną. Glenn gdy juz opatrzono jego rany nie mógł sobie przypomniec co sie stało z Black Materią. A dropszip niebezpiecznie zbliżał się w stronę Torunia...)
« Ostatnia zmiana: Września 24, 2006, 10:09:44 pm wysłana przez _dark_cloud_ »
Kame Hame Ha

Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #144 dnia: Września 24, 2006, 01:26:06 am »
kolejny zajebisty rozdział, nic dodać nic ująć. Teksty Mravego zarządzają, to trzeba ci oddać Smogu. No i poza tym jesteś mistrzem inteligentnych gier słownych ;]
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline Musiol

  • kiedyś byłem tutaj popularny
  • SuperMod
  • **********
  • Wiadomości: 2873
    • Zobacz profil
    • pssite.com
Ekhmmmm
« Odpowiedź #145 dnia: Września 24, 2006, 01:31:37 am »
Cytuj
OCEROBERTS: To jaki plan mamy panowie?
MARV: Na trzy cztery zdejmujemy spodnie i machamy siusiakami.
MUSIOL: To ja postoje z boku.
MARV: Zboku? Sam jestes zbokiem. Ja nie mam nic do mniejszosci homoseksualnych.
OMG XD co za pomysł XD <ja sam uzywam hasła ze zbokiem, wiec trafiłes idealnie>

Offline The_Reaver

  • Heartless Engineer
  • Redaktor
  • *********
  • Wiadomości: 2086
  • Dark Keyblade Master
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #146 dnia: Września 24, 2006, 09:53:41 am »
Kolejny dobry rozdział. Nic dodać nic ująć.
I'm in Space!

Offline Cloud_Strife

  • Soldier
  • Wiadomości: 16
    • Zobacz profil
    • http://
Ekhmmmm
« Odpowiedź #147 dnia: Września 24, 2006, 08:19:14 pm »
najleprzy jest pierwszy akt ale ty nie obrażaj Clouda <żart>  :lol:   :grin:  :D  :P  =]  :spoko:  :shifty:  :devil:  ;) śmieszne że nie wiem   :>  :giggle:  :rotfl:  XD  :gwizd:  
Samochody


Witam wszystkich przybyłem z Nibelhim i szukam tajemnic związanych z mojej przeszłości.Moją misją jest zabicie Sephirota.



I am son Jenowa.

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #148 dnia: Września 24, 2006, 08:28:19 pm »
Tant, więcej emotek juz nie mamy? :P
Kame Hame Ha

Offline GLenn

  • AvEx3 Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2036
  • Hollow Kon
    • Zobacz profil
    • http://nudenaru.deviantart.com/
Ekhmmmm
« Odpowiedź #149 dnia: Września 24, 2006, 09:44:08 pm »
smog jak juz tu piszesz to masz wbic fragment fika a nie ! teraz juz musisz dzisiaj cos napisac :F

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #150 dnia: Września 24, 2006, 10:05:01 pm »
Jestes moim bogiem Smogu ;]

"To co z tymi siusiakami?" XD

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #151 dnia: Września 24, 2006, 11:37:07 pm »
Scena XXXVII
Las nieopodal Torunia
Osoby: na razie nikt

(mamy sobie ładny pusty las - sarenki, wiewiórki, wróble i inne ptaszki - no i ta leśną sielankę rozprasza lądujący dropszip; z dropszipa póki co wysiadają 3 osoby - Hisoka, Musiol i Smog)

SMOG: Oki, stąd juz niedaleko do Torunia. Jaki mamy plan His?
HISOKA: Jak to jaki - wyslemy kogos na zwiad, aby nam zdał relację co i jak i aby unieruchomił rydzowi alarm. i wtedy robimy nalot i desant z powietrza.
MUSIOL: Niezły plan. Tylko kto zrobi rekonesans.
OCEROBERTS(wychodzi z dropszipa): Jak to kto? Snayk pójdzie.
HISOKA: Kto?
OCEROBERTS: No Snayk, a kto. Tam przeca stoi(pokazuje na Smoga)
HISOKA: A od kiedy Smogu nazywa sie Snayk?
SMOG: Ja mam wiele imion. Ale najpopularniejsze to Smogu.
HISOKA: Niech ci tam będzie. Dasz sobie radę?
SMOG: Kto...ja? Jasne, ze dam sobie radę. Nie takie rzeczy się robiło.
MUSIOL: Oszczędz nam szczegółów....
SMOG: Jeszcze nic nie powiedziałem. Ale dobra, oszczędze/do Robertza na ucho/Uważajcie na Musiola, jakiś lewy jest. czyta w myślach
OCEROBERTS(ryknął): A to sukinkot!!!
MUSIOL: Kto taki?
OCEROBERTS: Marv.
MUSIOL: Ja bym powiedział, ze dałn, ale co mi tam.
OCEROBERTS(do Smoga na ucho): Coś lipna ta Twoja teoria.
SMOG: Whatever. Oki, ja ide na renesans
OCEROBERTS: Rekonesans Smogu, rekonesans.
SMOG: Jak zwał tak zwał. His, jaki sprzęt dostanę?
HISOKA: Musiol, co on ma wziąść? Bo ja sie na Snaykach nie znam.
MUSIOL: Paczke fajek. i tyle. Reszte musi zdobyc w bazie wroga.
SMOG: Ze niby dorwę jakąś babcię, zabiorę jej grzebien i będe moherowe berety czesał? Zapominacie, ze moherowe babcie to oddziały Kamikadze?
MUSIOL: To co z ciebie za Snayk?
SMOG: Nowoczesny.
MUSIOL: Ale jak Ci damy Socoma, to to juz będzie czit.
SMOG: To dajcie mi Desert Eagle'a. To wtedy nie będzie czit.
HISOKA: Ej, panienki, wy tu w MGSa gracie, czy wysyłacie Smoga na zwiad? Dajcie mu jakąś kampę, spluwę i paralizator 220V i po sprawie.
MUSIOL: A to juz raczej będzie ten no, Syfon Fajter.
SMOG: Whatever(poszedł na dropszip i wrócił z bronią).
HISOKA: Gotowy?
SMOG: Ta, moge ruszac. Jak skończę mą robotę, to jak się mam z wami skontaktowac?
HISOKA: Po prostu wysadz radar w powietrze. i my juz będziemy wiedziec co i jak.
MUSIOL: A jak cos mu sie stanie?
HISOKA: To za 4 godziny zaatakujemy bez względu na sytuację.
SMOG: To po co się z radarem bawic?
HISOKA: Zeby nasza operacja miała chociaż posmak wojskowej roboty, a nie smierdziałą z dala amatorszczyzną. Jak potem będą nowe podręczniki do historii pisac, to wiecie jaki będziemy mieli prestiz? Dzieciaki w gimnazjum powiedzą - "no, ci to mieli głowę na karku" - i nikt nie wyzwie nas od band amatorów.
OCEROBERTS: Ej, to jak mamy byc w podręcznikach od historii, to ja poproszę o moją podobiznę na okładce. Wtedy więcej pań zauroczonych urodą boskiego Robertza kupi podręcznik dla samej okładki i oprawi okładkę w ramkę i powiesi nad łózkiem i będzie się do mej podobizny modlic.
MUSIOL: A co z podręcznikiem?
OCEROBERTS: A kogo podręcznik obchodzi?
SMOG: Heh. Oki, ja się odmeldowywuję i ruch... ee... ruszam.
HISOKA: Oki, to spadaj.

SCENA XXXVIII
Skraj lasu nieopodal Torunia.
Osoby: Smog

Smogu doarł na skraj lasu. W sumie nie wiadomo jakim cudem narafił na zamaskowane przejście Clouda i Grzybka. ale natrafił na nie i wszedł do środka. ostroznie się skradając szedł przed siebie, by nikt go nie złąpał, wykrył, namierzył, czy co tam jeszcze chcecie. w kazdym razie prebył tak kawał drogi i dotarł do miejsca, gdzie podkop łączył się z kanalizacją miejską Torunia. Smogu był już pod miastem. W ciszy chciał poudawac Snayka i zapalił fajka, ale zaraz go wypluł, bo zapomniał, ze ta część niego, która nie była Snaykiem była niepaląca i nie nawidziłą fajek i mrodu tytoniowego. No i póki co ta część była górą, a Snayk bokiem. dołem szło smogowe zło. Zło było złe, bo szło po kolana w sciekach, a ta lepsza część smoga która zaczynała się powyżej kolan i trwała do samej głowy nie szła w ściakach. w końcu Smogu znalazł drabinkę do góry i podniósł delikatnie właz. rozejrzał się. Ulica była pusta. A skoro nikogo na niej nie było, to Smogu szybko wydostał się z kanałów i udał się do pierwszego lepszego budynku. Pech chciał, ze trafił do monopolowego. Większy pech sprawił, ze sklep nie był pusty. za barem siedział ktos i chlał co popadło. Smogu przyjrzał się plecom chlejącej osoby i oczom nie uwierzył. ale musiał. Te plecy rozpoznał by wszędzie. to były JEGO plecy. tylko ON miał tak charakterystyczne plecy. Ten, którego imienia nie wolno wymawiac. Smogu nie wnikał, co on tu robi, więc zostawił go w spokoju i ruszył dalej. I pech chciał, ze na zakręcie wpadł na kogos... ku jego zdziwieniu to nie była żadna moherowa babcia.
SMOG: Eeeee.... Tamiko? WTF, co ty robisz tu?
TAMIKO: Poluje na zue suoneczniki. A ty co tu robisz? Jestes z nimi w zmowie?
SMOG: A gdzie tam. Ide ....(genialny diaboliczny plan zdobycia ludzkiej tarczy)... zniszczyć suonecznik-mackę... ee, tfu, matkę. No ten wielki talerz co króluje nad miastem.
TAMIKO: A więc mamy takie same cele. A więc mozesz mi pomóc. Ja zniszczę wielkiego suonecznika matkę, a ty będziesz moim giermkiem.
SMOG: Obra, moze być. A skoro juz tu jestes od jakiegos czasu i polujesz na suoneczniki - nie wiesz co się dzieje, ze ulice takie puste?
TAMIKO: Hm... bo babcie walczą z drechami oblegającymi miasto? patrole na ulicach to rzadkość, a jak juz są, to liczą 3-4 osoby i tyle.
SMOG: łeeee.... bułeczka z masełkiem. to idziemy zniszczyć radar eee...radę suoneczników i suonecznik matkę
TAMIKO: Się wie.
I ruszyli zniszczyc suonecznik matkę.po drodze były jak w kazdej produkcji amerykańskiej w stylu Desperado sceny łózkowe, ale oszczedze wam tego. zamiast tego dojdziemy do momentu, gdy Smogu i Tamiko dostali się przebijając się przez 3 partole babć do budynku radarowego. Ten w przeciwieństwie do ulic był dobrze strzeżony. ale nie przez babcie. to byli raczej... no spróbujcei wyobrazić sobie połączenie sutanny z strojem ninja. no to juz wiecie. oddział księży ninja to nie były przelewki. na swoje szczęscie Smogu miał kampę. zdjął kilku księzy i wszystko by było ładnie, gdyby nie fakt, ze gołąb my nagle nasrał na lunetę i to akurat w momencie strzału. Smogu chybił, a niedoszła ofiara podniosła alarm. Gdy nasz snajper amator wyczyscił juz lunetę było za późno - 14 księży ninja stało przed nim i Tamiko.
SMOG: Cholercia, przesrane mamy. nie umiem za bardzo walczyć wręcz.
TAMIKO: No ja tez.
Księża ninja juz mieli ruszyc i zaszlachtowac niedoszłych zamachowców, ale nagle znikąd pojawił się Andersen i powstrzymał księży.
ANDERSEN: Tak więc boskie dziecie, wreszcie ci się udało. więcej w tobie zaradnosci niz się spodziewałem
TAMIKO: Dość juz tego. NIe będziesz nas torturował
ANDERSEN: Torturował? Głupia dzeiwczyno, w ogóle nie rozumiesz tego co robię, prawda?
TAMIKO: Nie obchodzi nas to. Pozwól nam Odejść.
ANDERSEN: Nie teraz! Nie kiedy jestem...
SMOG: ENOUGH!! Starczy tego Baldura dwójki! Jak chcecie grac, to grajcie, ale darujcie sobie.
ANDERSEN: Nieważne. Poddajcie się. Nie macie zadnych szans.
SMOG: No niby nie. Ale jedna rzecz mi się uda
Smogu wziął granat i rzucił w radar. to był niezły rzut. ale nieudany. w powietrzu pojawił się jakis osobnik, kopnął granat i znikł. Po chwili zmaterializował się obok Andersena. miał na sobie maskę
ANDERSEN: Swietna robota mój sługo.
TAJEMNICZY OSOBNIK W MASCE: Na rozkaz mój panie.
SMOG: Kurwensja.
TAMIKO: Smogu, giermku mój, zrób cos.
ANDERSEN: Mam propozycję - jesli smogu pokona wręcz mojego sługe pozwolę wam zabrac Tanta i odejść. Co wy na to?
TAMIKO: Jakiego Tanta? ja tu suonecznika-matkę przyszłąm zniszczyć, a nie jakies Tanty ratowac.
SMOG: Tamiko, uspokój się /do Andersena/ przyjmuję wyzwanie
ANDERSEN: Doskonale...
Po chwili księża ninja zniknęli. Andersen i Tamiko odsunęli się na bok. Został tam Smogu i osobnik w masce. zaczęłą się mordercza walka wręcz, przy której wymiękaja nawet walki Snejka z Metal Gaerami w MGSach, a Soul Calibur to niewinna bijatyka, a Mortal Kombat - to gra dla dzieci i zakonnic. po prostu krew się lała, kości się łamały, a inne rzeczy tez siędziały. w kazdym razie smogu dostawał w dupsko. no to by zyskać na przewadze wyciągnął zza majtków Socoma co go tam chował i wystrzelił typowi w masce prosto w twarz. typowi nic się nie stało, ale spadła mu maska. i ku wszelkiemu zaskoczeniu Smoga zobaczył on tam twarz...
SMOG: Tant?! WTF?!
nim zdążył cokolwiek zrobić Tant znokautował go jednym silnym i mocnym ciosem.
ale na szczęscie Tamiko udało się korzystając z zamieszania zniszczyć radar, of koz mysląc, ze niszczy wielkiego suonecznika matkę...


mam nadzieję ze bardziej opisowa scena nie przeraza nikogo no i mniej humoru moze jet, ale musiałem jakos akcję pchnąc i dostac się wreszcie do Torunia :F
« Ostatnia zmiana: Września 24, 2006, 11:44:34 pm wysłana przez _dark_cloud_ »
Kame Hame Ha

Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #152 dnia: Września 25, 2006, 12:05:33 am »
lol....nigdy bym nie przypuszczał, ze w tym genialnym opowiadaniu będą takie genialne zwroty akcji heh...... no, idzie ci nieźle, trzeba przyznać ;]
 
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline Musiol

  • kiedyś byłem tutaj popularny
  • SuperMod
  • **********
  • Wiadomości: 2873
    • Zobacz profil
    • pssite.com
Ekhmmmm
« Odpowiedź #153 dnia: Września 25, 2006, 12:12:48 am »
aleś Ty uber-madafaka Smogu :P zrobiłz siebie 13 wojowniika :P
( mam nadizejee, ze ja też choć troszke powalcze, bo jak narazie oprocz walki na poczatku to lypa ;/ ;f )

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #154 dnia: Września 25, 2006, 12:52:41 am »
Mwahahaaha.... jestem mroczny, nekro, grim, zły i jeszcze w masce... ten fik naprawde mi się podoba heh...

Offline GLenn

  • AvEx3 Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2036
  • Hollow Kon
    • Zobacz profil
    • http://nudenaru.deviantart.com/
Ekhmmmm
« Odpowiedź #155 dnia: Września 25, 2006, 06:49:39 am »
buhahaaahah cześć z balldura wymiata XD
edit
wait a minyt er skad tant umie sie bic przeca to bezbronne ciele jest ;]
edit 2
o i prawie bym zapomniał gimmie back my Mats !!
« Ostatnia zmiana: Września 25, 2006, 06:52:25 am wysłana przez GLenn »

Offline The_Reaver

  • Heartless Engineer
  • Redaktor
  • *********
  • Wiadomości: 2086
  • Dark Keyblade Master
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #156 dnia: Września 25, 2006, 09:08:01 am »
Ja miałem iść ze Smogiem. Moim przeznaczeniem jest wyrwać Rydzykowi nogi z d... . Anyhow kolejny genialny rodział. Tylko tak dalej (Tant co się z tobą stało, w Mantisa się bawisz??).
I'm in Space!

Offline Tamiko

  • Berserker
  • ***
  • Wiadomości: 207
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #157 dnia: Września 25, 2006, 07:13:57 pm »
O_o Nieziemskie jak zwykle XD Smogu, mój giermku piękny rozdział :P

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #158 dnia: Września 25, 2006, 07:46:46 pm »
Geniusz Smogu ;]
Ale dawaj tu dropszipa do Torunia i to juz ;]

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Ekhmmmm
« Odpowiedź #159 dnia: Września 25, 2006, 09:02:01 pm »
SCENA XXXIX
Dropszip
Osoby - hm... hto tam był. w sumie to te osoby co w scenie... a, wymienie juz załoge dropszipa, bo dawno tego nie robiłem i się wkońcu zamotam ilu mam bohaerów w ficu
Hisoka - głównodowodzący(a)
Musiol - materia keeper
Glenn - ex-materia keeper
Oceroberts - specjalista od broni palnej
Marvellix - megadałn
White - 1st dropszip pilot
Wizard - 2nd dropszip pilot
Serdz - władca żółwi/turtle master
Demiforce - władca haremu
Tifa, Aeris, Yuffie - harem Demiforcea
Raziel - wamipir na pół etetu
Reaver - Silent Assasian
Sephiroth - postac w tle
no, to chyba wszystko a raczej wszyscy

No to w poprzedniej scenie Sogu wpadł w ręce Andersena. No i wydało się, że Tant żyje mimo wszystko, ale zaczął współpracować z wrogiem. No i Tamiko cudem zniszczyła radar. Eksplozja radaru była wyczekiwana na pokładzie dropszipa z niecierpliwoscią. Gdy radar legł Serdz, który siedział akuat przy oknie i obserwował zarys miasta zauwazył wybuch. Od razu podniósł alarm.

SERDZ: His, własnie wybuchł radar. Możemy przypuścić atak.
HISOKA: Znakomicie. White i wizard, odpalajcie silniki, zaczynamy misję desantową. Cel - główny rynek w Toruniu. Lądujemy, przemieszczamy się do pierwszego lepszego budynku, a White i wizard startują i krążą nad miastem dopóki nie wysdzimy w powietrze siedziby głównej kwatery Rydzyka i nie odpalimy zielonych flar.
OCEROBERTS: Swietny plan. Mi się podoba.
HISOKA: No ja myslę. Nie po to wysilałam szare komórki i ułożyłam swietne przemówienie, by się wam podobało. Jak się komus niepodoba, to moze zarwać.

Dropszip poderwał się do lotu i szybki znalazł się nad miastem. Bardzo szybko tez wylądował na Starym Miescie koło pomnika Kopernika. His i druzyna Squarezone szybko opusciła dropszip i wbiegła do pierwszego lepszego budynku. White z wizardem zas wzniesli się szybko w powietrze i zgodnie z poleceniem His krązyli nad miastem. Radar był zniszczony, więc nie musieli obawiać się ostrzału rakietowego. W tym samym czasie W opuszczonym budynku księgarni His podzieliła 3 zesopły - dwa czteroosobowe (Musiol, Marv, Serdz, Glenn oraz Ocerobertz, Reaver, Raziel, Sephiroth) i jeden pięcioosobowy (Hisoka, Demiforce, Tifa, Yuffie, Aeris). Zespół Musiola miał za zadanie odnalezc Smoga, połączyc z nim siły i przęjąć dowódctwo nad budynkiem radiowym, skąd sterowano wolą i ruchami moherowych oddziałów. Gruba Ocerobertsa miała znaleźć i zniszczyć Ojca Dyrektora. Natomiast His i jej grupa mieli się zająć szegokopojętą rzezią na skalę masową. Kazda z grup dysponowała dwoma SUmmonami, zapasem master magic materii i różnymi rodzajami broni. squae-oddziały były gotowe do największej akkcji na masową skalę od czasu flooderskiego ataku na forum zespołu satanistycznego Block 2(666)7. Wszyscy pragnęli walki, pragnęli przelewu krwi w imę pokoju i wolności oraz kilka innych imion. Np. Robertz w imię ukazania się jego podobizny na dolarze, His w imię skopania tyłków moherowych beretów, Reaver w imie wyrywania nóg z tyłka, a Glenn w imię orzechów pistacjowych. Zapytany o to, czemu pistacjowych, wyjasnił, ze mu się z cyckami kojarzą, ale to akurat nikogo nie dziwi, bo jemu się wszystko z cyckami kojarzy. Nawet kiedyś spłuczkę skojażył z czyimś biustem. Ale mniejsza o biusty. Na cycki przyjdzie jeszcze pora. Rozpoczyna się akcja na masową skalę....




dzisiejszy podrozdział jest wprowadzeniem do kulminacyjnego momentu w akcie pierwszym. co się dalej stanie? czy nasi bohaterowie zniszczą zło w Toruniu? o tym w następnych, kulminacyjnych juz scenach.
« Ostatnia zmiana: Września 26, 2006, 01:11:19 pm wysłana przez _dark_cloud_ »
Kame Hame Ha