Kupujacy: Ile za to? Szybko!
Sprzedawca: Co?
K: To dla żony.
S: E... 20 szekli.
K: Dobra.
S: Co?
K: Proszę bardzo.
S: Chwilunia.
K: Co?
S: Musimy się potargować.
K: Nie, nie, muszę...
S: Jak to nie?
K: Spieszę się.
S: To oddawaj!
K: Ale przecież ci zapłaciłem!
S: Burt! Ten facio nie chce się targować.
Burt: Nie chce się targować??
K: No dobra. Naprawdę musimy?
S: Chcę za to 20.
K: Przecież tyle ci dałem.
S: Chcesz mi powiedzieć, że to nie jest warte 20 szekli?
K: Nie.
S: Spójrz tylko! Co za jakość!
K: No to dam ci 19.
S: Nie, nie, nie. Rób to właściwie!
K: Co?
S: Targuj się właściwie. To nie jest warte 19.
K: Ale mówiłeś, że jest warte 20.
S: O rany. Targuj się, chłopie!
K: Dobra, to dam ci 10.
S: Od razu lepiej. 10? Chcesz mnie obrazić? Mam sześcioro dzieci i matkę staruszkę! 10??
K: Dam ci 11.
S: Zaczynasz łapać! 11? Czy mnie słuch nie myli? 11? Kupiłem to za 12, chcesz mnie zrujnować?
K: 17?
S: Nie, nie, nie. 17!...
K: 18.
S: Nie, nie. Daj 14.
K: Dobrze, dam ci 14.
S: 14?? Żartujesz sobie?
K: Sam mi kazałeś tak powiedzieć!
S: No nie.
K: Co mam powiedzieć? Błagam!
S: Zaproponuj 14.
K: Dam ci 14.
S: On chce to kupić za 14 !
K: 15 !
S: 17. Moje ostatnie słowo. Niech mnie piorun strzeli, jeśli sprzedam to taniej.
K: 16.
S: Stoi.
K: Interesy z tobą to czysta przyjemność.
S: Wiesz co? Dorzucę ci tę tykwę za darmo.
K: Dzięki, ale nie chcę.
S: Burt!
K: Dobra, biorę!
S: A więc jesteś mi winien 16 szekli.
K: Przecież dałem ci 20.
S: A, no tak. Czyli ja jestem ci dłużny 4.
K: Nie trzeba.
S: Zaraz znajdę.
K: Niech będzie 4 za tykwę.
S: 4? Za tą tykwę? Jest warta conajmniej 10 !
K: Przecież dałeś mi ją za darmo!
S: Tak, ale jest warta 10.
K: Dobra, dobra.
S: Nie, nie, nie. Ona nie jest warta 10. Pownieneś się wykłócać! "10 za to? Chybaś zgłupiał"...