A jednak ludzie, o liryce nie zapomniałem tak zupełnie. Biorąc pod uwagę dzień, który był wczoraj stwierdziłem, że wypadałoby coś napisać dla Hisoki. Troche nerwów straciłem przy tym wierszu, bo zwróćcie uwagę, że tym razem liczyłem sylaby i mamy w każdym wersie po 8 (oprócz kilku). Chciałem w ten sposób temu nadać melodyjności... i właściwie wyszła bardziej ballada, niż wiersz. Co zresztą mnie cieszy, bo ballady są jeszcze bardziej romantyczne hihihi.
Jak nie trudno zauważyć, wiersz jest dla His. Postarałem się w literacki sposób oddać jej czułość, kobiecość i dobro. Według mnie dzieło jest o klasę gorszę od "Mojego Świata", ale ostatecznie jest zadowolony z efektu...
Sen o cierpieniu
Nie znało bólu me serce
Śniłem swe spokojne sny
Tak obcy wszelkiej rozterce
I wtedy zjawiłaś się ty
Spadam ja w otchłań bezkresną
Szybuję, choć sam nie wiem gdzie
Spadam w swą słabość doczesną
Ciekaw, czy cię spotkam na dnie
Dźgnęłaś mnie w serce z uśmiechem
Patrząc na kapiącą mą krew
Stanąłem z zapartym dechem
I wtedy poczułem twój gniew
Spadam ja, ziemi nie widzę
Szybuję, nie raz roniąc łzę
Spadam, swych myśli się wstydzę
Ciekawy, czy ujrzę znów cię
Cierpiałem, a gdy ból już prysnął
Znów dźgnęłaś, znów straciłem dech
Znów uśmiech na twarzy ci błysnął
I wtedy poznałem twój śmiech
Spadam ja, wiatr w oczy wieje
Szybuję przez czarne chmury
Spadam, słysząc jak się śmiejesz
Ciekaw, czy widzisz mnie z góry
Na kolana się podniosłem
Cierpieniem swym wciąż ciesząc cię
W twą stronę głowę uniosłem
I wtedy uśmiechnąłem się
Spadam, wyciągam w bok ręce
Szybuję wciąż niczym we śnie
Spadam, tak chciało me serce
Ciekawy, czy pokochasz mnie
edit::
Spadam, ściskając powieki
Szybuję, mijają mnie dni
Spadam, bez twojej opieki
Wiedząc, że to nie o mnie śnisz
Wiedząc, że to nie o mnie śnisz...