nie GP mi nie zbanował konta... poprostu poprzez kilka miesięcy bytyu z jedną dzięwczyną, zajebiście częstych spotkaniach z koleżankami, "wyrywaniu" kilku dziewczyn po jedynym moim związku i przyglądaniu i interweniowaniu w związki moich kolegów moege stwierdzić że dziewczyna to stworzenie poprostu jebnię*e nie potafiące docenić to co ma.... nie raz widziałem że moja dziewczyna czasami za bardzo się przyzwyczajała "że jestem jej" i gdy widziała jakieś inne moje ruchy w inną strone dopiero wtedy zaczynałą się wielce o mnie starać, pośród wielu rozmów o seksie, uczuciach z moimi koleżankami na trzeźwo a także podczas popijaw zacząlem twierdzić to co twierdze.. teraz gdy nie mam żadnego związku i jestem "frywolny" twierdze poprostu że dziewczyna to stworzenie jebnię*e i trzeba ją olewać, nie być nazbyt dobry, nie pokazywać jak bardzo nam zależy aby cię odpowiednio "szanowała"
Bardzo ciekawa teoria i znając cię uzasadniona. Jednakże takie dywagacje nie prowadzą do niczego, ponieważ każdy z nas, a w szczególności płeć piękna, ma inne zdanie na temat stosunków intersexualnych i na temat tego, jak należy traktować tą drugą połowę. Szanuję twoje zdanie Gipsi, jak pewnie wszyscy inni, ale sam nie mogę się z tobą zgodzić, pewnie przez to, że moje doświadczenie na tym polu nie umywa się do twojego. Moja wiedza jest głównie teoretyczna, a w praktyce zapoznają ją od niedawna. Na jakiej to podstawie stwierdzasz, że dziewczyny są jebnięte? Chodzi ci o to, że nie doceniają tego co mają? Dla mnie nie jest to kwestia przynależności do jakiejkolwiek płci, ale stosunku
człowieka do różnych spraw. Podkreśliłem to, ponieważ pomimo wielu różnic między kobietą, a mężczyzną, z grubsza zachowujemy się podobnie, zaś cała ta sprawa zdawania sobie sprawy z tego co się ma, stoi ponad rozróżnieniem na płci. Przez wspomniany wyżej brak praktyki u mnie, nie miałem okazji doznać tzw. "miłosnego zawodu" i takich tam różnych innych śmiesznych rzeczy. Wbrew utartemu rozumowaniu, staram się do wszystkiego podejść na chłodno, rozpatrując różne punkty widzenia i zastanawiając się co jest dla mnie ważne, a co nie. Nikt nie jest wolny od błędów, również i na tym gruncie się one zdażają. Ważne jest, żeby człowiek potrafił wyciągnąć z tych błędów wnioski i przez to, lepiej poznawając tą drugą połówkę i wogólę ciemną stronę mocy. To, że niektórzy nie potrafią wyciągać wniosków, nie może być powodem do szufladkowania całej płci. Nawet znalezienie kilku, czy kilkunastu takich przypadków na tak dalekoidące stwierdzenia nie pozwala. Lepiej jest założyć, że miało się pecha... że źle się trafiło... lepiej tak założyć, bo pozostaje wtedy nadzieja, że w końcu się poszczęści i passa się odwróci. A nadzieja to ważna rzecz... kto jeszcze nie wie, niech ma szczęście nigdy się o tym nie przekonać...
kobiety są skomplikowane a mężczyźni prości
Oj.. przekombinowałeś lekko Marv... mam nadzieję, że sam w to nie wierzysz. Tak jak wyżej, to już jest kwestia indywidualna. Znam wiele dziewczyn, które są proste w swoim rozumowaniu jak kij od szczotki, które są monotonne, niepewne samych siebie i otoczenia, nudne, niedowartościowane i zwyczajnie głupie. Znam również mężczyzn, którzy sami siebie nieraz nierozumieją, niewiedzą czego chcą, popadają w melancholię, a ich sposób postrzegania świata nie należy do tych najprostrzych. Sam się za takiego uważam. Twierdzenie czegoś takiego, jak ty góry to zwykłe powielanie stereotypów, tak twardo ugruntowionych w naszym świecie, co nieprawdziwych.
pewnie post nie ma sensu.. ale że tak powiem jeb*e mnie to... jestem ostatnmi czasy zbyt fajnym kolesiem żeby nie wypowiedzieć mojego zdania na pewne tematy...
Do tego chyba służy 4um. Żeby wymieniać się poglądami... przez takie rozmowy człowiekowi się otwierają nowe horyzonty, ma klarowniejszy obraz niektórych spraw, widząc je oczami innych, czytając posty. Ja wczoraj byłem maksymalnie zmulony i wogóle od miesiaca nie mogę logicznie rozumować przez te chromolone matury i dzisiaj nastąpiło sprzężenie zwrotne w moim mózgu, który się zresetował ostatecznie po dzisiejszym egzaminie z Chemii i chyba wraca do normy (znaczy się tej lepszej normy). Chyba najwyższy czas, żeby zajrzeć do Kółka Filozoficznego.... wam też to radzę... jeżeli tyle osób chce o tym porozmawiać, to poraz trzeci, czy czwarty możemy wrócić do tematyki damsko-męskiej i zacząć kolejny sezon dywagacji na temat sensu bycia z kimś i rozłożyć wszystko co jest z tym zwiazane na czynniki pierwsze i przebadać. Ja chętnie i zawsze.... jak taki Grzybson się przyłączy to jeszcze chętniej, bo tam nie miał szczęścia zabrać jeszcze głosu...
Muszę niestety zwrócić uwagę, że pomimo tego, że to wszystko ładnie wygląda i przynajmniej udaje, że jest mądre, to w gruncie rzeczy my spamujemy. Proponuję dalsze rozmowy na ten temat zawiesić... Grzybson poprosił o radę, my go nią wspomogliśmy i chłopak poradził sobie ze swoim problemem.... sprawa zamknieta... NEXT PLEASE...