Eh Lemax Lemax.... nie ładnie tak wkręcać.... no ale nawet jeśli czysto teoretycznie założyłbym, że to co mówisz to prawda, to jednak do ciebie i Mlecznego mi brakuje nie mało. Ja nie piję co dzienninie na żwirowni (takie miejsce, gdzie się zbiega młodzież z całego rejony, by razem oddać się w ramiona kolorowych trunków). Tak samo nie ja obalałem te Cin Cin'y na niedawnej libacji u Mlecznego i to nie ja słynę z odprawiania dziwnych ekscesów pod wpływem browarów.
Może przetłumaczę teraz posta Lemax'a dla ludzi, którzy nie z tych kręgów:
Starogardzkie - nie wiem.... pewnie jakiś browar, ale żem go na oczy nie widział
Kartonik - obleśny alkohol zamknięty w papierze. Mało osób jest go w stanie wypić, a jeszcze mniej go przeżyć. Ja nie próbowałem, bo krążą o tym specifiku negatywne legendy miejscowe, których tu prztaczać nie będę
Jurand - komentarz w nawiasie jest jak najbardziej słuszny. Nie wiem z czego to robią, ale smakuje jak rozpuszczalnik z pastą do butów... a nazywają to piwem heh
Mlecznego jest to osoba niepijąca , niepaląca, taki spokojny człowiek.
Eh... nikt nie poczuł ironii Lemax...
Polecam każdemu grzańca z miodem lub sokiem malinowym , rózanym.
wszyscy poza Lemax'em nazywają ten alkohol "Wiśniowa Arizona" koszt 2 Złote i 70 groszy, ale według niego grzaniec brzmi bardziej romantycznie hjehjehje...