[smogowe perypetie na uczelni]
tak wiec smogu jest dzis po ostatnim egzaminie, dodatkowo promotor zatwierdził mi pracę licencjacką... jedną nogą mam już tytuł naukowy ;] jeee
z mniej ciekawych rzeczy - własnie mija 42 godzina bez snu. wczoraj o 20 zapalnowałem sobie skończyć 3 rozdział mojej pracy. zamiast tego obejrzałem 2 czesci spider mana. potem gdy juz sie zabrałem za pisanie odezwał sie qiax na gg i znów 2 godzuny wyjete z zycia. ostateczie zabralem sie za pisanie około 2 w nocy, o 5 skonczylem, a od 5 do 6 robiłem sciagi na egzamin dzisiejszy ;] dodatkowo mialem miec poprawke kola, co kiedystam nie zaliczyłem, aby mnie gosciu do egzaminu dopuscił no i bez snu, za to po litrze kawy poszedłem na uczelnie. najpierw promotor ku chwale ojczyzny zaliczył mi prace. potem o zgrozo napisałem poprawke - of koz na miejscu sprawdzona i wszystko ok. tzn byłoby ok, gdyby nie fakt, ze facet to pojeb i stwierdził, ze podczas ostatniego semestru nie okazywałem mu należnego szacunku, a do zajec nie podchodziłem jak student, tylko je sobie lekceważyłem. no i wymyslił mi na poczekaniu koło zaliczeniowe z niewiadomo czego byle by mnie udupic... na moje szczescie kawa jeszcze działała wtedy i udało mi sie przejść to swiństwo jakoś. no i po zaliczeniu cwiczen czekałem na egzamin. na egzaminie kryzys - kawa przestałą działac... ale jakos przetrwałem. teraz jestem po kolejnym litrze kawy... zobaczymy jak długo jeszcze dzis pociagne. ale cóż, mam ochote dzis kogos zabić. wsadzić w worek, za łańcuch przyczepićdo pociągu i ciągać po torach, na których rozsypano gwoździe... i tyle nic wiecej ciekawego ;d
[/smogowe perypetie na uczelni]
agriaspincode - daj se siana. nikogo nie obchodza te Twoje rankingi, czy co to tam ma być. zamiast tego zrób coś pożytecznego i przeczytaj jakas madra ksiazke, a nie tracisz czas tu na forum ;] wiem, jestem nieznosny, ale mam prawo ;]
Kto to jest ten Tant, o którym wszyscy tak mówią?
oto i on ;]