Ech...bezczelność ludzi naprawdę nie zna granic. Od jakiegoś czasu mam na osiedlu nowego listonosza (jakiś młody Dresław). Twierdzi, że jest zajebiście skrupulatny itp. Szkoda, że co chwilę wszyscy na osiedlu dostają listy, które nie są adresowane do nich. Moja mama miała dostać list polecony 2 lutego, a powiadomienie dostała 16 lutego, kiedy już wysłano zwrot. Mama poszła na pocztę żeby wyjaśnić sytuację (wstawiło się za nią 10 innych klientów, którzy zostali poszkodowani w podobny sposób). Wczoraj spotkała tego listonosza i go lekko opieprzyła. Co on zrobił ? Zdewastował nam skrzynkę pocztową (całe dno powyginał). Co zrobił dzisiaj ? Zaniósł pocztówkę od mojej siostry i do mojej sąsiadki do szkoły (w której pracuje). Wczoraj jeszcze dostaliśmy list, który był adresowany do kogoś innego (na całkiem innej ulicy). Nie wiemy za bardzo co zrobić (tacie wolimy wogóle o tym nie mówić, bo zrobi armageddon). Nie wiemy co to za typ i nie chcemy zastać siekiery w drzwiach później. No, ale cóż...ludzkość naprawdę mnie zadziwia...