Kurcze,trener ostatnio nieźle dał nam we kość.
Może coś napisze,bo dawno nic tu nnie pisałem.
[Żywot Doriana]
Poniedziałek-najlepszy dzień tygodnia,nie było treningu.
Wtorek-mialo być tak pięknie,ale nie można mieć wszystkiego,zamiast wolnego basenu było plywanie tam, i spowrotem.
Środa-chyba najgorszy dzień tamtego tygodnia,nie dość,że byłem w domu dopiero przed 17,00 to na dodatek,2 razy z rzędu biegaliśmy 10 min. wokól kortów tenisowych,na domiar zlego tempo dyktowal o rok starszy kolega,który został powołany na konsultacje do kadry polski.
Czwartek-też zrąbany dzień,na treningu biegaliśmy ciągle tam i spowrotem,przez około godzine.
Piątek-fajny dzień,na treningu postrzelaliśmy i tylko 4 lekcje.
[/Żywot Doriana]
BTW. to zarąbiście wyszedłem na pólrocze,jeszcze lepiej niż w podstawówce,ale to jest dopiero pólrocze.