Już widzę te sarkastyczne riposty na powyższą wypowiedź.
Mnie polityka nie interesuje ani trochę. Najchętniej rzuciłbym to wszystko w kąt i zajął się czymś przyjemnym, podróżami, poznawaniem nowych krajów i cywilizajii zawieraniem nowych znajomości, hodowlą zwierząt, karmieniem łabędzi i wsłuchiwaniem się w śpiew ptaków w jakiejś dzikiej, nietkniętej przez cywilizację dolinie. Niestety, uniemożliwiają mi to te bydlaki, które szczerzą mordy, a jedyne o czym myślą, to jak się wzbogacić przez te cztery, albo i więcej lat. Niektórzy są tak bezczelni (albo głupi), że wylatują od razu (ale wtedy tylko zmieniają konfigurację i miejsce - jak np. premier Buzek, czy Krzaklewski) a ich miejsce zajmują ci co wcześniej się ukrywali (Tusk wypełzał na powierzchnię dopiero w 2001 z tego co pamiętam. Mało mnie oni obchodzą, ale gdy ja zawieram z kimś umowę a on nie dotrzymuje obietnicy, to nie mogę tego olać.
Szkoda tylko, ze większość zdecydowana społeczeństwa, ma to w dupie. Co ja mogę, co ja zmienię. Ale i tak najgorsi są ci, co już decydują się głosować i głosują na socjalistów.
Wiecie po czym rozpoznać komunistę? Czyta Marksa i Lenina, a wiecie po czym anty-komunistę? Rozumie Marksa i Lenina.