Witam wszystkich. Neta już mam założonego w Szczecinie (nie pytajcie o prędkość , ważne, że jest), ale i tak nie mam na nic czasu. Dzisiaj troszeczkę wcześniej wstałem (tzn. nie śpię od 4:20) i postanowiłem, że wpadnę i napiszę coś. Nauka w domu i na czytelni zżerają mi cały wolny czas, a ćwiczeniowcy i tak wiedzą swoję, niezależnie od tego jak mam opanowany (naumiany śpiewająco) materiał, nie chcą dać mi specjalnie powodów do satysfakcji(najlepszy jest mgr od p.rzymskiego, który obniża oceny za błędy ortograficzne - "
nie wyobrażam sobie aktu oskarżenia z pięcioma błędami ortograficznymi!" Towarzystwo też niespecjalnie ciekawe, ludzie tacy jacyś w jeden deseń, a koleżanki bardzo chłodne i nieprzystępne. Ogólnie, to studia prawnicze są jeszcze nudniejsze niż sobie to wyobrażałem i nie wiem czy będzie mi się chciało to kończyc. Reklamację z wojska już mam do 2011, więc mogę sobie wziąć plecak i ruszyć w świat tak jak zawsze marzyłem. Tak wpadłem na chwilkę, skrobnąć, żebyście o mnie nie zapomnieli. Bo skrobać raczej wpadał nie będę - nie w głowie mi teraz Internet, tylko[size=8] ZDOLNOŚĆ DO CZYNNOŚCI PRAWNYCH TO MOŻLIWOŚĆ SKŁADANIA I ODBIERANIA TAKICH OŚWIADCZEŃ WOLI KTÓRE WYWOŁUJĄ SKUTEK PRAWNY.[/size]
Goethe i Byron pwn? lool obydwaj nie mieli o czym pisac goethe napisał o cieciu cierpiącym na nadwrażliwość który sie zabił z powodu jakiejs baby a byron o cieciu który sie zamknął w klasztorze bo jego babe chyba zabił Hassan obydwie ksiązki to wuuuujnia straszna
Patrz, myślałem, że oni napisali coś oprócz tych dwóch
lektur, które i tak coś w sobie mają. Byron to już legenda postać, człowiek rodem z jednego ze swoich opowiadań, a po wydaniu Wertera, sporo osób walnęło sobie w łeb, bynajmniej nie dlatego, że książka była słaba. Za Giaurem specjalnie nie przepadam, ale Werter bardzo mi się podobał.
Nie no... neta odzyskałam szybciej niż się spodziewałam, więc pomyślałam sobie, że tu wejdę... a tu tyle się dzieje, że aż nie wierzę. Myślałam, że miła i spokojna atmosfera będzie, a ty kłótnie z Agrias, palenie jej na stosie, później jedzenie jej... (jeśli coś z niej zostało to też chcę). Później na szczęście się uspokoiliście <.<'
Mam identyczne odczucia. Żenada, forum już nie to co kiedyś. Nie, że jestem dekadentem, zresztą sami to dostrzegacie.