U mnie ciężko jest z babką z fizyki i chemii. Chemica uważa, że każdy kocha jej przedmiot, rozumie wszystko i uczy się chemii 24h/dobę i daje nam rozszerzony materiał. Fizyczka natomiast nic nie tłumaczy (tzn. jej tłumaczenie wygląda następująco : "Tu robimy tak, tu tak, tutaj skraca się to, tam wychodzi, że możemy zamienić to na tamto, tutaj znowu się skróci i mamy gotowe."), a dużo wymaga.