Dzień Świra widziałem już dawno ale nigdy nie zapomnę tego filmu! Pamiętam, że pierwsza połowa jest raczej typowo komediowa, a potem film robi się głębszy, z podstawą dramatyczno-filozoficzną. Właśnie najdziwniejsze jest to, że Dzień Świra tak naprawdę nie jest komedią, przesłanie skupia się na czymś zupełnie innym niż rozśmieszenie widza, tymczasem w filmie tym występują najśmieszniejsze teksty i sytuacje spośród wszystkich polskich filmów komediowych jakie widziałem! Bez kitu! "Jak ojciec zrobi dzióbek to nie ma c***ja we wsi" xD Mógłbym takich przykładów wymieniać dziesiątki, przy których tarzałem się ze śmiechu. Polecam, polecam...