Wogóle jakaś dziwna była...lubiła czekoladę, popcorn i kuleczki nesquik, które wyglądały jak jej kupy.
to już wiem dlaczego piszesz o niej w czasie przeszłym skoro takie rzeczy jej do rzarcia dawałeś
Co do moich króliczych wojowników,to są dość małe...po prostu są różne odmiany-karzłki [malutkie],barany[z oklapniętymi uszami],angorki [z dużą ilością wszę dobylskich kłaków],lwy [cyba to właśnie Goering i Gebels],rexy [z lekko kręconą sierścią].
poza tym moje nie śmierdzą [Gebels kiedyś troche, bo za dużo lał :lol:]
A! i są jeszcze zwykłe, krótkowłose...takiego właśnie miała moja kuzynka i straszne bydle jej wyrosło...a jak był malutki,to go pieszczotliwie " P{tyś" nazwała :lol: