Z dedykacją dla wszystkich sesjowiczów :
teksty z różnych sesji RPG :
MG: Masz konia?
G: Nie, na jedzeniu nie jeżdżę
***
G: To my wyruszamy.
MG: Czym wyruszacie?
G: Czym prędzej.
***
MG: Słyszycie jak dostał za 33.
***
MG: Znaleźliście niedźwiedzia nabitego na drzewo.
G: to chyba nie sprawka matki natury.
***
MG: Jest jedna knajpa, właśnie wyleciał z niej jeden krasnolud.
G: (wchodząc do baru): Mam nadzieję, że to nie był barman.
***
MG: Masz u niego być o północy wieczorem
***
Paladyn (do zbójców): Powstrzymajcie swój niepowstrzymalny temperament. Nie jesteśmy tu by walczyć i zabijać, lecz by rozmawiać.
[MG milczy]
Paladyn: Dajcie znać, czy rozumiecie, co mówię!
***
MG: Stoisz sobie na tarasie i podziwiasz uroki obrzydliwego miasta.
***
[gracze decydują czy angażowac się w wojnę]
G1 Musimu pomóc krajowi
G2 Też tak myśle
[Gr3 dopiero się pojawił i nie wiedział o czym jest rozmowa]
G3 Jakiemu Krajowi, ja nie znam żadnego Kraja, gdzie go ponaliśmy?
***
MG: zaliczyc to mozesz tą panienke(wskazuje na Agnes)
G1: ejj
G1: jak smiesz?
G2: a w zyciu <spojz na te twarz>
***
[Akcja dzieje się na cmentarzu]
MG: Widzisz ghula
G1: Podchodzę i głaszcze go.
G2: Debilu on cię zabije.
G1: Pies? Chyba jesteś głupi.
***
[Kłótnia dwóch graczy przed grą]
G3: Ja wiem więcej o tych RPG
G2: Niby dlaczego?
G3: Bo grałem w Red Alert 2.
***
[Targowisko, gracze chcą kupić broń]
MG: Wielki miecz kosztuje 20 sz., a wielki topór 30sz., czyli razem będzie 80sz.
G3: Proszę oto pieniądze.
[Chwilę później]
G3: Wiesz co ten sprzedawca się pomylił.
G2: Dlaczego tak sądzisz?
G3: Ponieważ powinniśmy zapłacić o 20 sz. więcej niż powiedział, no cóż ale to jego
strata.
***
[Po wejściu do środka]
MG: Widzicie pomieszczenie typowo kanciaste.
***
[G1 atakuje]
G1: 5+7
MG: Ile masz?
G1: 20
***
[MG jest zmuszony do nagłego prowadzenia - uległ jękomgraczy.
Jeden z graczy chce koniecznie sforsować pewne drzwi w opuszczonym zamczysku.
MG: Julek ja naprawdę nie pamiętam dokąd prowadziły te drzwi.
Zmusiliście mnie żebym wam prowadził bez materiałów to się nie upieraj z ich otwarciem, tam nie było nic ciekawego.
Julek(grający krasnoludem): Ale ja się staram je otworzyć.
MG: Są zamknięte na klucz.
Julek: Wyważam je.
MG: Nie dasz rady - są okute.
Julek: No to wale je toporem.
MG: Ale drzwi są wykute z kamienia.
Julek: Wale młotem z runem zniszczenia.
MG: Ale na drzwiach są tez runy! I nie wiesz czemu ale możesz je odczytać!!
Julek: No dobra, co tam jest napisane?
MG: NIE WKURWIAJ MISTRZA GRY !!
***
Gracz: Dlaczego spadłem z mostu?
MG: Bo byłeś niewidzialny i nie wiedziałeś gdzie się kończysz.
***
MG: Jak nie podoba ci się przygoda, to może zamienimy się miejscami. Ty będziesz MG, a ja idiotą.
***
Gracz: Myślę ...
MG: Rzuć, czy ci się udało!
***
Gracz 1: Mój koń ma więcej mądrości niż ty.
Gracz 2: Jak nie będziemy się razem pokazywać, to nikt nie zauważy.
***
(Podejrzane drzewo atakuje gracza)
Gracz: Wyjmuję nóż i wbijam go w drzewo.
MG: Z drzewa bryznęło na ciebie kwasem. Masz spalona twarz, dłonie,
ubranie na tobie zaczyna się powoli rozpadać, czujesz straszny ból...
Gracz (ze stoickim spokojem): A co z nożem?
***
Gracz (ten sam, co wyżej) ogląda jakiś banalny przedmiot
G: (do siebie) a to sprzedam za 60 zk...
MG: (niedowierzająco) za ile? Za to możesz dostać nie więcej niż 10!
G: A to dlaczego?!
MG: (poprawia się w fotelu) Posłuchaj! Na początku był popyt i podaż...
***
Było to w CP.
Gracz uciekał kanałami wentylacyjnymi w laboratoriach. Nagle wpadł przez szyb do kompletnie ciemnego pomieszczenia.
Gracz: Co widzę?
MG: Nic nie widzisz, bo rozbiła ci się latarka.
Gracz: Świecę zapalniczka.
MG: Teraz widzisz jakieś beczki, a na nich jakieś napisy.
Gracz: Co to za napisy?
MG: "Ostrożnie z ogniem!"
***
Warhammer - halfling vs zbój:
- No mały dawaj pieniążki.
- Ale... ja nic nie mam.
- No to cię zabiję.
- Nie! Dobra, dobra mam 10 szelągów.
- No to dawaj.
- A masz wydać z korony?
***
Bardzo popularny dialog:
MG: No i widzicie postać/obraz/coś.
Gr: Ma rogi?
MG: Nie.
Gr: Podejrzane.
***
(Max Topfer i jakiś podły elf idą pod ratusz w środku nocy...dobijają się...dobijają...wreszcie słyszą głosy...
MG: Ktokolwiek tam jest wpierw zabijemy, a potem spytamy czego chce!
elf (do zamkniętych drzwi): My tylko ...eee... mamy taki mały ...eee...problem...eee...
Max (do otwierającego się lufcika): Zastałem Jolkę?...
***
Przychodzi Arturius do uzdrowiciela. Obydwie ręce ma okręcone bandażami a dłonie w torbie na szyi.
uzdrowicielu przywróć mi dłonie - prosi Paladyn.
- Dobrze Arturiusie, ale powiedz mi najpierw jak je straciłeś.
- No cóż, drogi uzdrowicielu, poszedłem razem z kumplami pobuszować w podziemiach i znalazłem tam dziurę w ścianie. Coś na końcu dziury błyszczało więc wsadziłem łapę. Nagle trzask, prask cos błysnęło i ucięło mi łapę.
- No dobrze Arturiusie, a jak straciłeś drugą?
- Sięgałem po tą pierwszą, uzdrowicielu.
***
Mocno poraniona i przetrzebiona drużyna trafia w końcu do karczmy
Aby wydostać się z przeklętego miasta musza wykonać zadanie...
-musicie zabić Licha i jego sługi
-ale jak tego dokonać??? On jest bardzo potężny
-nie martwcie się, jest już PRAWIE MARTWY
***
G: To idę i myślę.
MG: Rzuć czy ci się udało.
***
Sesja warmlotka:
Gracz usłyszał jakiś hałas w sąsiednim pomieszczeniu..idzie sprawdzić co to...
Wychyla się zza drzwi i w tym momencie dostaje pałą w łeb - cios pozbawia go
prawie polowy żywotności...- Gracz nieśmiało pyta - " Kto tam ?"
***
MG : Wracacie do wioski i okazuje się, że została napadnięta. Widzicie zgliszcza....
Gracz [początkujący Elf] : A kto to jest zgliszcz ....
***
Wieczór. Gracze po kilkugodzinnym obserwowaniu domu pewnego maga wreszcie
zdecydowali się wejść Postanowili zapukać.
- Kto tam się dobija po nocy...
BG - ..................(co mam powiedzieć?)......... dobry wieczór my z gazowni.
***
MG: Nie możecie wjechać do lasu, bo drzewa za blisko rosną...
***
Ars Magica.
Nocą gracze płyną czółnem po jeziorze. Wiosłuje NPC. Gracze (sztuk dwie) to waleczni rycerze. Jeden KOLCZUGA, drugi - TEŻ.
Obydwaj mają też na sobie GRUBE, CIĘŻKIE PŁASZCZE. Czułno dość niestabilne, kołysze się co chwila na boki. Gracze prowadzą przyciszony dialog:
G1: Ty, masz może ?swim"?
G2: (spogląda w kartę postaci i kręci głową) Cholera, nie mam... A ty?
G1: (tryumfalnie) Ha, ja mam... Coś mnie podkusiło i wziąłem...
***
GM: Zabiliście bogu ducha winny garnek!!
***
G: Znaczy ja tego nie widzę?
GM: Tak!
G (z mina odkrywcy): Czyli to jest niewidzialne!
***
Awantura w karczmie, gracz uciekł na piętro.
GM: Biegną na ciebie trzy dziewczyny.
G: To ja się spuszczam przez okno.
(drużyna w śmiech)
G (nieco zdezorientowany): Przy pomocy obu rąk!
***
MG: Widzicie ciemna cele w rogu której siedzi samotny zombie
Gracz: Czy jest żywy?
***
- Ten facet już spłacił dług wobec społeczeństwa w chwili gdy go powiesili...
- A za co?
- Za szyje...
- ?
***
W przyciemnionym rogu karczmy trzech typków gra w karty. Podchodzi do nich naiwny gracz i pyta:
- W co panowie grają?
- W wista - odpowiada gburowaty szuler.
- A jak się gra w twista?
- A może od razu w brakedanca!
***
Przed sesja nowy gracz (jego 3 sesja) powiada do zgromadzonych:
- Nie zabijecie mnie! Nie w tej grze!
***
Gracz wchodzi do biblioteki. Podchodzi do bibliotekarza i pyta:
- Przepraszam, czy są tu jakieś książki?
***
Gracz jest ścigany przez policje, Psychosquad i agentów federalnych:
Gracz (do innych gracz): Ratujcie!!! Ściga mnie NBA!