Niezłe, chociaż to Hisoki zdaje się, że gdzieś już widziałam
To może coś co kiedyś bardzo mnie bawiło
Teatrzyk Zielony Goblin
Przedstawia sztukę dramatyczną o tworzeniu kolektywu pod tytułem "Pułapka".Sztukus personae: Pięćtus
Dramatis personae: Kaktus
Dramatis miejscum: Jedność czasum i akcjum w pewnym lochum
Dramatis Czasum: Niestety, nie mam zegarka
MG: Nagle dostrzegasz przed sobą tajemniczo i podejrzanie wystający kamień, wystaje nad poziom posadzki około 37 milimetrów.
Złodziej: Stary numer. Nadepniemy i się zapadnie. Strzelam moim pneumatycznym harpumem w sufit i robię "tarzana".
MG (
z ponurą satysfakcją): Grot wbija się w kamień, skaczesz i nagle blok skalny ważący około trzech ton urywa się i zgniata cię....
Złodziej (
z wyrzutem w głosie): Chwila, może zdążę coś zrobić?!! Nie sądzisz?!!
MG: No nie wiem....
Wojownik: Widząc to wyszarpuję moją magiczną - nie łamiącą się szablę i wykorzystując
szybki refleks wkładam ją pionowo pod blokiem, ha!
Wojownik drugi (
jeszcze głupszy): Wykorzystując
szybki refleks dostrzegam to szybciej, wyciągam moją magiczną lancę i też podstawiam ją pomiędzy podłogę, a sufit, blokując tym samym blok, ha, ha!
Złodziej (
z wyraźną ulgą w głosie): Dzięki chłopaki.
Rycerz: Mam magiczny szyszak, ale nie mam
szybkiego refleksu. Mimo to, skaczę i zatrzymuję głową blok skalny.
MG: Przypominam ci Marku, że twój magiczny szyszak ma wykuty
run ochrony przed deszczem.
Rycerz (
z nutą niepewności w głosie): A teraz pada?
MG: Nie, wędrujecie tymi podziemiami trzeci tydzień i jeszcze nigdy nie padał deszcz.
Mag: Ha, to dziwne, muszę to przemyśleć.
Rycerz: Blok trzyma się na szabli i lancy? No to staję pod nim i udaję, że utrzymuję go siłą swego szyszaka.
MG: Nagle widzicie, że z naprzeciwka nadbiega chorda orków!
Wojownik: Wykorzystując szybki refleks łapię szablę.....
Złodziej: Nie!!!!
Wojownik drugi (
ten głupszy): Wyciągam magiczną lancę i szarżuję wykorzystując
szybki refleks.
Rycerz: Czy może zaczać padać deszcz?
MG: Nie.
Rycerz: Zatem magia mojego szyszaka jest nieaktywna?
MG: Nie.
Rycerz: Tak myślałem.
Wojownik:
Wyszarpuję szable spod bloku i szrżuję na orki.MG (
z ponurą satysfakcją): W tym momencie blok skalny, którego nie podtrzymują....
Rycerz: A może jednak zaczęło padać?
MG: Nie Marku, przykro mi, blok skalny.....
Rycerz i Złodziej(
kolektywnie): Nie!!!!!
Mag: Deszcz wciąż nie pada, dziwne. Hmm, a co to za huk? I gdzie się wszyscy podziali?