Osobiście jednak mam nadzieję że takie połącznie światów poszczegulnych finali nigdy nie nastąpi. Zbyt wiele te światy dzieli, przez co moim zdaniem wyszła by kolejna papka ala (beznadziejny moim zdaniem) Kingdom Hearts...
Nie mów tak bo zapeszysz. W sumie własnie to ze te swiaty tyle dzieli jest fajne. Przykładowa fabuła:
Zły bohater natrafia na slad materi zwaną `Black Materia` Nadchodzą ciezkie czasy dla swiata i nie ma ratunku bo nie ma nic silniejszego niz ta materia (zły ją dorwał). Nasi herosi trafiają jednak na slad czegoś co juz raz uchroniło swiat przed tą materią. Jakieś Life Stream tylko co to jest? Niestrudzeni wyruszają do najwiekszego zyjacego guru na swiecie po rady. Ten twierdzi iż kedyś spotkał człowieka który bredził o tym `life stream` ...wiec z guru na czele team rusza obijać łby wszelakim stworzonką metalowym zelastwem w poszukiwaniu co to life stream. Trafiają do tego człowieka, stary dziadzio mowi ze nie jest z tąd ale kiedyś szwendał sie obok swiątyni i w sumie cos kazało mu tam wejsc, przejsc przez dialemtowe drzwi (sciemniam i nie jestem \'kwadratowym) Niby sie nic nie stało a ów ludziu wyszedł ze swiatyni ale jakoś nie poznał okolicy. `What the fuck?` Probował wrócić jednak ale drzwi były zakmkniete, osiedlił się wiec tutaj...
Blablabla i team wyrusza szukac czegoś co złamie pieczeć na dzwiach. W końcu udaje im się to i przechodza przez drzwi (tutaj gdzies trzeba bossa zrobic i koniec 1 cd) Pojawiają się nei daleko dziwnego miasteczka zwango `Cosmo Canyon`. Dosyc mili przywitani spotyjaką się z niejakim Nanakim który mówi iż 100 lat temu life stream odparł działanie meteoru. itp i tak dalej...
geez wiecie nie bijcie mnie bo ja nie jestem Squarowym geniuszem ale czy taka historia nie dała by maaase frajdy? Gdy bedizemy sie przebijac przez swiat Squalla, Clouda czy ludków z FF6 czy nawet 9? Ruszcie głową bo takie coś mogło by zetrzeć wszysko co do tej pory znacie.