A mi nawet do głowy by to nie przyszło. Powołuję się na punkt 2gi mojej wypowiedzi na ten temat.
SPOILERY, SPOILERY... Nie chcecie, nie patrzcie...
Ja za to, nawet po tych iluśtam razach przejścia gry, miałam długo wątpliwości co do przeszłości Aśka. Zaczęłam wątpić w to, czy ten facet naprawdę jest tym, za kogo się uważa. W to, czy naprawdę miał rodzinę. Czy naprawdę zaczynał w Kingsguardzie, czy tylko mu się tak wydawało. Powoli dochodziłam do wniosków, że jakoś to musiało się wiązać i że to Syd naciągął fakty. Animacja przed końcową walką też byłaby iluzją?
Ale tak jak to sam powiedział Asiek - bez przeszłości nie ma przyszłości. Przyjmuję za fakt, iż chłopak miał żonę i dziecko i widział ich śmierć. Może wtedy był członkien Kingsguardu, nie wiem. Ale w wyniku zdarzeń Asiek ląduje w VKP. Jest cholernie dobry w tym co robi i LeSait za Chiny by go nie oddał. Zwłaszcza w łapy szaleństwa, do którego było Aśkowi blisko, jak razem z Rosencrantzem napadają na bezbronną rodzinę w pewien gorący, letni dzień. Co więc robią? Kładą chłopakowi do głowy kłamstwa. Nakładają na siebie dwa wydarzenia. Robią z niego właśnie taką lalkę, jednak chyba nie potrafią wygasić w nim tego poczucia sprawiedliwości, jakim od zawsze się kierował.
Taka jest moja wizja.
Ale. Co mnie najbardziej dziwi - to, co piszą w instrukcji gry, a to, co w samej grze się nie pojawia - mianowicie oskarżenie Aśka o zamordowanie Bardorby. Oczy mi na wierzch wyszły - to on się tam pokazywał?? Wydawało mi się, że tylko pożyczył sobie oczy Syda tej pamiętnej nocy! Ech... Głowa boli... Ale brzmi sensownie... I ile ficów możnaby napisać...
Ech... Co za twarz...