Guinness - faktycznie świetna rzecz, samemu miałem okazję spróbować (piłem wersję Extra Stout) i smakowało wybornie. (Mam to szczęście, że w moim mieście działa sklep z alkoholami z praktycznie całego świata, także...)
Żywca też parę razy piłem. Nic specjalnego, jak dla mnie, ale jak nie ma nic innego, to i Żywiec może być...
Jutro pewnie wybiorę się po coś nowego. Kasztelan Niepasteryzowany albo coś od Fortuny najpewniej...