Poszedłeś za swoim przeczuciem i ponownie powróciłeś do puszczy na północy. Marsz był długi, jednak po południu mijałeś pierwsze drzewa, kierując się do miejsca, w którym ostatnio obozowałeś. Zbliżyłeś się do tajemniczego jeziorka, niedaleko którego ostatnio nocowałeś i przekląłeś pod nosem widząc, że porzucony tu jeszcze przedwczoraj dobytek elfa zniknął. Przeklęty nieludź musiał tu powrócić pod twoją nieobecność i miałeś nadzieję, że nie uciekł daleko. Uważnie rozejrzałeś się po puszczy, starając się odnaleźć w niej swojego wroga. Nagle przyczaiłeś się w krzakach i wyciągnąłeś broń - kilkanaście metrów przed tobą stał ten, którego spodziewałeś się tu zastać. Zbierał swój dobytek i dogaszał ognisko, gotów napaść ruszać w dalszą drogę. Uśmiechnąłeś się i przygotowałeś do natarcia, w napięciu wyczekując odpowiedniego momentu...
- BUUU! - usłyszałeś krzyk tuż za twoim uchem i upadłeś przed siebie przestraszony. Głośny śmiech rozległ się w całym lesie, a ty odwróciłeś się szybko, spoglądając na żartownisia. Był niski, ciemnoskóry, a charakterystycznymi elementami jego postury były kopyta w miejscu stóp, długi ogon i krótkie rogi. Diablik śmiał do rozpuku z udanego kawału twoim kosztem, a na domiar złego elf uciekł i nie masz już szans go dogonić. Wstałeś i otrzepałeś się ze śniegu, ze wściekłością spoglądając na czarta.
- Co? - zapytał nagle diablik - Posrałeś się ze strachu?
Kolejny atak rozbawienia posłał demona na ziemię, gdzie dosłownie tarzał się ze śmiechu. Uspokoiłeś się, wiedząc doskonale, że stalowy miecz nie wyrządzi mu krzywdy. Wiedziałeś jak sobie z nim poradzić. Wyjąłeś różaniec i zacząłeś głośno wypowiadać słowa modlitwy, którą zwykle przepędzałeś duchy. Demon w jednej chwili stracił humor.
- O ty skurwysynie! - wrzasnął we wściekłości i spróbował się na ciebie rzucić, jednak padł na kolana w połowie skoku, trzymając się za głowę. W połowie modlitwy zaczął się topić śnieg dookoła miejsca, w którym diabeł wił się w cierpieniu. Wszystko szło po twojej myśli i teraz to ty byłeś górą. Ostatnie słowa miały go odegnać, lecz tuż przed tym diablik wydał z siebie pisk.
- Nie odpuszczę ci chuju! - wrzasnął i resztkami sił posłał w twoim kierunku jakiś strumień mocy. Spalające się ciało diablika było ostatnią rzeczą jaką zobaczyłeś, zanim zamknął się dookoła ciebie portal i poszybowałeś między wymiarami.
Wynik rzutu kostką przy spotkaniu z diablikiem:
2Zostałaś teleportowana do lasu. Wykorzystałeś zdolność swojego przyjaciela, aby nie rzucać w nim kostką.