Ok, udało mi się dziś przebrnąć przez Disc 1 i póki co muszę przyznać, że bieganie po Elicoor II nużyło mnie niesamowicie, marzyłem żeby z Vanguard przenieść się na jakiś front, a tu kolejne wypadki i witamy w średniowieczu...ugh. Ogólnie nie jestem szczególnie zachwycony póki co, bo ciągle biegam na ratunek pomocniczkom Nel, niszczę ćwoków w świątyniach itp. itd. Ciągle odciąganie od wątku głównego mi się nie spodobało.
Co do walk, są dynamiczne, ciekawe, lecz zdecydowanie bardziej wolałem SO:FD I SO2, tam specjale potrafiły dewastować wrogów masowo, a w SO3 póki co najlepszy specjalny atak to Hammer of Might Cliff'a. Skład drużyny przez cały disc 1 ograniczał też się w sumie tylko do Fayt'a i Cliff'a, reszta pojawiała się i znikała, dość irytujące. Skoro o walkach mowa, to strasznie nienawidzę tego, że można zginąć przez MP, to chyba najgłupsza rzecz jaką widziałem, ale to tylko moje zdanie. Nie spodobało mi się też okrojenie składu do 3, bardzo chciałem mieć trzech hard hitter'ów i jednego healera, ale nie ma opcji na takie coś. Na marginesie skoro o leczeniu mowa, jest w tej grze coś takiego jak healer? Póki co najlepsza była w tym Nel, a jej Healing i tak pozostawia wiele do życzenia. Inna sprawa to skille, w poprzednich SO miałeś całą liste odpowiedzialnych za przeróżne rzeczy skille, a ty masz tylko cztery, kolejny bad move. Ogólnie, w porównaniu do SO:FD i SO2, skiepścili system po całości IMO.
Item Creation też pozostaje dla mnie zagadką, nie mam pojęcia jak wyprodukować coś sensownego, mimo tego, że używam najlepsze postacie jakie mam(np. w Smithery, czyli Fayt, Cliff i Nel/Albel), może jeśli zrozumie o co chodzi w tym całym chaosie, to będzie lepiej, bo póki co znów lepsze w tej kwestii są poprzednie SO.
Podsumowując, gra jest ciekawa, lecz w porównaniu do poprzednich SO, niestety pozostawia do życzenia. Strasznie drażni mnie wolno posuwający sie do przodu wątek główny jak już wspomniałem, dopiero na dysku 2 schodzimy z planety, która nie ma nic wspólnego z całą resztą galaktyki, the fuck...