Prolog
Scheisland – małe, autonomiczne księstwo w środku Bretonii. Kraina miodem i mlekiem płynąca, znana na świcie z eksportu cebuli. Niestety, ciemne chmury zaczęły zbierać się nad mieszkańcami tego miejsca, kiedy księżniczka Zeldona została uprowadzona ze swojego zamku. Wielu próbowało przywrócić córke władcy, lecz nawet najmężniejsi mieszkańcy Scheisland’u ginęli tragicznie z rąk Lorda Wiadra i jego potworów. Strach zagościł w sercach rodziny książecej i wszystkich poddanych, bo wiedzieli oni, że porywacz jest nieobliczalny i że są skazani, na jego łaske.
Jednakże z mroku wyłonił się nagle promyk nadzieji, kiedy trzej potężni wędrowcy zjawili się w Scheislandzie. Nimoren – potężny mag, Tyrol – elfi oszust i złodziej, oraz Sigmund – krasnoludzki topornik. Czy oto pojawiła się trójka wybrańców, o których mówią stare, Scheislandzkie legendy?
Wasza trójka, z niewyjaśnionych przez autora powodów, trafiła do śmierdzącego malutkiego księstwa na końcu świata, którego granice można by przebiec dookoła nie męcząc się specjalnie. Niebo jest pochmurne i szare, czujecie, że niedługo zacznie padać deszcz. Scheisburg, wieś w której się znaleźliście, jest stolicą księstwa, głównie z tego powodu, że na całym jego obszarze nie ma innych osad. Kiedy tylko weszliście w zabudowany obszar po ubitej drodze, banda brudnych i śmierdzących mieszkańców wybiegła ze swoich lepianek, żeby zobaczyć, jak wyglądają ludzie z zewnątrz. Z gawiedzi wybił się siwy, troche lepiej ubrany i troche mniej śmierdzący człowiek, który przedstawił się jako Zygfryd – książe Scheislandu.
- O laboga laboga! – zaczął jęczeć zbliżając się do was – Zacne chwaty z was mili goście, bogowie czuwają nad nami i przysłali was pewnie, byście ocalili krainę tą i lud jej.
Nim zdążyliście coś odpowiedzieć, Zygfryd zaczął wyjaśniać wam sprawę.
- Moja córka – Zeldona, została porwana przez Lorda Wiadera – szubrawce, który terroryzuje nasze księstwo od wielu lat, kradnąc nam jedzenie i zabijając bydło – brudni mieszkańcy pokiwali głowami twierdząco. Rozniósł się cichy pomrók nienawiści. – Ten rzezimieszek ukrył się w swoim ponurym zamczysku za granicami Scheislandu. Bogowie wiedzą co on teraz może zrobić z moją najdroższą córeczką. Uratujcie ją z rąk tego nikczemnika, a dostaniecie góre złota, połowe królestwa i jej rękę w nagrode – książe uśmiechnął się na koniec. Nie był to najciekawszy widok.
Co robicie?