Nie mam jednej określonej książki, ale gdybym miała wybierać spośród moich faworytów, to byłby to chyba "Hobbit" Tolkiena. Pierwszy raz przeczytałam ją jako lekturę szkolną w trzeciej klasie gimnazjum. To jedna z nielicznych lektór szkolnych, którą czytałam po kilka razy. Podstawa: dlaczego mi się spodobała ta książka a nie inna? Bo lubię Fantasy. Dla mnie tego typu książki pozwalają się oderwac od otaczającej nas, niekiedy szarej, rzeczywistości. To taka odmiana, bo nie czytamy o tych samych problemach, z którymi ludzie borykają się na codzień. To fakt, że w świecie fantasy można odnaleźć podobieństwa ze świata realnego, ale jest to pokazane w inny sposób. Przede wszystkim podoba mi się pomysł fabuły. Zainsteresował mnie tytułowy bohater. Był przyzwyczajony do spokojnego życia i wygody, dlatego ciekawa byłam jak sobie poradzi z czekającymi na niego przygodami. Śledząc losy bohatera można zauważyć jak zmienia się jego osobowość/charakter. Na pewno książka uczy wielu wartości moralnych (co przede wszystkim przyznałby nauczyciel w szkole <w końcu lektura szkolna). Głównym takim momentem jest jedna ze scen na końcu książki. Podczas oblężenia kiedy to Bilbo oddaje pożądany przez jego znajomego krasnoluda klejnot ludziom i elfom, by ci zwrócili owemu krasnoludowi ten przedmiot dopiero gdy ten odda im należyte złoto, które sam chciał zagarnąć. Bilbo postąpił sprawiedliwie - nikt by nie przypuszczał, że ten sam hobbit, którego poznajemy na początku książki mógłby w ogóle interweniować w taką sprawę. Ponieważ ja bardzo lubię elfy, to nie mogło zabraknąć wspominki o tych istotach. W jednym momencie pojawia się ciekawa przygoda Bilba z elfami. Zaskoczył mnie pozytywnie pewnien moment w książce, a mianowicie mam na myśli głównego wroga, którym był smok. Zdawałoby się, że powinien go zabić jeden z kluczowych bohaterów, tymczasem czynu tego dokonuje ktoś zupelnie inny. "Hobbit" obfituje w dużą ilość ciekawych przygód. Nie jest książką ani za grubą o nieciekawej treści, by mogła się nudzić ani też zbyt cienką by czuć jakby czegoś w niej brakowało.
Z innych książek spodobał mi się również Harry Potter. Fabuła książki to zupełna nowość. Sięgając po tą książkę nie spodziewałam się czegoś takiego. Byłam mile zaskoczona. Szkoda tylko, że HP stał się tak popularną książką, gdyż ludzie snują teraz dziwne domysły na jej temat nawet nie sięgając po nią ani razu. Nie czytający uznawają ją za książkę dla dzieci. Być może to racja, że początkowe tomy na takie zakrawają, ale moja opinia jest taka, że bohaterowie książki rosną wraz z czytelnikiem. Kiedy czytałam pierwszy tom to byłam młodsza, teraz jestem starsza a więc i treść w kolejnych tomach się zmieniła. Książka jest napisana odpowiednim językiem (zasługi należą się również panu Polkowskiemu, bo to dzięki niemu mamy tak ładnie przetłumaczonego Harry'ego Potter'a), czyta się ją lekko i szybko.
Spodobała mi się również seria Forgotten Realms, o której jednak nie będę się zbytnio rozpisywać. Wspomnę tylko, że jest to klasyka fantasy obowiązkowy dział dla miłośnika fantasy. Bogactwo i różnorodność treści - każdy może znaleźć cos dla siebie.
Sama się zdziwiłam czytając tą książkę, że mnie zainteresowała. Jak już wcześniej wspomniałam moim gatunkiem ulubionym jest fantasy, dlatego o wojnach światowych nigdy mnie nie interesowały. Do tej pory raczej nie sięgam po tego typu pozycje, ale "I bóg o nas zapomniał" Andrzeja Kalinina to chyba jedyna pozycja z tego typu, która tak mnie zainteresowała. Przedstawiona w formie opowiadania pewnej osoby. Relacje z II wojny światowej. Ówczesny świat widziany oczami zwykłego człowieka, żołnierza. Powieść przedstawia w bardzo poruszający sposób dramatyczny obraz wojny.