Masz wiele racji ale równocześnie jej nie masz. Przede wszystkim troche nie rozumiem dlaczego piszesz w ten sposób, skoro jak sam wspomniałeś, nie miałeś specjalnie okazji podziwiać jego innych ról.
Do oceny aktora nie potrzebuję znajomości całej jego filmografii.
Nie widziałem żadnego filmu ze wspomnianym Day-Lewisem (albo Pacino, Sewerynem, Nakadaiem) w których wypadłby na tyle słabo, aby przeszkadzało mi to w odbiorze filmu lub mnie rozpraszało. Wręcz przeciwnie. Albo się umie grać, albo nie. Albo się jest w ciąży, albo nie. Chyba że porównujemy jakieś etapy kariery danej osoby. Ja oceniam Małaszyńskiego - obecnego.
Do Twojego schematu bardziej pasowałby Zakościelny - też miał swoje 5 minut, a gdzie wylądował? Z ambitnego (przynajmniej do takiego pretenduje) serialu sensacyjnego starali sie go wypromować komediami romantycznymi i finał był taki, że stał sie właśnie chłopcem z ładną buzią bez umiejętności aktorskich. Małaszyńskiego wyciągneli z taniego serialu romantycznego do poważnych sensacyjnych ról i bardzo dobrze sie w nich sprawdził.
Co określasz
poważnymi rolami sensacyjnymi? Bo z tego co wiem, to grał właśnie w kinie pokroju komedii Zakościelnego. "Świadek koronny" tydzień po premierze można było za 2 złote obejrzeć w Internecie. Do tego jakieś bezpłciowe produkcje telewizyjne. Wyjątek to "Katyń", o nim poniżej.
Fakt, ma ładną buźke, ale równocześnie dobrze gra, sprawdza sie w rolach, dlatego jest rozchwytywany. Czy Wajdzie zależałoby do obsadzenia go w Katyniu tylko ze względu że Małaszyński jest na topie i ma sprzedajną twarz?
Decyzję o angażu poszczególnych aktorów ma nie tylko reżyser, ale, a być może przede wszystkim, producent. Producentom zależy przeważnie na zyskach z dzieła, a ją zapewnią najpopularniejsze twarze. Bo Żmijewski, Chyra i Małaszyński nie są specjalnie wybitnymi aktorami polskimi.
Zaś sam Wajda nie jest dla mnie alfą i omegą w dziedzinie reżyserii, na którą usilnie kreuje go GW i jej środowisko. Gry Małaszyńskiego w Katyniu, jak i samego filmu oceniać nie mogę. Ale nazwiska odtwórców ról głownych bohaterów (Małaszyński z tego co czytałem, będzie nieobecny przez prawie cały film
) nie napawają optymizmem.
Co do Frycza, raczej ma swój wizerunek, jest zbyt wyrazistą postacią, grywa w sztukach, w kinie ofowym, jest elokwentny i widuje się go nie tylko w megafilmach i megaserialach, poza tym ma już swój staż.
Właśnie to mnie najbardziej boli u Frycza - dawniej bardzo go ceniłem, za wspomniane przez ciebie m.in. kino niezależne i wspaniałe role w ambitnych produkcjach. Teraz występuje on chyba w każdym serialu i filmie... Trochę mnie to boli, ale nie zmienia to faktu, że to dobry aktor. Tylko że rozmienia się na drobne...
Małaszyński póki co jest kojarzony głównie z tego, że "jest tym świetnym młodym aktorem".
Gdzie tak pisze? Bo chyba nie sugerujesz się internetowymi rankingami - na filmwebie np. niejaki Shia LaBeouf deklasuje bezsprzecznych gigantów filmu i reżyserii.
Nie ma telantu? pfff... Mi wystarczy własna obserwacja + opinia krytyków + opinia Cezarego Pazury, że talent ma ...i w ogóle jest zajebisty
Jakich krytyków? Kto tak określił tego pinokia? Pazura mający ostatnio zaburzenia osobowości szukający za wszelką cenę rozgłosu ?