Ja bym normalnie był o tej porze, ale akurat wczoraj byłem skonany i się wcześniej położyłem. Chciałem dzisiaj pospać do południa, no ale skończyło się jak się skończyło.
Przez większość wakacji chodziłem spać po świcie, tak gdzieś między 5:00, a 8:00. Mamusia zawsze, chcę tego, czy nie, budzi mnie po 14ej na obiad. Niby późno, no ale śpię normalnie po 6-9h, więc nie jest to nic ponad normę. No i z tego też powodu, kiedy to wczoraj poszedłem spać koło pierwszej, dzisiaj obudziłem się siódmej. Nie podoba mi się to, bo mi się za dnia gorzej myśli, no ale trudno się mówi, coś z tym fantem trzeba zrobić. Może przynajmniej w MiM'a pogramy, bo to nie wymaga ode mnie zbyt dużo myślenia...