No, a ja jestem dzisiaj wkońcu po jakiejś poważnej rehabilitacji. Ostatni "szpecjalista" miał wspaniały gabinet rehabilitacyjny - 4 ściany, biurko i stary materac. Przepisał mi ćwiczenia, które by mnie raczej zniszczyły, więc kij mu w dupę. Dzisiaj byłem w zwykłym ośrodku rehabilitacyjnym i czuję się zajebiście. Na początku miałem półgodzinny masaż (nie, nie erotyczny), a potem przez półtorej godziny ćwiczenia. Nie prowadził mnie jakiś Doktor Chirurg Ordynator Habilitowany z PiEjczDi, tylko zwykły koleś po studiach rehabilitacyjnych z magistratem zrobionym i kilka dziołch (całkiem ładnych, żeby nikt nie robił jaj, że jakaś gruba Helga mi masaż robiła). Ćwiczenia proste, ale trochę męczące (może jakimś cudem zrzucę przy okazji parę kilo). Narazie muszę jeździć na takie ćwiczenia najlepiej 2-3 razy w tygodniu. Ale ogólnie jestem zadowolony. Nie muszę jeździć na drugi koniec Śląska, "bo tam jakiś supermegahiperdoktor jest" (który wuja jak zwykle zrobi) tylko wsiąść do autobusu z przesiadką.