damn tant....to prze ciebie nie zdążyłam!
No oczywiście... wątpił ktoś? To przecież wszystko przeze mnie... specjalnie to zrobiłem... jesteś głodna, czyja wina? Moja! Jest ci zimno, czyja wina? Moja! Deszcz zaczął padać, czyja wina? Moja!!... damn.. historia się powtrza... o patrzcie.. idzie tant, trzeba zacząć ostrzyć patyki... szybko, odkręćcie mu nogi, żeby nie uciekł... kto mu zrobi kupe na plecy będzie mógł pierwszy zacząć kopać go po głowie... tak.. śmiejcie się ze mnie!!!...
<głęboki oddech>
No.. od razu lepiej, jak to z siebie wyrzuciłem. A ty mogłaś coś zjeść przed wyjściem, a nie pomykać z miejsca do tatusia... było wziąść prowiant na drogę albo iść później, więc teraz nie marudź