Cześć wszystkim. Nawet nie wiecie jak dziwnie mi się wstukuje w klawiature cokolwiek po takiej przerwie, chcoiaż nie było mnie raptem dwa tygodnie... albo i mniej. Monitor jakiś taki dziwny się wydaje, bo przywykłem do tych w czytelniach bibliotecznych na których na razie czytałem jakieś pierdoły i pierdółki.
Mieszkam sobie w Szczecinie z kumplem i jest elegancko. Mamy taki burdel, że rano człowiek budzi się w swoich lub cudzych spodniach (tj. jego głowa w nich spoczywa), woreczki po zupkach chińskich lub tych "w 5 minut" walają się po podłodze, a w radiu lecą przeboje Dżemu. Chociaż w domu jestem dopiero godzinkę już tęsknie za tamtą chatką na peryferiach. Najgorsze w tej całej układance są studia, które zapowiadają się strasznie nudnie, ale jeszcze nudniejsi są ludzie na roku. Podchodzę do takiego jednego "przyszłego prawnika", co to nosił na koszulcę Ernesto Guevarę i pytam się "DLaczego nosisz mordercę na koszulcę". I dowiedziałem się, że Che nie dość że walczył o wolność wszystkich ludzi, to jeszcze opiekowałsię bezdomnymi kotkami (a w szczególności tymi z oklapniętymi łapkami). Nie wiem, nie widzę tam żadnych humanistów-filozofów, a co dopiero przyszłych prawników.
Najgorzej że jestem oderwany od rzeczywistości, tj. w pokoju mam tylko radyjo, a z neta mogę korzystać w czytelni w której wiecie, czuje się obserwowany. W planach mam zapisanie się do szczecińskiej sekcji UPR i koła naukowego które specjalizuje się w prawie karnym. :F O, tej buźki mi brakowało.