cytat dnia
"prosze pana... moge u pana zrobic kupe"
...
...ehhh zycie...
hahahah.....
to pewno jakies zabłąkane dziecko u Ciebie na osiedlu, ta ?
no.... widze ze w chu* tez taie wypda na mieszkania robisz bo obeznany jestes ;]
A tak na serio to lipa ;/ lipa w chu* jak widze takie akcje... zycie jednak kurewskie jest.
Jakis ziomek mi puka do drzwi to otwieram pyta sie o jedzenie to ide do lodowki daje mu jakies 2 pomidory zerki zolte hohland, serki topione, bulke, i jablko i mu daje i on sie jesczze pyta czy moze te kupe robic to mowie okey wbijaj...
ziomek umieral tam hyba to w koncu po 6 minutah sie pytam "młody zyjesz tam czy umarles?" to cos tam sie odezwal i po minucie wyszedl... pozniej jeszcze zapytal sie mojej mamy czy moze rece umyc to poszedl umyc, w c***j sie ucieszyl i zdziwil bo zobaczyl pomaranczowe mydlo, podotykal mojej elektrycznej maszynki do golenia i cos tam jakos wyszlo ze moja mama zaproponowala mu golabka bo dzis na obiad byly... to wsysnal napil sie na poju i poszedl... cos tam gadal jakies duperelki i byl ciekawski co chwile chcial obadac jaka mam wieze w pokoju ;/
no ale dziwna akcja bo cos am gadal ze tezma wieze czy cos takiego.. czyze jego tato ma wieze, ajemu kupi dvd teraz zeby mogl muzyke sluchac.... to czemu zebra?
nie wiem nie chcialem sie dopytywac... anyway krzywa akcja troche. Wtedy zawsze taki inny sie robie jak ktos do mnie przyjdzie zebrac albo cos...
Tylko tak sobie mysle czy kolo sie przypadkiem nie zaklimatyzuje bo w sumie drugi raz juz byl zebrac i wtedy tylko mu dalem jedzenie i sio, ale teraz jak sie wkrecil na chate to se mysle czy sie nie bedzie chcial znowu wbijac do srodka... i moze jestem kutasem ale chyba juz mu nie otworze drzwi....