No ja tak nieskromnie powiem, ze wbijałem od podstawówki. Uczyłem się tylko chemii bo miałem całkowicie porytą ticzerkę- i właśnie ta chemia mi najgorzej poszła w gimie (jedyna trója na świadectwie, a tak to same 5). W liceum najgorzej mi szła matma, ale zaliczyłem na 4, oprócz tego tam jest trochę więcej 4 niz w gim (
) ale tak to zadnej troi się nie zapowiada (chyba ze pajac mi z WF wystawi, no ale nei zdziwie się jak to zrobi, bo nie chodze w ogóle na WF :devil: ) No a historii to się nigdy nie uczyłem, bo zawsze jakoś tam jechałem na własnych wiadomościach które samemu jakoś zdobywałem, bo mnie to jakoś tam pośrednio niby interesuje. Ale teraz trza się wziąć do roboty bo nie ma lekko. Mam 5 miesięcy więc moze wystarczy.
ja przed studiami tak ostro uczyłam się raz
No.. Gdybym ja miał takie same zasady rekrutacji na prawo, jak Ty rok temu (na UG) to obijałbym się tak samo. Ale teraz kufa musieli zmienić debile.
Dobra, koniec obijania się, wracam do krainy STAROZYTNEGO RZYMU. To były czasy :F