nie moja wina,że zlałeś się skarpetki....i na serio nie zwróciłam uwagi,że prosiłeś. Myślałam,że to oczywiste,że skoro mam tylko wykłady [a materiał i tak muszę preczytać na następne koło],to nie pójdę.
Tak poza tym , to dzięki temu mogłam sobie pospać do 12, potem posłuchać muzyki i wyruszyć do taty zahaczając o Manhattan [ centrum handlowe] w poszukiwaniu prezentu dla siebie :devil: