Ja uwielbiam mojego eMule'a, bo to śliczne zwierzątko załatwiło mi kilka takich tytulików, że nie ma bata, nigdzie indziej ich nie ma. No i znacznie ułatwia robienie świątecznych zakupów, bo takich rzeczy jak osiołek, czy muł, żaden torrent nie umie ściągnąć. A co do download'u, to ja nie mam aż takich dużych wymagań, żeby bawić się w inne programy. Czasami korzystam z Azureusa, jeżeli jakiś bardziej popularny release przykuje moje oko, ale ogólnie rzecz biorąc wolę mieć dostęp do wszystkiego z wolniejszym download'em, aniżeli ograniczone programy konkurencyjne z dużą przepustowością... i tak kompa zazwyczaj na noc zostawiam, a 2.6 GB w 24h na eMule'u to nie jest według mnie prędkość niska, a przynajmniej mi wystarczy.
Co do płytek, to korzystam głównie z Sony, a to ze względu na to, że większość rzeczy, które wypalam, trafia później do mojej konsoli, a że swój swojego lubi, to czarnulka nie narzeka na te płytki. CD też mam Sony, bo ja i tak kupuje zazwyczaj szpule 40 lub 50 płytkowe i nie robi mi, czy wydam 35 zeta na Hawki, czy 40 na Sony. A że mam do tej firmy zaufanie, to biorę soniaczki. Teraz mam jakieś 60 CD i 12 DVD, ale pewnie większość się do końca roku pójdzie chrzanić.
A ja stwierdzam, że MP3 Player to coś, czego mi dotąd w życiu brakowało... muszę se to cudeńko kapitalizmu nabyć ASAP, bo jednek Discman nawet w połowie taki fajny nie jest jak MP3 Player... Hmm... muszę chyba troche kaski z konta wyciągnąć albo starych poprosić o drobne dofinansowanie ze względu na zbliżające się święta... hmm.. będę musiał pokombinować, bo już wszyscy dookoła mają takie gadżety, a ja nie mam.
EDIT::
Jakieś 2 miechy temu przestałem ćwiczyć, a że dzisiaj powiedziałem Hisoce, że znowu zacznę, to musiałem słowa dotrzymać. Nie ma bata.. od dzisiaj będę codziennie ćwiczył, bo chociaż na złe warunki nie narzekam, ale możnaby conieco poprawić... dzisiaj zapodałem sobie następujący zestaw:
- zestaw rozciągający nogi na początek (w końcu zrobię ten cholerny szpagat poprzeczny.. just you wait)
- 4x20 pompek (szerokie, wąskie, na dwóch knykciach i na trzech knykciach)
- 2x60 brzuszków (będę miał ten cholerny kalo... karlo... karolo... grzejnik na brzuchu... już mi zresztą niewiele brakuje)
- 2x40 przysiadów (z nogami u mnie chyba najlepiej ze wszystkich mięśni, ale zawsze chciałem zrobić Hunting Hawka jak Hwoarang).
- przysznic (żebym nie zaśmierdł po tym wszystkim)
No i czuję się jak młody bóg. Jeszcze pewnie bym do tego dorzucił śmiertelne pobicie worka treningowego, ale nie chciałem starych budzić, bo śpią w sąsiednim pokoju. Jak codziennie będę takie ćwiczenia zapodawał i stopniowo zwiększał ilość kolejnych zestawów, to efekty powinny być wymierne. Ha.. sam bym pewnie ten czas wolał poświęcić na zgłębianie fabuły Radiata Stories, ale czego nie robi się dla kobie... eee... dla drugiej połówki (bezpieczne, bezpłciowe określenie hehehe).