Jakby kogoś interesowało to sciągam ostatnio filmy z Jacki Chanem po kolei od starszych , jeśli tylko w emule taki się znajdzie. Właśnie mam "One Armed Boxer" i "Hapkido".Po Jackie Chanie będzie pewnie Jet , a później inne stare kung fu , potem Johny Woo itp.
A tak w ogóle to oglądałem kiedyś "One Armed Boxer" na polsacie po północy cholernie fajnie się zapowiadała akcja ale nie dokończyłem oglądania.
W ten Lipiec leciały wszystkie japońskie Ringi i Klątwy. I zdecydowanie lepsze wrażenie robi japońska wersja. Jest bardziej klimatyczna i nawet straszniejsza troche. Po jej obejrzeniu to amerykańskiej wersji chyba już nie zobaczę.
Przysięga-przed chwilą wróciłam z kina więc jestem jeszcze "na świeżo". Moim zdaniem film był bardzo dobry. Czasami tylko niektóre sceny były strasznie nienaturalne [latanie, bieganie szybciej niż byki itp].
Byłem na tym filmie w kinie z kumplem i byłem pod wrażeniem. Moim zdaniem jest warty pójścia do kina. Te strasznie nienaturalne sceny nie były dla mnie wcale złe i wykorzystywanie takich efektów w filmach uważam po prostu za ciekawy motyw. Chociarz niektóre sceny są dużo bardziej nierealne niż w innych tego typu produkcjach należy pamiętać , że jest to tylko fantastyka i takie produkcje oparte są na starych legendach , opowiadaniach czy innej swobodnie interpretowanej literaturze. Te nierealne sceny w takich filmach moim zdaniem są na równi nierzeczywiste co nasze Europejskie Legendy czy Fantasy tak jak np. Smoki ziejace ogniem , czy Rycerze we wspaniałych zbrojach z wyrytymi runami czy właściwościami magicznymi. Bo oczywiście te motywy w różnych kulturach mają podobne podłoże.
Obsada: Delikatnie mówiąc dobzi. Praktycznie wszyscy przypadli mi do gustu.,ale zdecydowanie najlepsza była główna kanalia - Wuhuan [Nicholas Tse]. Nie dość,że był zły, wredny, złośliwy, mściwy i okrutny, to jeszcze wyglądał jak typowy bishonen i świenie walczył wachlarzami. Filmowa piękność też była piękna. Taka azjateczka w moim typie i do tego jeszcze z całkiem niezłym charakterkiem [żadna tam zwiewna nimfa].
Obsada świetna . Praktycznie każdy z bohaterów wywołuje jakieś uczucia u widza , np. Śnieżny Wilk według mnie jest w tym filmie najtragiczniejszą postacią i trudno po prostu mu nie współczuć , po tym co przeszedł , chociaż sam jest sobie tego winien.
Zdjęcia: Największy plus filmu. Zdjęcia były niesamowite-piękne widoki, nasycone kolory i różne dziwne wrażenia [np. przy spadających płatkach Sakury]. Tak jak na "makrokosmosie" myślałam,że umrę oglądając widoki i ptasich bohaterów, tak na ten film mogłabym pójść chociażby po to ,żeby sobie pooglądać
Zdjęcia mi się niesamowicie podobały czasem zapierały dech w piersiach. Na każdym kroku były albo świetne lokacje , albo świetnie ujęte sceny.
Fabuła: na szczęśćie nie tylko zdjęcia były dobre ,ale i akcja całkiem nieźle szła. Co prawda [tak jak pisałam] od początku drażniły mnie super moce bohaterów,ale potem coraz bardziej się przyzwyczajałam.
Fabuła jest świetna jak na 103 minuty wije się niczym wąż boa. Chociaż wszytsko oparte jest głównie na wyborze Qingcheng , i póżniej znów się do tego sprowadza wszystko na samym zakończeniu , które jest po prostu cudowne.
Edit:
O kurde , nie mam napisów ani lektora chociaż angielskiego w "One Armed Boxer".
A po chińsku to nic nie rozumiem. ;F Musze znaleźć napisy bo nic z tego nie będzie
Właśnie oglądałem film : "Hapkido" Gra tam m.in. Jackie Chan , jest to jeden z pierwszych jego filmów.
Film opowiada o szkole sztuki walki Hapkido. Jeśli ktoś lubi filmy kung fu i Jackie Chana to gorąco polecam. Nie ma w nim wiele przedobrzonych scen typu chodzenie po ścianie (którego nie zobaczycie oczywiście w tym filmie), tylko pewne sceny na których główna bohaterka porusza się szybko i zwinnie są koloryzowane , ale trzeba to traktować jako przedstawienie sposobu poruszania się tej kobiety , szybsza musi być od przeciwników i zwinniejsza , bo walki byłyby mało ciekawe gdyby walczyła identycznie co faceci.
Ogólnie film sprawia dobre wrażenie , ale jeśli ktoś nie przepada za filmami kung fu to może sobie darować. Bo bardzo wyszukanej fabuły w nim nie ma. No ale ciekawie tłuką tam japończyków ... Ups hyba za dużo napisałem