No dobra.. na poważnie zabrałem się za SC3 i naprawde coraz bardziej mi się podoba. Pojawia się ciemna strona mojego Tekkenowego geniuszu.. to, że w SC jestem cieńki jak nie wiem co.... chociaż zaczynam się wprawiać i nawet czasami mi Guard Impact wyjdzie, nie powiem. Do tego postanowiłem najpierw grać jedną postacią, żeby wyćwiczyć się nią, dojść do jakiegoś poziomu i dopiero później bawić się innymi. Wybór mój padł na Seong Mi-na, bo mi się jej broń chyba najbardziej ze wszystkich podoba, ma dobry zasięg i wydaje się być dość dobrze wyważoną postacią (gdyby jeszcze nie było jej tak łatwo przejść Side Stepem, to byłoby super, bo prawie horyntalnych ataków nie ma =_=). Ogólnie poziom Easy już rozpykuje na luzie, ale jeszcze jestem troche za cieńki na Medium... bawię się też w Chronicles of the Sword i stwierdzam, że Saint ze swoim śmierdzącym Staff'em jest cieńki jak nie wiem co... mogłem kurcze Ninje wziąść albo barbarzyńce jakiegoś =_=.... w tym wątku fabularnym ciągle gram Seong Mi-na i staram się tam wszystkie postacie zdobyć (na razie tylko Rock'a, Sophitie i Yoshimitsu zdobylem.. no i Greed'a z postaci specjalnych)... przeszedłem to już 4 razy i jeszcze mi się nie udało tego końcowego sparingu z Yun-seong'iem wygrać heh... (no i nie udało mi się jeszcze wygrać z Doppelgangerem, ani z Will-o-Wisp'em... banda mutantów popromiennych, robiących mi Guard Impact przy każdym ciosie i wpuszczających mi comba ze wszystkich stron na raz =_=)
System mi się podoba bardziej niż w Soul Calibur, głownie ze względu na to, że jest tyle dodatków, bajerów, dupereli i innych rzeczy, w które można się bawić... napewno jeszcze długo w to grać będę..
PS. DAMN... ten Cervantes z 5 misji Chronicles jest straszny... pięć razy próbowałem go dwoma postaciami rozwalić, to gdzieś połowę HP mu odebrałem... dopiero z nim wygrałem, jak trzech na raz na niego poszło... co za potwór...