Ściągnęlam sobie dziś dwa OST pisane przez jednego autora, Jeremy'ego Soule'a. Mianowicie Oblivion i Guild Wars Factions.
Zawiodłam się muzą z Obliviona :\ Morrowind miał mniej ścieżek, ale był o wiele przyjemniejszy, to co jest w TES4, to mdława pulpa dzwięków, które raczej mnie nie wzruszają tak jak intro z Morka - Nerevar Rise, czy też The Road Most Traveled. Ale może zmieniłabym zdanie po zagraniu. Jednak muzyki z Morrowinda mogę słuchać bez gry, Obliviona - nie. Plus za znajome z Morrowinda dzwięki ze ścieżki Through the Valleys.
W GW Factions grałam podczas darmowego weekendu i szczerze powiem, nie umiem w to grać. Jest strasznie chaotyczny. Nic nie widać, wszędzie blaski, wybuchy, światła, Bóg wie co się dzieje, ble ble ble. Ale graficznie jest świetny, może nawet ładniejszy od L2 - moja elementalistka byla urocza :] Jak sobie przypominam ją stojącą na podeście, ta woda dookoła, ten zachód słońca i ta muzyka właśnie...
http://www.megaupload.com/?d=2IEMEHV0tutaj wersja mniej spokojna
http://www.megaupload.com/?d=7NX7LXRUOgólnie, GWF OST podoba mi się bardziej niż Oblivion OST. Jest bardziej opisowy, klimatyczny, idealnie nadaje się na jakąś sesję. W sumie ten drugi też... Tylko wyciszony, żeby nie zamęczał :/
Soule tworzy muzę zdaje się wyłącznie za pomocą syntezatorów... Jeśli to prawda, to jest w tym świetny.