Kilka słów wstępu:Powoli zaczynam się wybudzać z letniego letargu, w jaki zapadłem gdzieś na początku lipca i po raz wtóry wpadł mi do głowy ciekawy pomysł. Całe szczęście, że jeszcze mogę chodzić spać o świcie, bo mój mózg jednak najlepiej funkcjonuje w mroku nocy. W każdym razie, pozwoliłem pomysłowi wykiełkować i nabrać kształtu, nie chcąc znowu rodzić nadziei forumowiczów czymś, co może nie wypalić. No i pomysł mam już prawie idealnie w głowie rozrysowany, no i muszę przyznać, że będzie to nie tylko coś nowego, ale i mało wymagającego.
Z moimi pomysłami na zabawy forumowe jest albo tak, że nie mam do tego ludzi (TotT chociaż, oraz jeszcze jeden mój stary pomysł, którym się z wami nie podzieliłem) albo jest to zbyt upierdliwe/czasochłonne do grania (Warhammer, DnD i tak dalej). To, czym się chcę z wami podzielić jest pod tym względem doskonałe - może w to grać absolutnie każdy, w dowolnej chwili przerywając lub kończąc bez specjalnych konsekwencji, każdy może doczepić się do rozpoczętej już gry w jej trakcie, a do tego nie wymaga ani myślenia, ani zbytniego wczuwania się w rolę, a jedynie odpisywania na moje posty wiadomościami, które, dosłownie, będą mogły być złożone z pojedynczej litery lub słowa. Do tego możemy to zacząć prawie że natychmiast, jak tylko rozpiszę wszystko i zrobimy postacie.
A teraz do rzeczy:Czym jest
Magia i Miecz (niektórzy znają wersję nazwaną Magiczny Miecz albo oryginalną, zwaną Talisman) nie muszę mówić nikomu, kto miał szczęśliwe dzieciństwo. Pozostałym dogłębnie współczuję i chciałbym wyjaśnić, że
Magia i Miecz to skrajnie epicka gra planszowa fantasy, o prostej konstrukcji i zasadach, a jednak porywająca i wciągająca niezmiernie. Kawał swojego dzieciństwa spędziłem grając w to z kumplami i gdyby nie ta gra, to może nigdy nie zainteresowałbym się fantastyką jako taką. Jak to wygląda to każdy może sobie zgooglować. Gra polegała w dużym skrócie na tym, aby, po wybraniu własnej postaci z dostępnych w puli, dostać się do środka planszy w formacie A2 z dziesiątkami pól ułożonych w trzy kręgi, zwane krainami (Kraina Zewnętrzna, Kraina Środkowa i Kraina Wewnętrzna). Poruszało się, oczywiście, poprzez rzut kostką K6 i wybranie kierunku ruchu, a następnie wykonanie instrukcji umieszczonej na danym polu - instrukcja ta zazwyczaj przewidywała wyciągnięcie karty z puli (kart było u mnie kilkaset), a na karcie opisane były zdarzenia, zdobyte przedmioty lub przeciwny, z którymi trza było walczyć. W samym środku Krainy Wewnętrznej znajdował się potężny artefakt magiczny zwany Koroną Władzy, która dawała możliwość zarąbania innych graczy potężnym zaklęciem, zwanym Czarem Rozkaz. Technicznie grało się po to, żeby zabić wszystkich innych graczy, no ale każdy tak naprawdę chciał do tej Korony dojść. A powiem, że nie było to łatwe zadanie.
Chcąc zagrać w to kiedyś z kumplami, co by odżyły wspomnienia, ściągnąłem jakiś czas temu zestaw skanów plansz i kart do gry. Choć faktycznie chęć zagrania jest silna, to mam wrażenie, że gra mogła się źle zestarzeć, postanowiłem ją więc urozmaicić. Pierwszą rzeczą, jaką dodam, będzie instytucja Mistrza Gry, w którą wcielę się ja. Nie myślcie jednak o MG jako kimś z Warhammera czy DnD, bo tak nie będzie - moja rola będzie głównie polegała na opisaniu tego, co wylosowaliście w karcie i jaki był rezultat waszych rzutów. Z tego też powodu, ja sam nie będę brał w tej zabawie udziału jako postać - taka wada bycia Mistrzem. Zaletą bycia MG jest natomiast możliwość rzucania za was kostkami i ciągnięcia za was kart, czego niestety wy robić nie możecie, no chyba, że będziecie w moim pokoju (i nie, nie pozwolę na to moim kumplom, ani Yuzu heh).
Jak sama gra miałaby wyglądać:Przystępujący do gry gracz dostaje postać wraz ze wszystkimi jej przynależnościami, jak umiejętności i statystyki. Umieszczam ją na planszy na jej polu startowym, po czym w losowy sposób wybieram trzy pola w Krainie Zewnętrznej (potem oczywiście w głębszych krainach, jak postać tam dojdzie). Następnie piszę posta w stylu:
Po wyjściu z rodzinnej wioski wspiąłeś się na wzgórze, aby rozeznać się w terenie. Na północy widzisz gęsty las - miejsce, do którego nikt nigdy nie chciał się zapuszczać, ze względu na żyjące tam dzikie zwierzęta i tajemnicze istoty. Na wschodzie roztacza się szeroka łąka, przechodząca dalej w zbiór zielonych pagórków i rzadkich lasów. Na zachodzie widzisz brukowaną drogę, która prowadzi do oddalonego o dzień drogi dużego miasta. Gdzie idziesz?Gracz może skierować się do lasu, do miasta albo na wzgórza. Nie przewiduję możliwości cofania się, więc wybór ten będzie permanentny heh. W każdym z tych miejsc czeka was coś innego, a co to będzie dowiecie się, kiedy dojdziecie na miejsce. Ja przesuwam wasz pionek na dane miejsce, po czym wykonuję instrukcję z pola. Powiedzmy, dla przykładu, że postać ruszyła na wzgórza i instrukcja każe wyciągnąć dwie karty Przygód. Powiedzmy, że wyciągnąłem jakiegoś wroga np. Hobgoblina i jakiś przedmiot np. Mieszek Złota. Cóż, w takim wypadku opis wydaje się być oczywisty:
Przy schodzeniu z kolejnego wzgórza dojrzałeś muskularnego Hobgoblina, który widocznie zamieszkał w jakiejś pobliskiej jaskini, czy ziemiance. Nim zdążyłeś cokolwiek zrobić potwór ruszył na ciebie z okrzykiem bojowym i wyciągniętą nad głowę maczugą. (Tu ma miejsce walka. W niektórych wypadkach będę pozwalał na ucieczkę z walki lub na jej uniknięcie, no ale powiedzmy, że walka została stoczona i hobgoblin gryzie ziemię).
Po twoim ciosie potwór pada na wznak, krwawiąc obficie. Przeszukujesz jego śmierdzące ubranie i nie znajdujesz nic, co mogłoby ci się przydać. Nic, za wyjątkiem przyjemnie brzęczącego mieszka złota, najpewniej należącego do poprzedniej ofiary zielonego brzydala.Niektóre fragmenty gry będę się starał modyfikować, aby dać graczowi możliwość większego wpłynięcia na losy swojej postaci, no ale nie liczcie na RPG'a z prawdziwego zdarzenia. To będzie po prostu lekko fabularyzowana gra planszowa, nic ambitnego. Oprócz wybierania opcji z dostępnych, gracz będzie mógł według własnego uznania używać zaklęć (jak jakieś będzie miał), czy umiejętności swojej postaci, o ile będzie miał ku temu sposobność. Będzie też miał wpływ na niektóre karty i np. będzie mógł kupować ekwipunek samodzielnie we wioskach i miastach. W tej chwili nie przewiduję jednak nic ponad to - coś za coś, jak widać.
To póki co tyle. Kto jest zainteresowany, ten niech piszę. Dam ludziom tydzień na decyzję, potem postaram się już z tym cyrkiem startować, bez względu na ilość graczy. Jak mówię, to nie jest nic zobowiązującego ani specjalnie angażującego, bo nie sądzę, żebyśmy grali więcej niż jeden kolejkę dziennie, czyli wystarczy napisać jednego, śmiesznie krótkiego posta, aby skutecznie grać. Ja będę miał trochę więcej do napisania, no ale i tak jestem grafomanem, więc to nie jest dla mnie problem. Na dowód, zastanówcie się jak długi byłby ten post, gdyby to pisał normalny człowiek, a nie ja.
Gracze póki co:- The Reaver
- MarvelliX
- Yuzuriha
- Solidus
- Smogu
- Mleczny
- Lemax
- Teodachad