Scena XXVIII
(pokład Highwinda)
Osoby: cały czas ten sam skład
SMOG: oki, siedze za sterami... i co dalej
MUSIOL: No nie wiem. ty tu masz licencję pilota.
SMOG: To wiem, ale nie o to mi chodzi kurka...
MUSIOL: Hm... a o co?
SMOG: Dokad teraz lecimy.
MUSIOL: Hm... może ten no Demiforce będzie wiedział.
SMOG: Nom, może. w końcu on nas tu sprowadził. Idź zapytać lobuza. w razie będzie milczał, to go Hisoką(iem) poszczuj
MUSIOL: ołki
....idzie na niższy pokład... (scena jest dwupoziomowa)
[a tak w ogóle to scenariusz filmowy a nie teatralny]
MUSIOL: Te, panie zacny, mam do pana sprawę.
DEMIFORCE: Azaliż mów, a z niekrytą chęcią wysłucham twej niechybnie urzekającej wypowiedzi zacny panie
OCEROBERTS: znów ta pedalska gadka. jeszcze raz, aa wyjmę Peacemakera i odstrzelę waści... ucho. tak. na przykład. albo jakoś tak. a nieważne....
MUSIOL: whatever.... <_< . oki, słuchaj Demuś, Smogu kazał pytać co dalej.
DEMIFORCE: hm, to on ma licencje pilota, co nie? niech może hm... poleci do przodu.
MUSIOL: Idę po His, bo z Tobą do ładu nie dojdę. (podchodzi do His) His...
HISOKA: Co TAKIEGO ?!
MUSIOL: Przepraszam !! Chciałem powiedzieć Najjaśniejszy(a) Dowódco(czyni) Aktualnej Wyzwoleńczej Armii Squarezone, w skrócie NDAWAS
OCEROBERTS: Prawie to przmi jak NDASP, czy jaki im tam było
GLENN: Albo jak PZPR...
OCEROBERTS: Ty Glenn jak coś powiesz....
GLENN: No co...
MUSIOL: Ech... w każdym bądź razie NDAWAS, czy mogłabyś mi pomóc zrobić porządek z Demiforcem ??
HISOKA: Z nim? Zawsze. Widosznie jego zacny tyłek dawno nie byłzacnie kopany.
(podchodzą do Demiforca)
HISOKA: A właściwie co sie stało Musiol ?
GLENN i OCEROBERTS: Łazienka jest zamknięta....
RAZIEL: Daj śrubokręt.
MUSIOL: Umc, umc, umc, umc.
DEMIFORCE: Grunt to dobrze siębawić
to co się stało?
MUSIOL: Chodzi o to, żeby ten zacny pan powiedział Smogowi co dalej.
HISOKA: Logicznie rzecz biorąc, to do góry i do przodu. On tu ma licencje pilota.
MUSIOL: To już wiemy, i on też to wie. pytam dokąd mamy lecieć, by dostac się do naszego świata i wrócić do Torunia i uratować Tanta z rąk Rydza.
HISOKA: O ... właśnie. Gadaj Demuś, albo zaraz zarwiesz.
DEMIFORCE: Dla Ciebie zacna pani zawsze i wszędzie... (zarwał)..i wszystko(powiedział podnosząc sięz ziemi). no więc teoretycznie to powinienem móc nas stąd przeteleportować do Gdańska czy cuś. Ale tylko teoretycznie. w praktyce nic nie mogę zrobić...
MUSIOL: Czyli... ?!
GLENN:... no właśnie, czyli ?!
DEMIFORCE: Coś zakłóca moją magię. Tylko wielki Red XIII z Cosmo Cannon może nam pomóc.
GLENN: Chyba z Cosmo Canyon
DEMIFORCE: A jak powiedziałem?
MUSIOL: Whatever. Ide powiedziec Smogowi by leciał do Cosmo...
__EDiT__
przepraszam za usterki, ale skroty klawiszowe mi nie dzialaja poprawnie, za niedlugo pojawi sie kompletna scena hehehe
__EDIT2__
prawie na smierć zapomniałem o tym apdejcie, ale już dodane. kolejne sceny możliwe, ze jeszcze dziś